Celsa pada, Interspeed padł, Pawlik, WKS stan ciężki, Grant leży, Statoil zlikwidowany, Odlewnia i Kuźnia ledwo, ledwo i sporo innych zwijających się firm.Oto gospodarka lokalna stworzona przez ,,mądry samorząd" i beton pohutniczych ,,managerów". Oto efekt mądrych decyzji w ostatnich 4 kadencjach.
KSZO,KSZO, basen, hale sportowe, boiska, amfiteatry, rozdawanie jabłek w szkołach, zajączków na ulicach, wędkowanie, nietrafione inwestycje, niepotrzebne, niestrategiczne i efekt przyszedł jakiego można się było spodziewać. Drugi biegun tym razem udanego rządzenia. Mielec miasto o gospodarce zróżnicowanej, składającej się z różnorodnych firm począwszy od produkcji lodów a skończywszy na motoryzacji i lotnictwie. Tam jest stabilność, nic nie pada, nie ucieka, stałe dochody. Oto dwa światy. Tymczasem ktoś tu musi ludziom powiedzieć i zorganizować program migracji ludności zagranicę czy do innych miejscowości.
Jak żyć panie premierze, jak żyć? Gdzie żyć panie premierze?
mam ten sam problem. jak zyc.........................................co dalej............................czsem mysle ze szkoda iz nie bylo konca swiata:(
A dakie było fajne miasto a spadło na psy dzięki coraz to lepszym władzom.
Spokojnie jest tu taki jeden pismen co wam POwie , że jest ok .
Ci go znają to go ignorują - zupełnie odosobniony przypadek na tym forum .
Z braku pismena nieśmiało podejmę wyzwanie i napiszę, że nie jest tak źle. Przemysł zdycha, bo firmy państwowe nie są zdolne do funkcjonowania w rzeczywistości rynkowej, ich celem jest przetrwanie i pilnowanie stołków, a nie ekspansja. One po prostu muszą paść, by na ich truchłach urosło coś zdrowego. Poza tym, praca w państwowej firmie uczy złych nawyków, takiego pracownika trzeba potem od nowa przysposabiać - jak mu nie przyniesiesz łopaty i nie pokażesz którą stroną kopać, to się zawiesi do fajrantu. Ale idzie powoli ku lepszemu - ci, którzy nauczyli się czegoś za granicą lub w większych miastach, wracają z zupełnie innym podejściem.
Za to narzekaczy jest zatrzęsienie - zastanawiam się, czy nie dałoby się zarabiać na ich eksporcie do innych miast lub państw. Muszę sprawdzić gdzie jest dużo nastolatków emo - mogliby trzymać ich sobie w pokoju i słuchać do snu zamiast mrocznej muzyki.
straszne jednym słowem. Podejście strikte propaństwowe i trochę żenujące... jak się człowiek nie ma już czego uczepić to atakuje kultury nastolatków. Kolejny błąd, bo kto niby się nimi interesuje skoro szkoły widzą jedynie rankingi a urzędy i władza patrzą jedynie na nich jak na potencjalnych bezrobotnych albo wspomnianych już imigrantów
windziarz, podoba mi sie twój sposób rozumowania, ale skoro piszesz, że "firmy państwowe nie są zdolne do funkcjonowania w rzeczywistości rynkowej" - napisz również, która z wymienionych na wstępie firm jest państwowa.
Gdyby więc okazało sie, że są to jednak same firmy prywatne, twój wywód byłby jakby nie na miejscu. No, chyba, że zamieściłeś go tutaj przypadkowo i być może powinien znaleźć się w innym wątku.
A ci z zagranicy jakoś nie chcą wracać.... i wcale im się nie dziwię.
Masz rację, psimenie, trochę poplątałem - przywykłem już, że wszyscy narzekają na brak możliwości pracy w państwowych molochach, więc tak odczytałem post Jontka. Posypuję głowę popiołem i w ramach pokuty zamiast pisać głupoty po forum spróbuję poczytać ze zrozumieniem np. coś od 'autorów niepokornych'. Zawsze potem czoło mnie boli, jak walę nim w stół podczas lektury (z rozpaczy, nie z zachwytu).
Żeby nie było - zgadzam się, że firmy w Ostrowcu padają, a lokalne władze nie mają za bardzo pomysłu na to miasto. Nie rozumiem jednak kurczowego trzymania się życia tutaj - jak nie ma pracy w jednym mieście, co za problem przeprowadzić się tam, gdzie jest?
@windziarz, napisałeś:
"jak nie ma pracy w jednym mieście, co za problem przeprowadzić się tam, gdzie jest"
.
No właśnie, czasem jest problem. Jedni pobudowali tu dom i jeszcze nie spłacili kredytu, inni maja starego ojca, jeszcze inni - np. po prostu "rzygają" warszawą.
A ci co w porę zdecydowali się wyjechać - w większości już nie wrócą, choćby nawet 100 pismenów zaklinało rzeczywistość i zachwalało jak to u nas dobrze.
Tusk nie tak dawno obiecywał:
"Już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca tu będzie się opłacać. Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki, dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci, dobrze zarabiający policjanci będą dbać o nasze bezpieczeństwo"
.
Co z tego zostało ? sami sobie odpowiedźcie. Ile prawdy dostrzegacie w powyższych dwóch zdaniach ?
Lekarze źle zarabiają? Jeszcze za mało?
Ale jednak przy nauczycielach i lekarzach to nie skłamał!
Wiem, że każdy ma inną sytuację rodzinną. Ale jeśli ktoś ma dom, dostał kiedyś na jakiejś podstawie kredyt (czyli miał niezłą pracę), to znaczy że nie ma dwóch lewych rąk. Za granicę również nie emigrowali sami bezdzietni kawalerowie oraz wdowy - nie jest łatwo zostawić rodzinę w Polsce, ale mimo to miliony naszych rodaków jakoś zdecydowało się na ten trudny krok, by móc ją utrzymać, zamiast czekać aż Tusk da im pracę.
Jeśli ktoś nie może znaleźć pracy w Ostrowcu np. od 2 lat, żyje tylko z tego co wygrzebie ze śmietnika albo wyżebrze od rodziny, to nie rozumiem dlaczego nie miałby zaryzykować i spróbować szczęścia w większym mieście. Świat ofert pracy naprawdę nie kończy się na ostrowieckim PUP-ie.
Dla niektorych nawet dojazd do pracy do innej miejscowosci to juz za wielkie wyrzeczenie, a co dopiero przeprowadzka. Nie ma jak u mamy
Wyrzeczenie może i nie wielkie pismen, ale pod warunkiem, że opłacalne. Praca dla samej idei nie jest satysfakcjonująca.
Kolego ? Skąd ty się urwałeś, jakie firmy państwowe. To prywatne firmy padają.
Kolejne rządy doprowadziły do upadku naszego miasta. Brak pomysłu na miasto i powiat, marazm i bezkrólewie skutkują katastrofą w Ostrowcu.
Grenlandia albo Chile.
Cukrownia Częstocice też zniszczona a miała nadprodukcję cukru dlaczego pozwoliliście na to????