14.30 z tą mąką to przesadziłeś.A dobry placek to chcesz zjeść.Twoja córka też się będzie radziła twojej żony.Ogólnie i już na poważnie to jeśli relacje z rodzicami nie wpływają negatywnie na wasz związek to niech sobie godzinami gadają.My kobiety tak mamy.Moja siostra jest np.u mnie 2 godziny,rozmawiamy,rozmawiamy.Ona już pójdzie, a ja i tak o czymś sobie przypomnę,że jej nie powiedziałam,wiec znów dzwonię.Mojemu mężowi to nie przeszkadza,sam uczestniczy w tych rozmowach,czasami ze szwagrem kłócą się z nami babami.Jak nas mają dość to idą do drugiego pokoju.Nie jest tak codziennie,bo wiadomo każdy pracuje,dzieci są.Do mamy też dzwonię codziennie, bo mieszka sama. Mąż sam mi przypomina,żebym zadzwoniła do niej. Trochę wyrozumiałości, dystansu.Dobre relacje w rodzinie to podstawa.Ta mąka mi w głowie.Ile to razy ja dzwoniłam do swojej......
"Ale jakby mój chłop zadzwonił to by był mamisyn"
Masz rację b ale wątek o patologicznych sytuacjach kiedy mama lub teściowa rządzi w małżeństwie. To nie to samo co dobre relacje w rodzinie.
spytaj sie czy dostal od mamy pozwolenie na bzykanie.
Malzenstwo sklada sie z 2 osob!!! a nie 2 + tesciowa, siostra, kolega...
Jego matka to teściowa a twoja to mamusia.Z mamusią się znamy a teściowa precz.Tak najczęściej rozumują kobiety.
Oo widze,ze mam podobny problem. Co mamusia powie to święte. Czasami strasznie to denerwuje, nawet gdy o cos pyta,ja mowie jak jest,to dla pewności musi zadawonic do mamy. ma 33 lata,mam nadzieję ze z tego jeszcze wyrosnie :)
Nalezy szanować teściów,rodziców,ale nie mozna pozwolić ,aby rządzili życiem małżeństwa.Jeżeli jedno z małżonków pozostaje pod silnym wpływem swej rodziny,a lekceważy partnera ,to grozi to rozbiciem małżeństwa.Co sądzicie o mężu,który nie ma czasu jechać ze swoim dzieckiem do lekarza,ale jedzie zawieźć siostrę czy matkę na zakupy.Nie ma czasu i ochoty iśc na spacer ,zagrać w piłke itp.z własnym synem,ale wozi dzieci siostry na korepetycje.Gdy żona jest chora to mówi:samo ci przejdzie,a z mamą jedzie do lekarza na każde skinienie.Musi w relacjach być równowaga.Jestem osobą rodzinną,ale każdy musi coś z siebie dawać i szanować drugą stronę.
przechodziłam przez to 17 lat , od roku jestem rozwódką innego wyjścia nie widziałam
Ja szanuję swoją teściową, ale ona bardzo ingeruje w nasze życie. Za bardzo. Do tego traktuje swojego dorosłego syna jak małe, upośledzone dziecko. Nie pozwalam ingerować w nasze życie ani teściowej ani własnej matce. Ja się w ich życie nie wtrącam, więc one nie mają prawa wtrącać się w moje.
Jak wam tak tesciowe przeszkadzaja to bierzcie sobie za partnerów zyciowych sieroty najlepiej z domu dziecka.
Ekstremizm jest niedobry we wszystkim. Nikt nie napisał, że przeszkadzają, ale związek z matką powinien być zdrowy. Oznacza to dla mnie, że staję się samodzielnie myślącą i wolną jednostką, która szanuje swoich rodziców, ale nie jest od nich uzależniona i nie pozwala im włazić kopytami w swoje życie.
masz racje,trzeba miec swoje zdanie,ale szanowac innych,trudne ale wykonalne
to koszmar nie wyobrażam sobie takiego życia powinno się kochac rodziców on swoich ty swoich i akceptowc pomagac ale kiedy tesciowa podejmuje decyzje z twoim mężem w waszym małżeństwie to niech gość spieprza nie dorósł do małzeństwa .powinin nadal z mamusią mieszkać i jeszcze z nia spać. jeśli się zgodziąłs przez tyle lat na taki układ to masz przewalone . to oni rzadzą w twoim domu !!!!!!!!!!!!
Porozmawiaj z teściową Może być bardziej pomocna niż forum Ostrowieckie.
Ja swoja pogonilem, przesiadywala u nas non stop, zero zainteresowan, ciagle zrzedzila i narzekała. Teraz ma zakaz wstepu.
Witam, a ja mam tak ze swoją kobietą też zdaje relacje z naszego życia codziennego i co robić....mamusie na księżyc wysłać
Widocznie facet nie dorósł do małżeństwa jest jak duże dziecko które trzeba prowadzić za rączkę. Powinien dawno przeciąć pepowine z mamusia.i Chociaż tesciowe tego nie rozuumieja o to one czasami wyrzadzaja krzywdę swoim dzieciom