Zyjemy razem a nic oprócz dziecka na nie łączy.Nigdzie nie wychodzimy nie mamy wspólnych zainteresowań nawet sypiamy osobno.Mój mąż nawet na rodzinne imprezy nie chce ze mną wychodzic jego argument NIE CHCE MI SIĘ.Więc ja mam swoich znajomych i ciągle jestem sama na każdym grillu każdym spotaniu nawet na spacerze z dzieckiem.dodam że obije mamy po 30 lat i żadne rozmowy nic niedaja kończą sie jednym JESTEM ZMĘCZONY MUSIMY IŚĆ?co robić dalej jak żyć?
tak właśnie się dzieje jak się bierze ślub za wcześnie lub ze względu na dziecko. tragedia. a potem płacz, że nic nas nie łączy. 30 lat na karku i takie życie.......
Jak to jest że kogoś sie tak bardzo kocha świata poza nim nie widzi a potem człowiek tylko marzy żeby wyjść z domu jak najdalej od niego