Ps. Czy ktos ma jakis namiar na "dobrego" psychologa w Ostrowcu? Najlepiej prywatnie i jak to wyglada cenowo?
Spróbuj! zadzwoń i zapytaj
Ul.Żeromskiego 5
41 266 59 44
Ul.Sienkiewicza 80
41 265 14 24
Ul.Waryńskiego 2
500 266 009
Jaka cena bo ja bladego pojęcia nie mam.
Ale możesz iść również w ramach NFZ trzeba iść do lekarza rodzinnego on da Ci skierowanie
Powodzenia :)
Wykonczona życiem - moja 40-telnia ciotka właśnie dowiedziała się, że zostało jej DO 3 miesięcy życia. Powrót raka - w dodatku nieoperacyjny. I co Ty na to? Twoje problemy przy tym to nic!!!! Wiesz jak się żyje z myślą, że jutro już może Cię nie być? W Twoje życie wkradła się monotonia i rutyna - to wszystko. Sama zarządzasz swoim zyciem więc masz je takie jakie masz. Weź się w garść.
O! Jaka pewność wypowiedzi! Nikt Pani nie upoważnił do licytowania się na problemy, tym bardziej, że nie dotyczą one Pani osobiście. Zakładająca ten wątek wyraźnie napisała o jakie wsparcie jej chodzi. Proszę zająć się ciocią i pomóc jej przetrwać te trudne chwile, skoro Pani tak świetnie orientuje się w temacie spraw trudnych i beznadziejnych. Polecam modlitwę do św. Judy Tadeusza lub św. Rity. Nie pozdrawiam, bo pewnie wcale Pani na tym nie zależy.
Do 17.26 nie chce wyrokowac ale Droga Pani to jest depresja i trzeba wlasnie najpierw uporac sie z tym.Musisz isc poprostu do psychologa i to bedzie twoj pierwszy krok ku lepszemu zyciu.Jestes dobra matka i zona i szacunek wielki ale wlasnie moze za bardzo i tu zatracasz siebie sama...czyli najpierw psycholog (walka o siebie duchowa)pozniej zawalcz o wyglad np fryzjer,kosmetyczka niby nic wielkiego a cieszy.Jakas drobna zmiana moze w ubiorze.Naprawde drobne rzeczy a jakie wazne.Zobacz ludzie maja chore dzieci,rodzicow walcza o kazdy dzien Ty masz rodzine ktora kochasz to Walcz Kobietko.Walcz trzymam kciuki.
Do Gosc17:35, bardzo dziekuje za slowa otuchy. Nie znacie mnie i nie oceniacie za to jaka jestem... Bylo mi to potrzebne. Dziekuje
Psycholog bardzo sympatyczna to Pani Szafirowska przyjmuje i prywatnie i na Nfz.Naprawde bardzo zyciowa kobieta na pewno Ci pomoze.Oni mowia ze"stwarzasz sztuczne problemy a dlaczego bo nie znaja i nie wiedza co to depresja.Jesli ktos jej nie mial to nigdy Cie nie zrozumie...dlatego bierz sprawy w swoje rece kobietko i to jak najszybciej nie zwlekaj wiem co mowie.A bedziesz szczesliwa zobaczysz.Kiedys jak mialam taki gorszy dzien i tez myslalam ze nic mi sie nie udaje ktos wtedy powiedzial do mnie"Nie swieci garnki lepia..Ty nie dasz rady...???Za bary z tym zyciem.I posluchalam.I rezultat jest.Wiec glowa do gory i za bary z tym zyciem.Poradzisz sobie.
Prosze się udać do dobrego psychologa-psychiatry i powiem pani ze tak warto żyć samej dla siebie.nie znam pani sytuacji ale prosze spróbować iść do fryzjera,kosmetyczki zrobic cos dla siebie i nie dać sie poniżać.ja jestem po30stce zmarł mi mąż i tez mogłabym powiedzieć czy warto żyć?tak dla siebie dla dzieci.pozdrawiam i życzę dużo sily
Gosc07:02. Bardzo Pani wspolczuje takiej sytuacji. Prosze powiedziec jak Pani sobie poradzila w najbardziej ciezkich chwilach?
Mam dla kogo żyć mam wspaniala córkę kochających rodziców oparcie w siostrze prosze również iść do psychologa badz psychiatry mi pomoglo rozmowa z obca osoba prosze wyjść sobie gdzies z kolezanka wybrac do fryzjera na zakupy wtedy mąż może zauważy ze się pani zmienila ale proszę to robić dla siebie
Polecam wybrac się do doktora Szaginiana . Dzięki Niemu odzyskuje się chęci do życia i cieszy się z nawet najdrobniejszej rzeczy. Daje drugie zycie
Tak ; na pewno ; wątpie
Ale nie będę się negatywnie wypowiadać żeby nie mieć później sprawy;)
W przypadku mojej babci było-bo już nieżyje-inaczej.
Masz przed sobą życie ja nie polecam tego Pana "doktora"
Zgadzam się bardzo dobry lekarz
wykończona życiem. A kogo miało by to obchodzić i dlaczego? Faktycznie jeśli jesteś złą matką, to rozwiąż swój problem krótko. Wyjechać, zapomnieć i żyć od nowa? Nieeee, to nie sprawiedliwe, abyś niszczyła następne osoby. Lepiej załatw sprawę krótko. Publiczna szubienica 1 zł/h + sprzątnięcie zwłok itp. Miłego lotu.
jezeli mój mąż by zmarł to nie wyobrażam sobie żebym miała ochotę na bieganie po kosmetyczkach , fryzjerach czy wypady z koleżankami, bardziej wygladałoby to na szukanie nowego faceta, takie porady to troche nie na miejscu.
Najlepiej położyć sie na cmentarzu i czekać na śmierć?madre...
Ta Pani nie napisała że tak robiła... Kłania się czytanie ze zrozumieniem
Dziekuje dobrze napisane każdy interpretuje jak chce życie sie ma jedno trzeba z niego korzystać i brać to co dobre co by mi dali ciągle myślenie o chorobie męża czy można bylo zrobic cos inaczej użalanie sie nad sobą i ciągle pretensje czemu nas to spotkalo zalobe sie nosi w sercu a nie na pokaz zapamietuje najlepsi chwile i to daje nam sile