Radze skonczyc polonistykę,a nie farmację,Panie/Pani as.Może podszkolą Cię z języka ojczystego.Na farmację raczej nie masz szans,więc o byciu 'sprzedawcą lekow' mozesz zapomniec.
Panie pismen powiedz mi na której uczelni zdaje sie egzaminy za kasę,bo o tym jeszcze nie słyszałam.Skończyłam farmację w jednej z najlepszych uczelni w Polsce i osiągnęłam to tylko i wyłącznie dzięki nauce od rana do wieczora i od wieczora do rana.
Kto nie zdawał, ten wylatywał i nie było zadnego zdawania za kasę.
Ale opłata za punkty ETCS to opłata za możliwości uczestniczenia w zajęciach na których się nie było - czyli odrobienia np. laboratoriów , które się opuściło co jest potrzebne do zaliczenia semestru .Wszystkie zajęcia są punktowane , jak w nich nie uczestniczysz - punkty przepadają i musisz je dokupić żeby móc odrobić te zajęcia. To nie jest tak , że kupujesz sobie jakieś punkty i nie ucząc się i nie uczestnicząc w zajęciach masz zaliczone. Niektóre zajęcia są kosztowne bez względu na ilość studentów - np. każde puste stanowisko laboratoryjne niewykorzystane w czasie zajęć to stracone pieniądze dla uczelni a dla studenta stracone niewykorzystane punkty. I ta opłata za nowe punkty - czyli możliwość skorzystania ze stanowiska w innym terminie - ma te straty w jakiś sposób zrekompensować . Każda uczelnia ustala swój limit punktów na semestr i ich wycenę z poszczególnych przedmiotów .
No ale i tak musisz powtarzać ten przedmiot w ramach następnego semestru , nie kupujesz sobie zaliczenia tylko oszczędzasz czas. Zamiast powtarzać cały rok i wszystkie przedmioty nawet te już zaliczone powtarzasz tylko ten jeden w następnym roku/semestrze . Twoja sprawa jak się z tym wyrobisz czasowo ale zaliczyć i zdać musisz. A Ty to przedstawiasz tak , że ktoś , kto nie wie dokładnie o co chodzi może pomyśleć , że można coś kupić i mieć zaliczone bez nauki - a tak nie jest. Trochę źle to zrozumiałeś . Poza tym Erazmus to niezły system zwłaszcza jak ktoś wyjeżdża na stypendia czy staże za granicę.
Ja też studiowałam już dość dawno (w latach 90 , Akademia Medyczna) i za moich czasów były tzw. "warunki" - czyli warunkowo puszczano kogoś na następny rok a przedmiot musiał zaliczyć w określonym terminie. U nas można było mieć 1 taki warunek. Tak , że to było już w pewnym zakresie tylko nie płaciło się za taką możliwość. Ale to zrozumiałe , że im dalej od czasów studenckich tym trudniejsze te nasze własne studia się stają w porównaniu z dzisiejszymi:)