Choć to nie Indie, to na drodze w centrum polskiej wsi też można spotkać swobodnie wędrujące krowy. Tak jest w podgorzowskiej Kłodawie. Mieszkańcy są oburzeni i obawiają się o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci. Właścicielka stada przekonuje, że to wieś i krowy muszą być.
może i makabra panie pismen ale mleczko to się pije,no nie?,tylko niemów że nie,pewnie chciałbyś aby wszystko było powiązane na łańcuch i stało w ciemnym miejscu i niewidocznym dla otoczenia,a jak ci przeszkadzają krowy w kłodawie to nie musisz tam jechać aby się stresować,sam sobie stwarzasz problem i sam starasz się go rozwiązać podnosząc się na duchu w trafności twojego spostrzeżenia pisząc posty jak ten z 18.46.
ale ciekawsze jest to że we wsi Rzuchów, małe dziki z lochą przychodzą pod same okna domów, i ryją w ogródkach przydomowych i wcale się nie boją ludzi
i to ok ,bo dzikie i pod ochrona a taka krowa to be bo tylko mleko daje i kupy robi .Przypomniała mi sie historia o ludziach ,którzy musieli kurniki zlikwidować bo sasiadom gdakanie kur i pianie koguta przeszkadzało.Ot poprzewracało sie w d...ch niektórym.
A może chcą zjeść wielgiego-myśliwego?
krowy muszą być to fakt , bo skąd mleko
Z mleczarni.
to mleko w mleczarni się robi?niewiedziałem :(
no ale żeby na wsi ? :)
Wsrod mieszkancow wsi jest juz ok. 40% rolnikow, stad moze te protesty.
a skąd ty pismen pochodzisz ? wieś ci przeszkadza i krowy ? znalazł się mieszczuch z Ostwowca ze słomą w butach.