Jestem z moim chłopakiem w długim związku, który chyba do niczego nie prowadzi,żadne z nas nie mówi na temat ślubu,zaręczyn, chyba juz to wszystko się wypaliło, potrzebuje kogoś do rozmowy- tylko i wyłącznie do rozmowy, najlepiej faceta,który spojrzy na to wszystko męskim okiem
Dziewczyno co Ty piszesz. Dzisiaj ludzie żyja w wolnych związkach przez lata. Po co komplikować życie jakąś biurokracja nie te czasy.Chyba , że dla Ciebie największym priorytetem w związku jest ślub? Ale to nie jest dobry sposób. Małżeństwo, przysięga , najważniejsza decyzja całego życie. Trzeba to rozważyć , bo popełnić błąd łatwo , a to błąd nie do naprawienia. Życie też jest jedno , drugiego nie dostaniesz. Lepiej przeżyć go dobrze , a nie w udręce.Powodzenia.
jesli chcesz mozemy o tym popisac
Ja jestem w związku i też nic nie mówię nt. zaręczyn (fuj, co za wymysł zaręczyny!) ani ślubu, co nie oznacza jednocześnie, że czuję się znudzony w związku. Wręcz przeciwnie. Z każdym dniem czuję się bardziej związany z tą drugą osobą i uważam, że jakościowo mój związek wraz z upływem czasu zyskuje. Tyle, że uważam, że w związku non stop trzeba byc na bieżąco. Rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac ze sobą, cały czas docierac do wszystkich zakamarków psychiki tej drugiej osoby, dawac przenikac także siebie.
Każdy powinien miec też przestrzeń dla siebie. Ja mam swoje sprawy, druga strona także, ma swoich znajomych, ma miec czas i możliwośc własnego rozwoju i to samo mam miec ja.
Ślub, jak dla mnie, to tylko w celu rozwiązania, ułatwienia pewnych spraw cywilno-prawnych, ale to wiadomo, zależy, jak ktoś coś widzi.
No nie wiem, Gienek. Kobieta lubi czuć, że jej związek się rozwija, idzie w jakimś kierunku, to że jest dobrze to trochę za mało. Parę musi łączyć jakiś wspólny cel, jeden kierunek (dom, dzieci, wszystkie pozycje z Kamasutry, ślub etc.), inaczej wszystko się rozpada. Jak dwie planety orbitują tylko wokół siebie, to stoją w miejscu. Chodzi o to, by razem leciały razem, ale gdzieś przed siebie.
Do Gościa z 14:34. Gdy mój związek przeżywał kryzys, zwierzyłam się obcemu mężczyźnie, którego miałam za rozsądnego i mądrego. Poradził mi wówczas, by zerwać moje relacje z partnerem, bo nie widział wspólnej przyszłości. W duchu wiedziałam, że ma rację, ale mnie trzymało przy moim parterze "coś", co kłóciło się z takim rozwiązaniem. Nie posłuchałam rady tego mężczyzny i nie żałuję swojej decyzji, niebawem zostaniemy rodzicami. Ten fakt wiele zmienił w naszych relacjach, na korzyść, wraz z nowym życiem przyszła świeżość i inność.
Najmądrzejszego przyjaciela w takich sprawach masz w sobie, zapytaj więc samą siebie, czy chcesz z nim być, czy już nie. Rozsądek nie może brać udziału w tej odpowiedzi, nie rób więc listy za i przeciw, nie oceniaj ile lat byliście razem i jakie masz korzyści bądź straty.
Zadaj też sobie pytanie, czy Twoja potrzeba rozmowy z mężczyzną nie ma podłoża nawiązania nowej znajomości. Jeśli tak, po części masz swoją odpowiedź.
Pozdrawiam.
Inie zapomnij zapytać drugiej strony , czy chce, bo to dosyć istotne. Jeżeli któreś z was się waha trzeba uszanować decyzję drugiej osoby , a nie za wszelka cenę dążyć do ślubu , bo ja chcę , bo ja , ja. A on?
Możesz się podłączyć pod temat "szukam przyjaciela" czy jakoś tak.
Ja z moim mężem przed ślubem znaliśmy się 2 miesiące( tzw. miłośc od pierwszego wejrzenia) w tym roku minie 13 lat jak jesteśmy razem a za nami wielki kryzys małżeński, separacja, osobne mieszkania i powrót dziś mogę powiedzieć że mąż jest moim ideałem mimo wielu wad. Więc nie doradze ci co robić ale jeśli kochasz swojego partnera to walcz z rutyną bo ona zabija najpiękniejsze związki.
Chcesz z obcym facetem rozmawiać o swoim związku? Głupiutkie to. Jedyną osobą z którą powinnaś porozmawiać jest Twój chłopak a nikt inny. Ogarnij się dziewczyno.
po co CI slub kobieto oszalalas,a skad wiesz ze to jest ten jedyny