Na złość Rostowskiemu zostaję w OFE. Emerytury i tak nie doczekamy.
ja chyba wybiorę OFE, ale wcześniej jeszcze się skonsultuję z kompetentnymi w tym temacie osobami
A jak tu podejmować decyzje, gdy sytuacja zmienia się co dwa-trzy lata? Dobry wybór dziś nie oznacza, że po kolejnych zmianach w przepisach nie okaże się, że zostajemy z ręką w nocniku...
Najgorsze w tym grzebaniu przy OFE jest podważanie wiarygodności państwa, które, jak się okazuje, ma w nosie wszystkie umowy zawarte z obywatelami.