18.35
Przerabialam to przez 15 lat małżeństwa.To byl koszmar.Wszyscy faceci byli moimi kochankami,koledzy w pracy,sąsiedzi.Doszło do tego,ze na ulicy gdy szliśmy razem,odwracałam wzrok,gdy widziałam jakiegoś znajomego,ze strachu,ze znajomy powie mi cześć,a wtedy mąż zrobi mi awanturę,ze to na pewno mój kochanek.Zniszczył mi psychikę i 15 lat życia.Zapłaciłam za błąd młodości,niestety.Od 4 lat jestesmy po rozwodzie,wiem ze żyje,powoli zapominam o tym co było,dochodze do równowagi psychicznej.
Nie wiem co ci doradzić.Obawiam się,ze tacy ludzie mają cos nie tak z psychiką,z samooceną,z dowartościowaniem.Może to efekt jakiś przeżyć z dzieciństwa,nie wiem.Wiem jednak,ze żadna rozmowa nie pomoże.Może psycholog terapeuta,może psychiatra? Trudno powiedzieć.
Mnie mój posadzal bez przerwy i w końcu się rozwiodl ze mną A potem okazało się ze sam mnie zdradzal . Mierzył mnie swoją miarką. Na szczęście mam już faceta co nie ma takiej obsesji. Pozdrawiam
A jakie powody podaje czy argumenty?
Na to nie ma lekarstwa. Jedyne wyjście to rozwód. Wiem coś o tym bo sam to przerabiałem. Teraz wiem że żyję.
Zaproponuj żonie terapię, jeśli trzeba postaw jej ultimatum. Przecież bez obopólnego zaufania w związku nie da się żyć i normalnie funkcjonować.
Nadmierna zazdrość jest zawsze przejawem jakiegoś zaburzenia. Zazwyczaj jest powiązana z niską własną samooceną, brakiem poczucia atrakcyjności i kompleksami lub np to program, jaki wyniosła z rodziny - "każdy facet zdradza, psu i chłopu się nie ufa itd.".