wie ktos cos dokladniej o tym co sie stało w barze na kochanowskiego?
Wiemy,że jest już o tym wątek i nie było potrzeby zakładać kolejnego!!!
ZODIAKA KTOS PODPALIL I SPALILY SIE 2 OSOBY - WLASCICIELE MIELI SYNA , KTORY MIAL 12 LAT A STALO TO SIE W NOCY. BYLY TEZ PLOTKI ZE TEN OJCIEC PODERZAL MATCE GARDLO A POTEM SOBIE CHCIAL ODEBRAC ZYCIE ALE TO DRUGIE TO TY;LKO PLOTKA BAR PODPALIL JAKIS PSYCHOPATA.WYOBRASCIE JAKI TO SZOK DLA TEGO DZIECKA BO ZOSTAL SAM BEZ MATKI OJCA BABCI ANI DZIDKA!
Ale rozsiewacie plotki masakra jak ktoś chce jakiś informacji to niech sobie na gazecie ostrowieckiej poczta!!
Dwie osoby znaleźli strażacy i policjanci w nocy z niedzieli na poniedziałek w zadymionym barze Zodiak przy ulicy Kopernika w Ostrowcu. Mimo prób reanimacji, ofiar nie udało się uratować.
Strażacy nocą z niedzieli na poniedziałek otrzymali sygnał od jednej z mieszkanek ulicy Kopernika, że w pobliżu baru Zodiak czuć dym, a z komina, mimo że bar już od godziny 20 jest nieczynny, ulatnia się dym. Po przyjeździe na miejsce strażacy stwierdzili, że bar jest zamknięty i opuszczone są rolety antywłamaniowe. Wezwali policję i razem weszli do środka.
Na podłodze leżały ciała kobiety i mężczyzny. Po chwili przyjechało pogotowie ratunkowe i podjęto próbę reanimacji. Niestety okazała się nieskuteczna i lekarz stwierdził zgon obu osób. Pożar, który strawił cześć wyposażenia baru samoistnie zgasł zanim strażacy i policjanci weszli do środka.
Miejsce zdarzenia szczegółowo badali policjanci z Kielc. Przed barem, w miejscu gdzie reanimowano kobietę, pozostała kałuża krwi, co wskazywałoby na to że miała otwartą ranę.
Ofiary to 40-letnia kobieta i 50-letni mężczyzna, rodzice 11-letniego synka. Między parą dochodziło wcześniej do sprzeczek, raz nawet po jednej z nich kobieta trafiła do szpitala, ale potem wycofała wniosek o ściganie partnera. Czy teraz też doszło do użycia przemocy?
- Kobieta miała rozcięty łuk brwiowy, siniaki i zadrapania, była rozebrana do pasa. Na razie jednak nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak doszło do jej śmierci. Z tym czekamy na wynik sekcji zwłok – mówią policjanci.
Jedną z hipotez, jaką przyjmuje policja, jest ta, że 50-latek pobił swoją partnerkę, a potem zasnął przy świeczce i to od niej rozpoczął się pożar, zaś oboje zmarli na skutek zatrucia dymem. Rozpatrywana jest także hipoteza, że mogło tu dojść do zbrodni. Okoliczności zdarzenia na razie bada prokuratura.
kolega pracuje w pogotowiu i byl tam na akcji. wlasciciel pobil brutalnie zone, skrecil jej kark a sam zatrul sie dwutlenkiem wegla.
bar "ZODIAK" to przeklęte miejsce, doprowadził do rozpadu kilka małżeństw i przyczynił się do wielu nieszczęść,między innymi śmierci obecnych właścicieli.Pierwszy właściciel zostawił swoją rodzinę, jak również ten, który umarł.
Spłonęło ognisko ZŁA.Nie będzie już przez ten bar więcej nieszczęść!!!
pierwszy właściciel zostawił chorą córkę i związał się z kobietą o niezbyt dobrej reputacji ,która miała czworo dzieci,to jest dopiero niegodziwiec.Słusznie państwo piszecie, że WAŻNE są dzieci, a niektóre panie idą po trupach i rozbijają małżeństwa.
"Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem"
TY "barmanka"- najpierw napisz o sobie prawdę, ile małżeństw chciałaś rozbić tylko nikt cie nie chciał !!!...Forum jest o tragedii jaka się stała, a nie o wszystkich właścicielach tego lokalu. Nie rób plotek jak nie znasz prawdy, bo kiedyś ktoś ciebie tak obsmaruje, ze ci bokiem wyjdzie !!!
Poza tym człowiek nie żyje i co by nie było należy mu się chyba szacunek.Tak tej kobiecie, jak i właścicielowi.
A lokal był super, a nie żadne "OGNISKO ZŁA" czy "PRZEKLĘTE MIEJSCE"...
A ludzie, którzy nie umieją spożywać alkoholu nie powinni tego robić i nic tu nie ma do rzeczy właściciel lokalu.To co było między nimi to ich prywatna sprawa.
Bardzo dobrze napisałeś, niech każdy zajmie się sobą a nie tworzeniem durnych plotek, wydarzyła się tragedia i należy się tym osobą szacunek
Facet chorował od kilku lat na schizofrenię,ona już nie dawała rady ,kilkakrotnie była maltretowana ,kiedyś nawet na tym forum szukała pomocy.Chciała pewnie odejść.
jak to nikt !!!!!!nawet koledzy czy koleżanki z pracy nie zauważyli a rodzina.Znieczulica-co każdy lubi poplotkować o czyimś nieszczęściu i tyle!Los lubi się zemścić