ej ludzie a coście za jedni że potraficie tylko krytykować, nie macie konkretów dla założyciela wątku to tu nie piszcie))) a tak poza tematem to piszą tu tylko sami szczęśliwcy, nic tylko historie rodem z telenoweli)) a do Pana szczęśliwy mąż to może Twoja żona właśnie Ci rogi przyprawia z kolegą z pracy , a Ty jesteś taki szczęśliwy))))
o tych rogach to pewnie z doświadczenia mówisz:)a żona pracuje ze mną bo mamy własną wspólną firmę.i jestem tam jedynym facetem:) widzisz chyba trudno ci uwierzyć że ktoś może być szczęśliwy. Przykro.... a twoja żona dużo ma kolegów???
tak bardzo dużo, a to że jesteś jedynym facetem w tej Twojej firmie nie świadczy o tym że nie powinieneś przypiłować rogów bo w drzwi się nie mieszczą)))
gościu f.....zgadzam sie z Tobą całkowicie. Zwłaszcza z Twoim wpisem /ukryty/. Miłostki i takie biadolenie i wielkim uczuciu , trwałym , to mrzonki dla naiwnych i słabych ludzi. Życie jest w realu inne. Każdy facet , każda kobieta ,jak będzie miała okazję na coś przyjemnego , nie omieszka z niej skorzystać. Ludźmi jesteśmy, kierujemy się własnym dobrem i wygodą przede wszystkim. Dziecko to jest miłość prawdziwa , a nie partner , bo to zupełnie obca osoba , tylko kontraktem i wspólnym dorobkiem związana. Stąpasz twardo po ziemi i takich ludzi właśnie cenię i niech mnie nazywają , bez serce , itp. Mam zasady i dobrze na tym wychodzę . kieruje się w życiu rozsądkiem i jestem szczęśliwa , niczego mi nie brakuje, choć większość , twierdzi za mnie , że jestem niby nieszczęśliwa i samotna, bo nie bujam w obłokach , nie jestem jarzmem związana z żadnym mężczyzną , nie noszę poroża , jestem wolna .To wg. niektórych jest nieszczęście. Pozdrawiam Cię @ f.......
Uważasz @ bystry , że nawet będąc wolną , będzie poroże nosić? Chyba ma trochę racji, bo wolny,poroża nie może nosić. Nie uważasz , że to jakiś sposób na życie jest.??
Trochę inny , ale nie krytykuje , aż tak bardzo jej sposobu . Ma swoje zalety i wady jak każdy .
Sposób na życie może i jest ale założenia błędne. Diablica myśli, że nie angażując się uczuciowo uniknie zdrady i związanego z nią cierpienia. Po pierwsze jedynym sposobem uniknięcia zdrady jest nie wiązanie się z nikim. Po drugie - nawet jeśli nie będzie cierpieć z miłości to na pewno będzie cierpieć z powodu urażonej dumy.Może udawać i wmawiać sobie i otoczeniu, że nic jej to nie obeszło ale to czyjaś nielojalność zawsze boli.Dla takiej osoby zdrada to cios w ego, sprawa ambicji. Jedynie życie w samotności może człowieka od tego uchronić - ale co to za życie?
Ja jestem sama i nie narzekam , mam dziecko i wcale nie czuje się samotna i nie chce sie z nikim wiązać. Jeszcze dodam , że na brak adoratorów nie narzekam. Mój wybór.
Nie czuje takiej potrzeby , żeby sie związać z mężczyzna i dzielić z nim życie.
Nie jesteś samotna - masz dziecko, masz dla kogo żyć i masz kogo obdarzyć uczuciem:)
a ty już piłowałeś swoje???ile razy twoja luba cię puściła kantem????jeśli wg ciebie zdrada jest na porządku dziennym. Skoro tak to powinieneś już do tego przywyknąć:) :)
Fakt to troszeczkę nie ładnie,by taki post był na forum.Chyba że zrobił to dla zabawy i z ciekawości.Ogłoszenie matrymonialne daje się w miejscu do tego przeznaczonym.Ludzie się rozchodzą i schodzą,różnie to bywa,ale żeby dawać upust swojej nienawiści do żony tutaj w tym miejscu,to świństwo!Znudzony 3 letnim stażem?to troszeczkę dziwne?