Witam, dnia dzisiejszego tj. 10.01.2012 około godziny 8 uciekł (znowu) Alaskan Malamute, wabi się Borys, ma brązowe oczy, cienką białą prążkę przez cały nos, białą końcówkę na ogonie.
Pies jest bardzo łagodny i ufny, był szczepiony.
Niestety to nie pierwszy raz kiedy uciekł, od pewnego czasu mu odwala, biegając po całym podwórku cały czas szuka dziury by tylko uciec, nawet zabezpieczona była brama mimo wszystko znalazł rozwiązanie i nawiał.
Mam już tego dość. To on powinien pilnować domu a nie my jego. Mimo że go wszyscy w domu kochają on szuka chyba nowych właścicieli. Nie raz sprowadzałam go z okolic Ostrowca, bardzo się cieszył na nasz widok jednak następnego dnia znów szukał jak by tu czmychnąć.
Jeżeli ktoś go widział i jest w stanie podjąć się dalszej opieki nad Borysem proszę bardzo bo ja już nie będę go szukać mimo że straszna ze mnie psiara...
Twój Borys błakał się (a raczej biegał) po osiedlu Rosochy i w okolicach Leclerca. Nakarmiłam go raz. Złapać sie go raczej nie da...Nie pisz tak o swoim psie... Bo to bardzo przykre. Czasem wystarczy psa wykastrować i bedzie spokój z ucieczkami. Nie pomyslałaś o tym? :(
Ucieka, bo nie lubi bezczynności. To nie jest pies, który nadaje się do pilnowania podwórka niestety.
Ucieka bo taka jest jego natura. Tez mam Alaskan i cos o tym wiem. Zanim kupuje się zpsa danej rasy trzeb acos poczytac na ten temat. Ja przezuciłam sterty książek o tej rasie, ale tez nie obylo sie bez ucieczek. Po dwóch latach tym psom przechodzi etap ucieczek poniewaz kończąokres mlodzieńczyej glupoty. Teraz moja sunia ma już prawie 7 lat i na spacery wychodzi bez smyczy. Nie bij psa za to że uciekl - pochwal za to że wrocil. Ja tez przeszlam swoje ale teraz jrestem mądrzejsza o te doświadczenia. I jeszcze jedno malamut nie wroci sam do domu jesli go nie zanjdziesz. To są psy z pól dziką natura. POWODZENIA
tak to właśnie jest jak się kupuje psa nie znając jego natury i usposobienia. to pies, który musi się wyszaleć, wybiegać i mieć dużo przestrzeni. ludzie naprawdę nie myślą a potem pretensje mają
Jestem sąsiadką ludzi, którym uciekł Borys. I lekkie sprostowanie - oni go nie kupili tylko znależli.Pewnie uciekł komuś tak samo jak im. Opiekowali się nim prawie 1,5 roku. Pies miał bardzo dobre warunki, 1000m kwadratowych wybiegu,dobre jedzenie i przede wszystkim miłość. Ale widocznie coś mu nie pasowalo bo ta ucieczka to już 5 z kolei ( sama go kiedyś ganiałam po okolicy ). Być może to faktycznie jego psia natura. Nie dziwię się wcale, że nie chcą go już szukać, bo i tak jedno jest pewne, nawet jak go znajdą to i tak im ucieknie.
Nie wiem czy ktoś z nim długo wytrzyma, nic nie je , i cały czas wyje...
Na os. Słoneczym widziałam go dzis przez okno..
Jakby mi 1000 razy pies uciekał to bym go szukała. Nie zniosła bym myśli, że może go tam gdzieś potrącić samochód, że ktoś mu może zrobić krzywdę, że cierpi głód. Zrób mu duży kojec (ale taki porządny i nie na gołej ziemi, żeby nie podkopał) koło domu i zamykaj go tam, bo latając luźno w ogrodzie to może czmychnąć.
Znowu uciekl?Szkoda,bo nie tak dawno byla z nim akcja na bazarku na Ogrodach.I tam znowu dzisiaj był,tylko sadzilismy,ze to juz inny.Jesli go zlapiemy,to mozna miec jakis do pani kontakt?
Kocham go strasznie ale nie moge juz tego znisc ze za kazdym razem ucieka. Nigdy na niego za to reki nie podnioslam. Nigdy go nie uderzylam. Kontakt do mnie : 796 - 278 - 774
Dziękuje za numer.Jesli jutro bedzie na bazarku przytrzymamy go i od razu do Pani zadzwonię.
Dziekuje:) napewno sie zjawie
Ciągłe ucieczki, wycie i brak apetytu wskazują że wyjście jest jedno - kastracja. Do tego więcej ruchu i pies nie bedzie myślał o ucieczkach. Mój obecnie 14 letni psiak za młodu też ciągle uciekał. Przychodził do domu zjeść i odpocząć i NIC nie było w stanie go potwstrzymać od ciągłych ucieczek. Wyrywał sztachety, rozplatał siatkę, przeciskał się przez pręty ogrodzenia, nawet uwiązanie nie pomogło.
W końcu wykastrowaliśmy go i od tamtej pory ani razu nie uciekł, bo przestał "myśleć" pewną częścią ciała;) Jest psem wesołym, aktywnym i zdrowym (z poprawką na dolegliwości zw z wiekiem). Po kastracji wcale nie przytył ani nie stał się osowiały, czy dziwny, wbrew temu co głoszą przeciwnicy kastracji. Pies trzyma się domu i nie wariuje na widok suki w cieczce. Żadnych skutków ubocznych, a juz po kilku dniach po operacji zachowywał się jakby nic się nie stało i był w pełni sprawny.
Mam wysterylizowaną 1,5 roczną sukę tej rasy ale mimo to i tak ucieka. Ostatnio uciekła 5 dni temu i do tej pory jej nie ma :(. Mieszkam na wsi, poświęcam jej dużo czasu i serca i co? Nigdy nie uciekła na tak długo. Zawsze wracała najwyżej po kilku godzinach. Czy jeszcze wróci? Nikt jej nie widział a przecież na wsi wszyscy się znają. Przepadła jak kamień w wodę.... Wniosek? Wysterylizowane malamuty też uciekają.
Moja propozycja dla wszystkich :
kupic zawieszkę na klucze taką w której jest za szybką wsadzona karteczka i wpisać tam imię psa, telefon i adres zamieszkania i przywiesic do obroży, w której zawsze pies wychodzi z domu (moje psy to posiadają i nie mam problemów z ich odszukaniem poniewaz dobrzy ludzie albo przyprowadzaja mi psa do domu albo dzonią abym go odebrała)
moj pies miał na obrozy wypisane dane kontaktowe, najpierw osoby ktore gowidziały dzwoniły ale gdy pojechałam na miejsce psa juz nie było i nikt juz nie zadzwonił :( nie wszyscy sa niestety uczciwi