Chciałam zapytać gdzie najlepiej zgłosić fakt, że na posesji znajduje się wychudzony pies?
Czy mam zadzwonić do animalsów, czy na policję?
Straż miejska odpada ponieważ posesja, na której znajduje się pies nie jest dokładnie na terenie Ostrowca.
Więc może do Urzędu Gminy? Z tym, że nie do końca jestem przekonana czy to będzie w najmniejszym stopniu skuteczne.
Proszę o odpowiedzi, jeżeli ktoś ma pojęcie na ten temat.
Pozdrawiam.
"Znęcaniem się – zgodnie z art. 6 ustawy o ochronie zwierząt – jest zadawanie, albo świadome dopuszczenie do zadawania bólu lub cierpień. Zwierzę, nad którym znęcano się, może być odebrane właścicielowi lub opiekunowi decyzją wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Z wnioskiem o odebranie może wystąpić policjant, lekarz weterynarii lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej."
Jeżeli zauważysz, że ktoś znęca się nad zwierzętami zadzwoń pod numer 997 lub 112
najlepiej do wszystich po kolei. Kiedyś zgłaszałem jakąś posraną rodzinke co trzymała psa uwiązanego na otwartym polu w najgrosze upały. Nikt nie chciał się tym zająć. Animalsi nic nie poradzą, bo debile właściciele ich wyzwali i wygonili. Potem straż, która nie widziała problemu i umywała ręce, odsyłając na policję, bo to niby przestępstwo, policja nic nie mogła bo nie miał kto stwierdzić popełnienia przestępstwa. Chory kraj. Dzwoniąc codziennie do wszystkich, tak im utrudniłem życie, że ktoś wkońcu się tym zajął. Więc nie dawaj za wygraną.
Tylko TOZ jest skuteczny, bo animalsi... szkoda gadać ;/ Takie dwie babki co jeżdżą na interwencję. Niedawno były na Poniatowskiego.
A może donieść trochę żarcia co jakiś czas psiakowi to mu się postura poprawi!?Bo nie wierzę, że właściciel głodzi go dla swojej przyjemności!
Wiecie co w Polsce jest tak jak opisujecie, a oglądam czasem taki program policja dla zwierząt w USA. Tam tak jak tu policja, straż itp jest taka straż do ochrony zwierząt. Maja swoje "radiowozy", samochody dostosowane do odbioru zwierząt i jeśli mają zgłoszenie o znęcaniu, niedbaniu albo o tym, że gdzieś jakiś pies czy kto został uwięziony to jadą na takie zgłoszenie. Jeśli odbierają komuś np. psa, to trafia on pod obserwacje weterynarzy( ale też jakie tam są kliniki weterynaryjne pomarzyć można tylko), potem ewentualnie behawiorystów a potem znajduje się dla niego nowy dom. My to jesteśmy sto lat za murzynami. Tu ludziom czasem ciężko pomóc a co dopiero zwierzętom. Ale bardzo mi się taka "instytucja" podoba.
Maximus, zdziwiłbyś się. Dom wielki, nie tak dwno wybudowany, pies rasowy, aż żal patrzeć. Właścicielowi na pewno nie brakuje środków na utrzymanie psa. Robi to celowo.