Laura:każdy człowiek odpowiada za swoje czyny.!!!!!!!!
Poczytaj sobie może coś więcej niż tylko pamiętniki człowieka, który Polskę widział przez 50 lat wyłącznie z oddali.
Ciemniak. Zanim zaczniesz innych zaganiac do ksiazek, to najpierw Ty zacznij nauke, poniewaz historia najnowsza pisana przez IPN jest mniej wartosciowa od papieru toaletowego. Dlaczego, zaden z tych "histerykow" nie zrzekl sie jeszcze dyplomow zdobytych w czasach PRL?
Prosze jak "glowne mendia" po 1989 r. cenzurowaly artykuly pochlebne Generalowi. Juz zapomnialy "flanelki" jak wisialy u klamki Generala....hipokryci. Gdyby nie Jaruzelski,to taki Tusk nadal wisialby na kominie, a Broniu nie pilnowalby zyrandola.
"W 1992 roku redakcja wysłała mnie na spotkanie z Wojciechem Jaruzelskim, jakie odbywało się z okazji promocji jego książki Stan Wojenny. Dlaczego..., ktoś jednak źle zapisał termin konferencji prasowej i zjawiłem się już w chwili, kiedy było po zawodach, a generał podpisywał książkę czytelnikom. Byłem wkurzony, ale przysiadłem obok i zacząłem obserwować, kto przychodzi po autograf i jak się zachowuje. Poza tym pierwszy raz z tak bliska widziałem mojego „wroga” - symbol komuny. Ogonek chętnych był długi, wystawał z księgarni na ulicę. Zdarzali się żołnierze i milicjanci w mundurach (ale b. młodzi, tacy w moim wieku)), którzy trzaskali obcasami i stawali na baczność, sporo było emerytów o wyglądzie zasłużonych działaczy, ale znakomita większość to byli zwykli ludzie w różnym wieku, którzy do generała odnosili się z szacunkiem. Jaruzelskiego pilnowało dwóch borowców, ale nie mieli nic do roboty – kolejka stała karnie i nikt nie tylko nie odnosił się do autora książki z jakąś agresją (pamiętajmy, że kilka lat później Jaruzelski oberwał od jakiegoś człowieka cegłą w podobnych okolicznościach), ale mnóstwo osób dawało wyraz swojej sympatii. Mnie, młodego dziennikarza (w zawodzie od niecałego roku), który kilka razy dostał „za komuny” pałą i był jednoznacznie „anty”, cała ta atmosfera nie tyle dziwiła, co dawała do myślenia. Poza tym szczęka mi opadła do ziemi, kiedy bezczelnie powiedziałem do organizatora promocji, że spóźniłem się na konferencję i proszę o to, by generał zechciał znaleźć dla mnie czas po zakończeniu rozdawania autografów, a Jaruzelski się zgodził i zaprosił do pokoju na zapleczu, gdzie spokojnie go „wywiadowałem” blisko godzinę (22-letni gówniarz byłego prezydenta).
Wróciłem potem do redakcji i machnąłem długi tekst, zadowolony z siebie jak cholera. Kiedy go oddałem, wezwał mnie mój szef i delikatnie zaczął mnie namawiać do tego, żebym „inaczej” opisał to, jak ludzie odnosili się do generała, bo „sam rozumiesz, to dziwnie wygląda”. Oczywiście odmówiłem. Więc szef „zredagował” mój tekst po swojemu i puścił jego ogryzek z moim podpisem. Akcja toczyła się w redakcji jednego z dodatków lokalnych „Gazety Wyborczej”, z którym niedługo rozstałem się ostatecznie, bo „sam zrozumiałem, że to dziwnie wygląda”.
A generał? Niech spoczywa w spokoju."
Ciemniaczku. Tutaj notka historyczna. Ciekawostka jest to, ze klechy oraz Rockefellery juz przygotowani byli do dzielenia tortu o nazwie Polska.
http://www.videofact.com/jaruzelnyc3.html
Ciemniaku. Nie wypisuj zaklamanych bzdur i polprawd. Zapoznaj sie z sytuacja geopolityczna. Wywal bibule IPN i zacznij czytac fakty, a nie podkoloryzowana na potrzeby polityczne historie.
Przeczytaj opinie czlowieka, ktory wtedy byl w opozycji:
"Wszelkie decyzje na każdym poziomie muszą byc zgodnie z tzw. warunkami brzegowymi.
A w 1980/81 wyglądało to tak, że na Kremlu rządziła ekipa pt. Breżniew, Susłow, Andropow, Czernienko itd. Dorodne stadko jastrzębi.
I nie bardzo sobie nawet wówczas wyobrażałem, że ta ekipa dopuści do jakiejkolwiek demokratyzacji u nas. Nie zmieniłem zdania.
Wystarczy sobie poczytać osławiony protokół BP KCKPZR z 10.12.81. Tam jest explicite napisane, że KPZR nie dopuści do tego, by PZPR w PRL została pozbawiona władzy.
Nigdzie nie było oczywiście napisane bezpośrednio o interwencji, ani tym bardziej o jej terminie, ale przypomnę również, że od września '80 w obwodzie kaliningradzkim stacjonowały dodatkowe 4 dywizje pancerne. Prócz tych kilkudziesięciu na terenie PRL.
również, że po czwartku 10.12.81 był piątek, kiedy to S wezwała do strajku w następnym tygodniu. I nie wiem i chyba mało kto wie, co się działo na linii Kreml-Warszawa w tym dniu.
I wreszcie, że Kreml nie bardzo ufał ,,polskim towarzyszom'', a w szczególności LWP od czasu października '56, kiedy radzieckim czołgom idącym na Warszawę zastąpiły drogę polskie czołgi.
Mogę Ci powiedzieć, że w dniu podpisania porozumień w Gdańsku zastanawialiśmy się z moim ojcem nie o tym czy będzie stan/wojenny, czy wyjątkowy, ale nad tym kiedy najprawdopodobniej zostanie wprowadzony. I wyszło nam 13 grudnia '81.
Po pierwsze dlatego, że takie przedsięwzięcie robi się najlepiej zimą. To oczywista oczywistość. Najlepszym terminem jest jakies 10-14 dni przez świętami Bożego Narodzenia, ludzie sa zaprzątnięci przygotowaniami itd. itd. I oczywiście niedziela. Ludzi nie ma w zakładach pracy (albo jest ich znacznie mniej), więc daje się obsadzić co istotniejsze zakłady pracy znacznie łatwiej niż w dzień powszedni.
Wyszło z tego albo 12.12.80 albo 13.12.81. Uznaliśmy, że jakieś pół roku władza będzie usiłowała lawirowac i rozwiązać ,,problem'' bez użycia siły. Czyli pierwszy termin odpadł.
Proste.
Wielokrotnie ostrzegałem moich kolegów z ,,S''. Śmiali się. ,,Co Ty, jest nas 10 milionów...''.
Poza tym jeśli rozmawiamy o pamięci, to z kolei ja Ci przypomnę, że wszelkie ,,strategiczne'' decyzje były podejmowane w PRL przez BP przy KC. a wojsko, czy milicja była od wykonywania rozkazów.
Zauważ również, że po grudniu 70 nastapiła wymiana ekipy. Wyleciał niezatapialny Cyrankiewicz, że już o Gomułce nie wspomnę. Mało kto pamięta faceta p.t. Kociołek, który tu odegrał bardzo istotną rolę.
Sytuacja w '80/81 była wyjątkowa chocby dlatego, że generał był niejako w trzech osobach w tym czasie. I w tym przypadku rzeczywiście to on ponosi odpowiedzialność.
I jeszcze jedno koncentracja wojsk Układu na granicach PRL była faktem. Tak się składa, że później miałem okazję rozmawiać z ludźmi z ZSRR, NRD i Czechosłowacji, którzy w 81 roku słuzyli w wojsku i czekali na rozkaz, by wkroczyć.
Żeby nie było niejsaności - jakiś rok przed powstaniem S byłem już mącicielem i wrogiem publicznym, a jakies pół roku później wysforowałem się na pierwszą pozycję.
Doskonale zdając sobie sprawę z warunków brzegowych.
Nie potrafię osądzić tego faceta i nawet nie chce tego robić. Jestem przekonany, że wówczas ktokolwiek byłby na jego miejscu miał do wyboru interwencję lub załatwienie sprawy swoimi rękami na tyle przekonująco dla Kremla, by ten jednak nie zdecydował się interweniować.
Ja mu jestem wdzięczny za rok 89. Bo jeszcze wówczas beton był bardzo mocny. A resorty siłowe jak najbarsziej były w stanie zrobić powtórkę z '81. Nawet po wyborach 4.06."
Nawet nie czytam tych bredni kogoś kto porównuje IPN do papieru toaletowego.
Podobnie traktuję twoją pisaninę i kończę ją czytać już po 3 linijkach - szkoda czasu na bzdury :)
Skończ czepiać się tego IPN. Ta instytucja wszelkie swoje działania opiera na analizie istniejących dowodów i dokumentów historycznych. To co wypisujesz ty, to jest "pisanie historii". Zrozum wreszcie, że historia już została napisana a IPN ją "odczytuje" i ujawnia.
Co ma zrozumieć jak rozgrzana ideologicznie?
Hańbą dla III RP, jest fakt, iż nie rozliczono się ze zbrodniczym systemem komunistycznym. Zauważmy, iż we wszystkich krajach, należących do kolonii sowieckich, uczyniono to w sposób należyty. W III RP, "niezawisłe" sądy, a faktycznie zawisłe i uzależnione od agentury wpływów i nacisków, związanych z wpływowymi ludźmi z minionej epoki, nie spełniły swojego zadania, oczyszczania III RP, od figurantów i najemników naszego byłego okupanta. Skutkuje to swoistą schizofrenią społeczną, albowiem pewien sąd, faktycznie okazał się niezawisłym i stwierdził, iż agentura sowiecka, która wbrew paru PRL-u wypowiedziała wojnę swojemu narodowi była organizacją zbrodniczą. Główni figuranci tej ekipy nie zostali osądzeni, a więc nie istnieją formalne podstawy pochowania zwłok gen. Nieboszczyka na Powązkach. Jaki stąd sygnał płynie do młodego pokolenia Polaków? Relatywizacja historii demoralizuje młode pokolenie Polaków.
Talarorobinie. Jak zwykle siejesz demagogie. Przyjrzyj sie sytuacji na Ukrainie. Otworz wreszcie mozg na wiedze. Poczytaj, w jaki sposob klan oligarchomafiozow rozkradl i opanowal cala gospodarke kraju oraz eliminowal konkurencje kulka w leb.
wszystko niemal się zgadza tylko mały błąd logiczny chyba wkradł się w Twoją wypowiedź. Skoro Jaruzelski nie został osądzony, to nie istnieją podstawy aby go NIE pochować na Powązkach... niestety. :/
Hańbą dla III RP, jest fakt, iż nie rozliczono się ze zbrodniczym systemem komunistycznym. Zauważmy, iż we wszystkich krajach, należących do kolonii sowieckich, uczyniono to w sposób należyty. W III RP, "niezawisłe" sądy, a faktycznie zawisłe i uzależnione od agentury wpływów i nacisków, związanych z wpływowymi ludźmi z minionej epoki, nie spełniły swojego zadania, oczyszczania III RP, od figurantów i najemników naszego byłego okupanta. Skutkuje to swoistą schizofrenią społeczną, albowiem pewien sąd, faktycznie okazał się niezawisłym i stwierdził, iż agentura sowiecka, która wbrew paru PRL-u wypowiedziała wojnę swojemu narodowi była organizacją zbrodniczą. Główni figuranci tej ekipy nie zostali osądzeni, a więc nie istnieją formalne podstawy pochowania zwłok gen. Nieboszczyka na Powązkach. Jaki stąd sygnał płynie do młodego pokolenia Polaków? Relatywizacja historii demoralizuje młode pokolenie Polaków.co tu złego w tym teście?
Z tym można by dyskutować w nieskończoność i każdy miałby trochę racji.A działania Kuklińskiego który zawiózł wiadomość o zamiarze wprowadzenia stanu wojennego co dały ? Czy nam ktoś pomógł ? i zapobiegł ? Stan wojenny - było to mniejsze zło jaki nas mogło czekać w przeciwnym razie. A odpowiedzieć za swoje czyny - każdy odpowie czy to generał czy każdy z nas.
ERG. Nie wierz w bajki o Kuklinskim, tylko siegnij do zrodel historycznych :)
"Według Pipesa najwyższe kierownictwo państwa nie było poinformowane o informacjach, jakie przywiózł Kukliński. Mówił tak: ”Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) ukrywała sprawę Kuklińskiego. Nawet sekretarz stanu Alexander Haig nie wiedział, że ktoś taki istnieje. Najprawdopodobniej w CIA doszli do wniosku, że to niemożliwe, aby Jaruzelski otrzymał od Rosjan wolną rękę i przyzwolenie na rozwiązywanie sytuacji w Polsce, czyli m.in. na wprowadzenie stanu wojennego. Ludzie z CIA uznali, że informacje Kuklińskiego nie mają znaczenia. Nawet nie informowali Rady Bezpieczeństwa Narodowego. To niewiarygodne, ale tak było!”.
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/2907/cia-chciala-stanu-wojennego
USA nie interesowały się Polską. Informacje przekazywane przez Kuklińskiego miały większe znaczenie dla nich pod względem ich stosunków z ZSRR. Czy dało to coś Polsce można się spierać, jednak ocena Kuklińskiego nie powinna budzić żadnych wątpliwości - przekazywał informacje USA aby zapobiec agresji ZSRR nie tylko na Polskę i do takowej agresji nie doszło, a związek się rozpadł. Negatywnie mogą go oceniać jedynie sprzymierzeńcy Rosji.
Gosc, 14:59
"Oficjalna propaganda głosi, że Ryszard Kukliński był najcenniejszym agentem CIA w „bloku sowieckim”, że przekazał Amerykanom 40 tys. stron dokumentów zawierających najtajniejsze informacje Polski i ZSRR. „Otwierałem Amerykanom oczy”, chwalił się. A w roku 1997, przesłuchiwany przez prokuratorów, opowiadał: „Nie ośmielono się w czasie tych wszystkich lat zapytać mnie o cokolwiek, poprosić o jakąś informację. Zresztą oni nie wiedzieli, co tu jest najważniejsze”. Amerykańscy rozmówcy Ryszarda Kuklińskiego mieli być sparaliżowani jego propozycjami. Tym, że wyszedł z planami wojny w Europie, z koncepcjami prowadzenia jej przez NATO i przez Układ Warszawski. Wszystkie spotkania inicjowane przez niego były dyskusjami, bo on w małym palcu miał to, co robił Zachód. Okrzyknięto go człowiekiem, który uratował świat przed III wojną światową, bo swoimi informacjami zadał śmiertelny cios ZSRR.
To wszystko bzdury. Kukliński był ważnym szpiegiem CIA, ale nie on kształtował politykę obronną największego mocarstwa świata. Był jednym z wielu użytecznych narzędzi, które Ameryka wykorzystywała. Bzdurą są też opowieści, że przekazywał CIA najbardziej sekretne informacje ZSRR. Że – jak pisał Józef Szaniawski – „położył Amerykanom na biurku szczegółowe elementy planu agresji, która miała spaść na zachodnią Europę”. Nie mógł tego zrobić, bo najzwyczajniej w świecie nie miał do takich materiałów dostępu. Mógł przekazywać tylko informacje dotyczące Polski.
Skąd więc biorą się te wszystkie zachwyty nad jego nadzwyczajną rolą? Myślę, że mamy tu splot kilku elementów. Po pierwsze, to dzieło propagandystów CIA, dobrego PR tej instytucji, której przekaz sprowadza się do jednego: dobrze i szlachetnie jest jej służyć. Po drugie, spiżowa opowieść o wspaniałym agencie odpowiada na tęsknoty części polskiej prawicy, no i wpisuje się w logikę popkultury. Po trzecie wreszcie – to efekt wielkiej umiejętności autokreacji samego Kuklińskiego. Blagiera z rozdętym ego."
a ja tam płakał nie będę ....płakałem jak teleranka nie było :(
Szacunek dla zmarłych i chrześcijańskie wartości w wydaniu PIS:
" W piątek weźmiemy różaniec, przyjdziemy na Powązki, uklękniemy i niech ZOMO nas szarpie. Tam pogrzebu Wojciecha Jaruzelskiego nie będzie - zapowiedział wczoraj w rozmowie z portalem Fronda.pl poseł Pięta."
Pochówek należy się każdemu, lecz czy z honorami?
Tak wyglądały ofiary generała:
http://wzzw.wordpress.com/2012/12/17/grudnie-jaruzelskiego-czarny-czwartek/
http://www.solidarnosc.gda.pl/aktualnosci/janusz-niadek-wymiar-sprawiedliwoci-nie-zmy-z-siebie-haby/
https://www.youtube.com/watch?v=4yewJ8xCnQ8
https://www.youtube.com/watch?v=4G_XBBVOtBU
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!