W okolicy kwietnia powiedziano mi, że jest przyznane dofinansowanie na rok 2015, w związku z czym do końca roku nie płacę za żłobek, a także otrzymam zwrot za opłacone od początku roku miesiące. Opłaty zniknęły, natomiast zwrotu do tej pory nie ma. Czy ktoś z Was otrzymał taki zwrot?
Dla jasności: nikogo tu nie posądzam, po prostu pytam, bo trochę mnie dziwi ten obrót spraw.
Ja byłam i wiem że ze względów proceduralnych program ten nie doszedł do skutku i żłobek nie otrzymał żadnego dofinansowania z powodu bardzo szerokich wymagań papierowych ze strony urzędu wojewódzkiego. Ale panie właścicielki zachowały się fair i jak dokonały naboru do programu to go utrzymały same na tym tracąc. I tak rodzice którzy uczestniczyli w programie od miesiąca maja do końca roku nie płacili ani grosza . Uważam że paniom Krysi i Bożence należą się przeprosiny ze strony roszczeniowych rodziców.
Ciekawe gdzie znajdziecie prywatną i o wysokim standardzie placówkę która wykonuje swoje usługi za darmo? W Warszawie płacę za prywatny żłobek 1200 zł miesięcznie. Chciałbym taki żłobek który dopłaca ale to jest utopia.
9:10 co jeszcze byś chciał? Bez przesady ale w W-wie za żłobek to niedrogo, choć wolałabym już dopłacić 500zł i zostawić maluszka z nianią.
Właścicielce Krokodyla się udało się po raz kolejny. Zwroty już dawno są u nas na koncie jak poprzednio i płacimy mniej za kolejne mce. Do 15 stycznia należy oddać komplet dokumentów na kolejnego MALUCHA więc dziwne, że Pajacyk powiadamia o braku dofinansowania dopiero teraz.
Z tego co tu czytamy to Pajacyk nie powiadomił w ogóle o niczym.
W krokodyl płaciła to część ci zwrócili w pajacyk ludzie z programu nie płacili wcale więc co im mieli zwracać . To był inny program i ludzie też z niego korzystali najpierw przez 2 lata potem przez 7 miesięcy. Więc zanim zaczniecie znów opłukać pajacyk a zastanówcie się, co miałaś dostać skoro nie zapłaciła ani grosz .
Ponadto pajacyk kosztuje 300 zła krokodyl 600 więc chyba logiczne.
Cena lepsza usługa również, mam tam dziecko ale nikt nikogo nie zmusza do korzystania z pajacyk a.
Mam dwójkę dzieci w Krokodylu, syn chodzi 3 rok i jeszcze mi się nie zdarzyło zapłacić 600zł. Co najwyżej za żłobek 500zł z całym wyżywieniem jak chodził cały mc.
Ja płacę 500 zł za dwójkę w Pajacyku :) brałam udział w jednym programie bo Panie same zaproponowały Nie płaciłam ani grosza przez 3 miesiące Nigdy nie zdecydowalabym sie na żłobek z wyżywieniem z cateringu
I nie będzie powiadamiaj bo ma takie prawo, to prywatny żłobek.
Gdzie taki tani zlobek w Wawie? Zoliborz najtaniej za 1500zl.
zaraz dostaniesz 500 zl na dziecko. nie lepiej?
wiem ze lepiej byloby 2000 na dziecko ale zyjemy w Polsce.
Na drugie i kolejne dziecko, żeby była jasnosc
Ludzie poszaleliście. A co mieli wam zwracać skoro przez 2 lata i 7 miesięcy mnóstwo rodziców dzieci uczęszczających do pajacyka nie płaciło ani grosza. Ja na miejscu właścicielek z pajacyka nie starałabym się wcale o żadne dopłaty dla takich niewdzięcznych i roszczeniowych rodziców a jeśli dostałabym jaką dotację to podniosłabym cenę . To powinien być zysk przede wszystkim dla mnie a nie jakieś socjale dla ludzi. Z tych waszych wpisów sądzę że panie z pajacyka nie koniecznie stawiają na zysk dla siebie a raczej na obrót i dobre imię dla placówki. Bo pani z krokodylka to nauczyła się biznesu i to tego nowobogackiego.
niektóre mamusie, to by chciały za darmo przedszkole i żłobek dla dzieciaka i jeszcze żeby im może dopłacała do ich domowego budżetu pani dyrektor i panie wychowawczynie, za przyprowadzanie dziecka to tegoż przedszkola - wstydu nie mają . Darmo to mamuśki mogą iść na spacer. Przedszkole "Pajacyk" to placówka , która musi utrzymać się z opłat za pobyt dziecka w placówce: żywność, prąd, woda, ogrzanie, wywóz nieczystości, środki czystości, pensje personelu itp. opłaty - to wszystko kosztuje, a wy chcecie darmo? Pani dyrektor, panie nauczycielki/ ciocie i cały personel to doskonały zespół, dzieciaczki mają tutaj wspaniałą opiekę i wyżywienie. Moja wnusia uczęszcza do "Pajacyka" i jestem z tego powodu bardzo zadowolona, a moja wnunia mega zadowolona.
Tu chodzi o dotacje, więc chyba nie o dokładanie do kogoś absolutnie. Jeśli ktoś mówi o zwrocie to później wypadałoby poinformować o braku zwrotów, prawda? A na pewno żadna pani dyrektor do nikogo nie dokłada, to jest biznes jak każde prywatne przedszkole. Moje dziecko też kilka lat temu w małej dziurze chodziło do przedszkola dotowanego z unii. Pani dyrektor też nam obiecywała jakieś zwroty, a okazało się, że jak się mamy zaczęły upominać to się obraziła i oddawała ale połowę a z unii kasę przecież wzięła, bo na pewno ze swoich nie oddała. Dziś wybrałabym tylko państwową placówkę, wg mnie są o wiele lepsze, tańsze i dlatego trudniej sie dostać. Starsza córka chodziła do państwowej placówki i wiele się nauczyła a w unijnej tv było opiekunem, spanie na siłę, żeby ciociom nie przeszkadzać a ciocie były po LO i dopiero pedagogikę studiowały. Nie piszę, ze tak jest w PAJACYKU, bo nie wiem, gdzie jest nawet, ale na pewno nigdy już nie oddałabym dziecka do prywatnej placówki.
A Ty "babciu" jedziesz po matce tylko dlatego, że zapytała o kasę. Skoro nie uzyskała odpowiedzi w przedszkolu to pyta tu inne matki. To taka zbrodnia zapytać?