To podaj następne. Zaciąłeś się?
Samo badziewie, nie ma co komentować. Wytwory chorych prosto z ośrodka zamkniętego.
Całkowita racja, autor tej cytowanej epopeji, tak popieranej przez ciemniak12 tylko zmyśla i nic więcej. Szkoda czasu na debatę.
Slon,13:23 .
Na tym forum zostalismy tylko My,prostaki.
Inteligencja wyniosla sie na "fronde".
P.S.Myslalam ,ze jestes bardziej sympatyczny,a Ty zwykly bufon jestes...
Nie uwazacie tow., ze te 100 tys.metrow kw.terenu jacy zadaja wladze polskie ,to jednak za malo ;)
"Polacy domagają się przyznania im przestrzeni większej od placu Czerwonego (90 tys. m kw.). Byłoby dziwne, gdybyśmy spełnili tę prośbę. Mieszkańcy obwodu nie zrozumieją, jeśli pomnik zajmie tak dużo miejsca - powiedziało "Izwiestiom" źródło w administracji Smoleńska."
Może trzeba czytać polskie gazety a nie rosyjskie?
"To oczywista manipulacja. Rzeczywiście, w skład zwycięskiego projektu wchodzi mur o długości 115,5 m i droga wzdłuż niego o szerokości 6 metrów. W planie jest jeszcze kwadratowy plac o boku 16 m oraz jeszcze jeden kawałek drogi. Łączna powierzchnia wszystkich tych elementów to co najwyżej 1,3 tys. m kwadratowego. Do tego dochodzi modernizacja i lekka rozbudowa istniejącego już parkingu. Tak czy inaczej liczba podana przez „Izwiestii” jest kilkadziesiąt razy zawyżona. W koncepcji pomnika nie ma mowy ani o kaplicy (jest tylko krzyż), ani o ekspozycji muzealnej. Autorzy projektu chcą dodatkowo upamiętnić katastrofę na terenie Polskiego Cmentarza Wojskowego w Katyniu przez wstawienie tam instalacji rzeźbiarskiej 96 pustych krzeseł, ale ta idea nie powoduje żadnego nowego zajęcia terenu.
Projekt autorstwa Andrzeja Sołygi, Dariusza Śmiechowskiego oraz Dariusza Komorka nie jest też „pomnikiem Kaczyńskiego”, lecz wszystkich ofiar katastrofy. Nazwisko prezydenta jest wymienione na liście ofiar (na pierwszym miejscu), ale nie przewidziano żadnego szczególnego upamiętnienia prezydenta, jakim byłoby na przykład jego popiersie itp. Dodajmy, że chociaż Polska sfinansuje budowę upamiętnienia katastrofy, to ziemia, na której się znajdzie, nie stanie się automatycznie polskim terytorium.
„Izwiestia” w dalszym ciągu przy pomocy urzędników administracji nieprawdziwie przedstawiają kwestie organizacyjne. Twierdzą, że „nie udało się uzgodnić miejsca, a przede wszystkim wielkości przestrzeni, którą kompleks ma zająć”, podczas gdy zgodnie z porozumieniem obu państw realizowany będzie projekt wyłoniony w międzynarodowym konkursie (z udziałem rosyjskich jurorów), w którym położenie i wymiary wszystkich elementów są ściśle określone.
„Polacy nie przedstawiają nam informacji na czas i bardzo długo rozpatrują nasze propozycje. A na pół roku ich praca w ogóle została zamrożona” – skarży się jakiś smoleński urzędnik. Nie dodaje, że zasadniczą przyczyną, dla której nie rozpoczyna się prac terenowych, jest toczące się w Rosji i w Polsce śledztwo. Zarówno Komitet Śledczy, jak i polska prokuratura uważają, że miejsce katastrofy może być jeszcze potrzebne do jakichś ekspertyz i nie godzą się na zalanie go betonem.
Artykuł Podosienowa cytuje trzy wypowiedzi przeciwników oddania Polsce ogromnego terytorium 100 tys. m kw., czyli powierzchni kwadratu o boku 316 metrów.
Po pierwsze, gubernatora obwodu Aleksandra Ostrowskiego, członka nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego. „Nie możemy sobie pozwolić na to, by ten pomnik stał się czynnikiem rozdrażniającym naszych mieszkańców i weteranów obwodu. Ale bez wątpienia dołożymy wszelkich starań, by tę pracę doprowadzić do końca” – mówi mianowany przez prezydenta Putina urzędnik. Jeszcze dalej idzie deputowany do Dumy również z ramienia LDPR Jan Zieliński. „Oni tak nalegają, jakby to była ich ziemia. Jasne, że Federacja Rosyjska nie będzie ustępować przed ultimatum” – twierdzi, dodając, że prawdziwym celem rządu polskiego jest „podgrzewanie napięcia w relacjach”.
„Apetyty Warszawy”
Także redaktor naczelny kwartalnika „Rosja w Polityce Globalnej” Fiodor Łukjanow uznaje rzekome żądania strony polskiej za „wygórowane”. „Oczywiste jest, że tyle miejsca w Rosji nie dadzą żadnemu obcemu państwu. Ja nawet nie mogę sobie przypomnieć takich wielkich kompleksów na obcym terytorium gdziekolwiek na świecie” – ocenia. Warto poinformować owego eksperta, że np. Cmentarz Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie to aż 192 tys. m kwadratowych. Ale tym wywodom „Izwiestia” przeciwstawiają jedynie opinię Larisy Łykoszyny z Wydziału Europy Wschodniej Instytutu Informacji Naukowej i Nauk Społecznych Rosyjskiej Akademii Nauk, która „jest przeciwnego zdania i uważa, że można wyjść naprzeciw apetytom Warszawy”. „Społeczeństwo polskie bardzo boleśnie reaguje na tę historię. Jeśli w Rosji będą podejmowane działania przeciw pomnikowi, Polaków może to urazić” – obawia się Łykoszyna.
Pytana o komentarz administracja obwodu zdążyła wczoraj wycofać się z cytowanych w „Izwiestii” negatywnych opinii o pomniku. W rozmowie rzecznika gubernatora Rusłana Smaszniowa z innymi mediami powierzchnia spadła do 400 m kwadratowych. „Pomnik członków polskiej delegacji poległych w kwietniu 2010 r. w katastrofie lotniczej na lotnisku Siewiernyj będzie odpowiadał projektowi uznanemu za zwycięzcę międzynarodowego konkursu” – zapewnia. Rzecznik dodaje również, że nie wpłynęły wnioski o wydzielenie w pobliżu działek pod budowę innych obiektów poza planowanym pomnikiem."
- W tym tekście pełno jest nieścisłości. Pod pomnik potrzeba nie 100 tysięcy metrów kwadratowych, a 12 tysięcy, i Rosjanie wiedzą o tym od dawna
Powinni cała Rosję przekazać jako rekompensatę za 1000 lat polskiej okupacji.
a co to ma do rzeczy wklejałeś cytat z GW z małą manipulacją nie kompletny . Pewnie że odpłatnie wszak u nich i u nas jest kapitalizm .