Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Kto zostanie nowym Prezydentem RP
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Zero kultury na oddziale położniczym

Ilość postów: 53 | Odsłon: 5128 | Najnowszy post
  • Zero kultury na oddziale położniczym

    Wy też jesteście zdania że w ostrowieckim szpitalu na odziele położniczym położnym brakuje kultury?pacjentki traktuje się jak zło konieczne z łaską i wogóle odnosi się wrażenie że jestes w jakiejś jaskini sadystów.Ja osobiście doświadczyłam na własnej skórze takiego nietaktownego traktowania teksty z ust lekarki cyt.."następnym razem zastanów się za nim wskoczysz chłopu do łużka.."i co się drzesz to musi boleć"..to są poprostu chamskie zwroty w stosunku do pacjentów tym sie powinien ktoś zająć

    Gość_anana
    Zgłoś
    Odpowiedz
    • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

      tam to jest tylko bydło nie mające nic kultury.na kardiologii tez tak jest zero opieki,jedynie na erce są cudowne pielęgniarki,reszta nic wart:))

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

        ja leżałam ostatnio na septyku i nie było najgorzej :) fakt ze była jedna położna super niemiła ale reszta to zarąbiste babki ;)) można było się zapytać, pogadać... nie mam zastrzeżeń do nich :)

        Gość_OK
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 4

        Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

        To jeszcze nic, to jak traktowani są mali pacjenci na dziecięcym, to już przechodzi wszelkie granice, wypisałam swoje dziecko po dobie na własne żądanie, bo miałam dość szarpania dziecka podczas badań i podawania kroplówki.Pani doktor jeszcze poleciała mi słownictwem. Szok. I takie małe istotki są zrażone do lekarzy na starcie, boją się białego fartucha, strzykawki i w ogóle paranoja jakaś.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

          Witam wszystkich. Moje dziecko znalazlo sie w szpitalu, gdy mialo dwa latka. w tej chwili ma 6 lat. Wciaz boi sie lekarzy i bialych fartuchow. Ostatnio w przychodni pani dr D.stwierdzila,ze chyba strasze dziecko lekarzami. Zreszta zanim urodzilam moja niunie, podczas boli porodowych w ostatniej fazie porodu, gdy ledwo przeplatalam nogami,jedna z poloznych smiala sie zmojego bolu,smiala sie prosto w moje oczy.ludzie omijajcie ten nasz ostrowiecki szpital. Pozdrawiam i aabyscie byli zdrowi :)

          Gość_Justyna
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

            przesadzacie , dzieci zawsze bały się lekarzy ,badan i kroplówek , zawsze płaczą ,czasem przesadzają a mamusie z nimi .Jeśli myślicie ze w kielcach nie śmieją się w oczy ,nie są bezczelne ,czy wręcz aroganckie to powodzenia .Mnie specjaliści dali znać nie raz , byłam obrażana i poniżana bez zdania racji , kiedy poszłam na skargę usłyszałam ze pani dyrektor nic nie może zrobić lekarce. Ja dorosła jeśli mam jechać do lekarza dostaje choroby morskiej .

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

              Rodziłam w Krakowie nikt mi się nie śmiał w oczy nikt mnie nie upokarzał, położne jedne były sympatyczne inne mniej, ale braku profejonalizmu zarzucić żadnej nie mogę.

              Gość_Anna
              Zgłoś
              Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 9

      Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

      Zamkną wam ten szpital pewnie za jakiś czas i będziecie lamentować .Czy ta pani lekarka nie nazywała się na F pytanie do pani zaczynającej temat ? ,jak moja żona rodziła obok rodziła dziewczyna z tą panią i miło nie było .

      Z drugiej strony część osób a zwłaszcza kobiet lubi histeryzować i trzeba je uspokoić mniej lub bardziej kulturalnie .

      ??? 20:26 zazwyczaj każą rodzicom wyjść przy zabiegach ,a dziecko trzeba przytrzymać bo niby jak mają je uleczyć ?.

      Jako dziecko dużo chorowałem i brałem dużo zastrzyków i też się bałem ale tak już jest ,nie sądzę by ktoś będąc dzieckiem i często chorując nie bal się białych fartuchów ,kiedyś działo się tak i przy wejściu do sklepu bo sprzedawczynie często miały takie fartuchy :) .

      Czlowiek
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

        Tak ,każą wyjść rodzicom a potem szarpią dziecko przy wkłuciu , to zrobiły pierwszy raz a potem jak nie potrafiły podać leku przez kroplówkę i ręka napuchła i trzeba było jeszcze raz sie wkłuwać, nie pozwoliłam wyszarpać sobie dziecka, razem z dzieckiem byłam w trudnym dla niego momencie i nie płakało trzymając mnie po prostu za rękę i mając blisko. Nawet nie wiesz jak dziecko czuje się opuszczone w takiej sytuacji i nie rozumie dlaczego mama go zostawiła. Moje dziecko nigdy wcześniej nie dostawało histerii na widok lekarza, leczone w Medyku, nigdy nie płakało przy żadnej szczepionce, takie tam Panie są delikatne i z podejściem do małego pacjenta. A w szpitalu nie dość że nie licząsię ze strachem i bólem dzieci to jeszcze krzyczą i denerwują się a dzieci to dodatkowo stresuje. I nie mów mi Człowiek co było kiedyś. Kiedyś też nie było telewizora i co mamy do tego wracać?Teraz są inne czasy i ja wymagam od personelu w szpitalu tylko poszanowania drugiej, tym bardziej chorej osoby. Dodam jeszcze że z bardzo chorym dzieckiem czekałam na Izbie 3 godz na łaskawe pojawienie się lekarza, który jeszcze MUSIAŁ wypełnić jakieś chore ankiety a dziecko po prostu leciało.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

          Widzisz galu ??? z 11 44 kiedyś igły były grubsze a leki groźniejsze i nie słyszałem by technika wbijania igieł się zmieniła wbicie welfrona a szczepionka to jednak trochę inne przeżycie .Nie wiem jak było w tym przypadku ale wiem ,że kobiety mają pretensje o wszystko i zawsze , w wielu szpitalach kazali by Ci wyjść i miała byś niewiele do powiedzenia .Skoro czekałaś 3 godziny to nie skomentuje tego moja żona by po godzinie sprowadziła lekarza za ryj :P ,co do przepisów to lekarz ich nie przeskoczy .Rozumiem ,że na drugi dzień to ciężko chore dziecko trafiło do innego szpitala ? jak było w tamtym ? .

          Byłaś w końcu przy tym wkłuciu czy nie bo już sam nie wiem ?

          Czlowiek
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

            Przy drugim wkłuciu oczywiście byłam, nie pozwoliłam już na wyszarpanie mi dziecka.I nie płakało. I nie rzucam się do wszystkich o wszystko, szanuje pracę innych i nie wtrącam się , kiedy nie ma takiej potrzeby, ale tamta sytuacja i mnie na długo pozostała w pamięci, Zabrałam po dobie dziecko do domu, tam przychodziła pielęgniarka i dawała zastrzyki, na szczęście to wystarczyło. Nie wyobrażam sobie jak moje dziecko miałoby jeszcze kiedykolwiek spotkać na swojej drodze "takie pielęgniarki i lekarzy" jak na tym oddziale.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 19

        Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

        Człowiek nie masz racji, przepisy są takie, ze karta praw pacjenta nie pozwala wyrzucać rodzica za drzwi przy zabiegach. Przy pobieraniu krwi, kroplówkach czy tego typu zabiegach rodzic ma prawo być. I wyobraź sobie jeździłam na pobieranie krwi z miesięcznym dzieckiem do szpitala w Krakowie i nikomu nie przyszło do głowy mnie za drzwi wyrzucić, nawet pielęgniarka chciała, żebym była bo dziecko od razu uspokajałam piersią. W Ostrowcu baby chciały mnie wyrzucić. Pewnie ze kiedyś było inaczej, do tej pory pamiętam jak leżałam w szpitalu jako 4-latka, pielęgniarki przywiązywały mnie do łóżka i zakładały foliowe majtki, żebym nie wstawała na sikanie, te późniejsze odparzenia dobrze wryły mi się w pamięć. Mój ojciec spędził wtedy pod szpitalem kilka nocy, widział przez okno jak jedna kretynka nieumiejętnie usiłowała mi zrobić punkcję kręgosłupa (ni zrobiła, dobrze, ze nie uszkodziła mi rdzenia kręgowego) a on nie mógł nic zrobić. W dzisiejszych czasach nie odeszłabym od dziecka na krok.

        Gość_Anna
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

          My musieliśmy wyjść,mały już nie był w stanie się ruszać i tylko spał ale gdy zobaczył tylko igłę dostał spazmów i nie można go było utrzymać ,rodziców się odsuwa bo reagują bardzo emocjonalnie .Będę się upierał ,że pobranie krwi a pozostawienie igły w żyle to dla dziecka całkiem inne przeżycie .

          Nie odpowiedziałaś na pytanie był leczony szpitalnie w innej miejscowości ? ,ja bym pojechał z ciężko chorym dzieckiem do innego szpitala jak by zaszła potrzeba .

          Czemu jeździłaś na pobranie krwi z małym dzieckiem aż do Krakowa ,co to było za nietypowe badanie ? ja wolał bym zrobić je w miarę blisko bo oboje naszych dzieci nie lubi jeździć .

          Czlowiek
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

            Człowiek nie wiem gdzie było do mnie pytanie, ale juz odpowiadam nie jeździłam z dzieckiem do Krakowa ja tam urodziłam i tam mieszkałam, wiec robilismy badania tam. Po jakimś czasie przeprowadziłam się do Ostrowca i pojechałam na szpital pobrać krew, bo w przychodni się pielęgniarka bała pobrać krew niemowlęciu. To było zwykle pobranie krwi z żyły i baba mnie chciała za drzwi wyrzucić. Zgadzam się, ze rodzice reagują emocjonalnie, ale dla takiego pół rocznego dziecka to jest spory stres takie wyrwanie rodzicom, przytrzymanie brutalne przez pielęgniarki i pobranie krwi.

            A jeśli chodzi o jazdę to nie ma problemu, bywaliśmy u lekarzy w promieniu 200km

            Gość_Anna
            Zgłoś
            Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 10

      Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

      po prostu brak kapitału społecznego zaufania

      Gość_Batory
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

        Tak, omijajcie ten szpital...

        Ale już niedługo będziecie go omijać. Jak go zamkną, a nastąpi to prędzej czy później, to będziecie miały spokój.

        Oddział dziecięcy idzie jako pierwszy do odstawki. Jak będziecie w potrzebie (czego wam nie życzę), to do szpitala trzeba będzie jeździć do Kielc lub Starachowic. Fajnie, no nie???

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

          I bardzo dobrze, już dawno powinni zamknąć ten szpital, i tak większość jeździ poza O-c, a lekarze jak będą musieli dojeżdżać, to też może docenią to, co mieli na miejscu, oddział położniczy i dziecięcy i tak większość osób omija szerokim łukiem

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 25

          Odp.: Zero kultury na oddziale położniczym

          beda jeżdzic do kielc, bo opatów, starachowice i ostrowiec beda prywatne, nie bedzie izb przyjec, pediatrii,ginekologii, nie bedzie problemu. karetka bedzie dymac do kielcdo Centrum urazowego jakie powstanie przy Grunwaldzkiej, tylko czy dojedzie? U prywaciarza nie bedzie lezenia ,,na starosc" zabieg badania i czesc, nie bedzie przyjmowal pijaczkow z rozbitymi czaszkami, starszych schorowanych osob z 10 chorobami,pacjentów z rozisewem nowotworowym, dzieci-bo to sie po prostu nie oplaca!! nie bedzie soru-nie bedzie narzekania.

          Gość_Alina
          Zgłoś
          Odpowiedz
4 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Magdalena Bęben Design
Branża: Biura projektowe
Dodaj firmę