00:12, szanuję Twoje zdanie, ale nie zgadzam się z częścią Twojej wypowiedzi. Nie sądzę, aby dzieci uczestniczyły w zbiórce dlatego, że były zmuszone albo obiecano im atrakcyjną ocenę zachowania. Nie pisałam o tym. Dzieci są bardzo chętne do takich akcji i same zgłaszają się na ochotników. Ale inaczej jest z dorosłymi, którzy musza sprawować opiekę nad wolontariatem dzieci. Duże skupiska ludności to nie tylko szkoły, a moja propozycja zaproszenia do zbiórki wymienionych grup nie jest ani polowaniem, ani spychologią. Przeciwnie, to okazja do doświadczenia, jak to jest zbierać żywność na szlachetny cel wśród ludzi. A nawet dokładniej - jak to jest stać w sklepie i wyciągać rękę do ludzi z karteczką, co najlepiej kupić dla biednych rodzin (nieznanych kompletnie wolontariuszowi) i widzieć zniesmaczone miny klientów albo słuchać nieprzyjemnych komentarzy. Ja wiem, co to znaczy.
To nie jest zbieranie żywności tylko zwykłe żebractwo,a tego nie powinniśmy uczyć dzieci. Uczmy wykonania dobrego uczynku wobec potrzebującego w ramach możliwości stosownie do ich wieku,ale wystawania w sklepie i żebrania nie!!!
ciemny człowieku,odróżniasz żebraka od zbierania na cel,na fundacje?Naprawdę nie widać różnicy? No i co ci przeszkadzają dzieci?Nie musisz dawać jak nie chcesz,wystarczy się uśmiechnąć,dzieci to zrozumieją ,nawet więcej od niejednego dorosłego co ma klapki na oczach i widzi tylko własne ego,bo sam jest niewolnikiem systemu.
Dlaczego ci to przeszkadza?
Dlaczego mi to przeszkadza?Dobre pytanie ,więc odpowiadam.Meczy mnie ta nachalność dzieciaków stojących w wejściu do sklepu .Ostatni przykład z Biedronki ul .Waryńskiego.W wejściu para dzieciaków ,następna para na bramce do sklepu.Wśród dzieciaków krząta się niczym kwoka jakaś signiora oczywiście z plakietką na szyi i miną ,jakby za chwilę zbawić miała cały świat i okolice.Czy was nie męczy np.tankowanie paliwa na stacjach ?Ja od dłuższego czasu tankuje na małych stacyjkach gdzie nie słyszę -a moiże kawa,ma pan kartę na punkty?nie,to wyrobimy,a może hot doga ,ciasteczka w promocji?Wychodziłem z takich stacji ugrzany i zdesperowany.Ja tylko chcę nalac paliwa.Jeśli mam ochotę coś kupić ,to mam zdrowe oczy i umysł i wiem czego potrzebuję.Wracając do dzieciaków.Dlaczego dzieci są wykorzystywane do tego typu akcji?Czy to wośp czy caritas bazuje na dzieciach ,bo wiedzą ,że polak nie odmówi tak często dzieciakowi jak dorosłemu.Przytacza się tutaj powiedzenie o bogatym ,tłustym cyganie siedzącym w miękkim fotelu i jego dzieciach żebrzących w zimnie na mrozie.Ludziom wmawia się ,że szlachetnym jest pomagać innym.Od tego ,w każdym normalnym kraju są odpowiednie instytucje ,w których pracujący ludzie otrzymują wynagrodzenia za swoją pracę.Wszędzie ,ale nie u nas .U nas propaguje się szlachetny wolontariat.Po co różnego rodzaju ministerstwa,po co tali MOPS ,PCPR itd?Napiszę szczerze,że gdybym chciał pomóc każdemu i wrzucić do puszki lub koszyka jakieś produkty,to nie wystarczyłoby mi na zapłacenie pradu.Mamy 21 wiek,kraj europejski ,a czuje się tutaj jak w Indiach ,gdzie spokojnie nie przejdziesz ulicą ,bo przeszkadzają masy żebrzących.
WIDAĆ JACY JESTEŚCIE CHCIWI I ZACHŁANNI NAWET NIE UMIECIE SIE DZIELIĆ. OGROMNE BRAWA DLA TYCH DZIECI, KTÓRE OD MAŁEGO UCZĄ SIĘ, ŻE WARTO POMAGAĆ I PODAĆ INNYM RĘKĘ W TRUDNEJ CHWILI. WY KTÓRZY JESTEŚVIE PRZECIWNI TYM "ŻEBRANIOM" MÓWIĘ STOP IGNOROWANIA INNYCH, STOP SAMOLUBY
W szkłach są Rady Rodziców, które mogą więcej zdziałać niż nauczyciele Może warto to wszystko omówić między rodzicami i nauczycielami, a nie na forum.
Te dzieci tam same nie poszły,tylko zostały zwerbowane przez organizacje przyszkolne ,a dalej szlachetna paczka.To nie jest żebractwo,bo nie zbierają dla siebie. Szczerze mówiąc wolałbym gdyby były wysyłane przez rodziców i tak zbierały,ale tak nie jest. A jeśli chodzi o dzielenie się żywnością,to na pewno słyszeliście jakto w Ostrowcu policja aresztowała człowieka za to że wykradł owoce(jadalne,zdatne do spożycia) ze śmietnika koło Lidla.Tak właśnie markety okazują swoją szlachetność potrzebującym i biednym
W latach 60 tych popularne bylo zebranie przed kosciolami , siedzialy cale szpalery ludzi na ziemi , i tak sie im wrzucalo do beretow po pare zlotych przed kazda msza.Jedna z tych zebrzacych kobiet miala dwie corki , to sobie wyobrazcie ze po paru latach takiego zebrania , kazdej z nich wystawila piekny dom .
