kilka ładnych lat pracuje już na stanowisku, dzięki któremu mam bardzo częsty kontakt z ludźmi. Poznaje ich problemy itp. I ciągle spotykam osoby, które zdradzają. Albo są to jednorazowe skoki w bok, albo wręcz świadome życie na dwa domy. Przeraża mnie to. Zastanawiam się po co zdradzać? Nie można się normalnie rozstać i zacząć od nowa? Jak to jest , że po stosunku z kochanką/kochankiem wraca się do domu i co dalej? Udaje się, że nic się nie stało? Wyznaje miłość? Jak spojrzeć w oczy partnerowi? A kochanka/kochanek nie ma świadomości, że niszczy komuś życie?wierzy, że skoro osoba, z którą ma romans, jej / jego nie zdradzi? Ok. sa nieudane małżeństwa, gdzie ludzie się nie kochają, gdzie kłócą się, nie żyja razem, a obok. Itp. Ale większość zdrad występuje jednak tam, gdzie jest miłość i na prawdę dobry związek. Warto dla seksu niszczyć rodzinę?