Założycielu wątku...kurcze,ja chętnie ale nie dziś...widzę jednak,że podobny problem mamy,tyle tylko,że mój "kochający" mąż zrobił dokładnie to samo,po 3 tyg rozłąki.
Nie martw się,niech idzie tak jak ja pomyślałam po numerze od swojej byłej połówki...Za jakiś czas,patrząc z perspektywy dojdziesz do wniosku,że jak nie była na tyle silna,żeby Cię nie zdradzić to tez na tyle Cię nie kochała...
Głowa do góry!
Skoro ona zdradziła zrób to samo ale dlaczego od razu wyzywać kobietę??? Zachciało jej się i tyle...ulżyła sobie kobieta...
A kto powiedział, że facet jest bez winy...zawsze kobieta winna, że zrobiła skok w bok??? To co facetowi wolno nawet po kilkanaście razy a kobiecie NIE??? bo od razu jest szmatą, kurwą itd.... Żałosne...
sami sobie jesteście winni- nieudacznicy
fajna dziewczyna była
- tylko miała jedną wadę piz.. łajdaczkę
Przyjdź dzisiaj do Perspektyw, napijemy się razem. Niekoniecznie za Twoje :-)
Tzn.każda wymówka jest dobra,jak się jej szuka...
Jednego nie rozumie ona , to "ONA" zdradzila,ONA winna tylko ciekawe z kim ona to zrobila a ta osoba z ktora to zrobila nie porzyprawila czasem rogow komus? jakos potepienie idzie w jedna strone.to jest ohydne zrobic tak kochanej osobie ale tu jest wina obydwu stron niestety. gdyby nie miala z kim zdradzic pewnie by tego nie zrobila ale coz zawsze to ONA winna
nie z lafiryndą, tylko z ''kochającą nad życie'' swojego męża,czyjąś żoną-kolejnego rogacza.
kobiecie się niewierzy i tyle w temacie.amen.
Aga mało jeszcze wiesz skoro piszesz takie bzdury. Twój pech, że trafiasz na takich facetów..
Gość j. Nie mierz wszystkich swoją miarą. Ja jestem facetem i myślę dokładnie tak samo tzn: zdrada nie mieści się w moim światopoglądzie. Jeśli się związałem to nie po to, żeby zdradzać. Czytając te wszystkie wasze posty ogarnia mnie przerażenie w jakim świecie żyjemy. Pocieszające jest tylko to, że jednak nie wszyscy są tak postępowi. Ja wolę być w tej materii zacofany..
Nie ma miłości na odległość,sytuacja czyni złodzieja,zawsze któraś strona w związku (na odległość) przechodzi kryzys a wtedy wszystko możliwe,wiele lat jestem w rozjazdach w domu została pustka i obcy mi ludzie.