Dziś idąc obok skrzyżowania na Radwana widziałam jadącą erkę na sygnale, przed nią 2 samochody się zatrzymały bo czerwone światło się zapaliło. Zbulwersowana jestem faktem, iż mimo, że erka jechała na sygnale to te dwa samochody miały to w głębokim poważaniu. Nawet przyjrzałam się kierowcom, bo tak mnie ta sytuacja zdenerwowała i się okazało, że jedna to była kobieta, a drugi kierowca to facet. Żadne z nich nie zjechało na bok, a ulica naprawdę szeroka. Erka na sygnale stała i musiała czekać, aż się zielone zapali i łaskawie kierowcy ruszą. Poprostu szok! Znieczulica totalna. Dziś w taki żar pewnie ktoś zasłabł, albo udaru dostał, może walczył o życie, a ludzi to kompletnie nie interesowało. Teraz żałuję, ale mogłam zrobić zdjęcie i je opublikować. Ludzie myślcie - to nie boli!!! Może kiedyś ktoś Wam, lub bliskiej Wam osobie zatarasuje drogę i erka nie zdąży dojechać , i co wtedy???
jak chce to sobie możesz po lesie jeździć
Na chodnik to powinni zjechać wspomniani kierowcy, którzy stali na światłach, nikt by im nic z tego powodu nie zrobił. Sygnał karetki oznacza, że każdy z zachowaniem bezpieczeństwa ma ją przepuścić.
co za brednie w poście @Człowieka z 15:43
to, że TY nie spotkałeś sie z taką sytuacją ("aby ktoś utrudniał przejazd karetce"), nie oznacza, że takie sytuacje nie występują.
I nie mówię tu o celowym utrudnianiu.
Mowa o bezmyślnym staniu i czekaniu na zielone, podczas gdu można zjechać na bok i przepuścić karetkę. Czy karetke pojedzie wtedy dalej, czy nie - to nie twoja sprawa. Ty masz ułatwić im przejazd.
A tymi "poważnymi stłuczkami" karetek się nie przejmuj - to nie ty za nie odpowiadasz, ale kierowca karetki, który ma swój rozum i bierze odpowiedzialność za własne czyny,
Ty masz zjechać na bok i nie utrudniać przejazdu pojazdom uprzywilejowanym.
jak nie zjedziesz - możesz nawet dostać mandat.
ale mędrkuj dalej, mędrkuj dalej
przepisy znam, ale ty chyba nie:
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się
.
reszta twoich wywodów o "strąbianiu" (a cóż to jest?) i kozackiej jeździe to zwykłe wiejskie filozofowanie.
dobranoc
a ten znowu ....
- nie było go tam, ale wie skąd jechała karetka. Czy karetka nie może jechać z innego kierunku, niż tobie się wydaje ?
- co ty przyczepiłeś się do tych karetek i sposobu ich jazdy ? Przeczytałeś cytat z prawa o ruchu drogowym ?
A może jak pan Człowiek siądzie za kierownica, to obowiązuje tylko jego prawo i nie będzie ustępował karetkom, aby przypadkiem nie wjechały one na skrzyżowanie na czerwonym ?
Co ciebie to obchodzi ? Jeszcze raz: ty masz ustąpić im miejsca. Taki przepis. Twoje filizofowanie nic nie zmieni.
- ah, już wiem. To, ze karetka nie pojechała - winny jest jej kierowca. Bo jakby chciał, toby pojechał. Jak sądzę - byłeś świadkiem i widziałeś sytuację ?
- skoro moja teoroia jest urojona, to może odniesiesz sie do konkretu - przepisu zacytowanego wyżej ? i może wtedy zostrzeżesz, że jednak czasem możesz nie mieć racji ?
Sorry @Człowiek ale mocno bredzisz w tym wątku. Gimnazjalista by to wyłapał.
no tak, jakby chciała, to by pojechała
samolotem
prawdziwy @Człowiek nie odpuszcza.
NEVER !
NEVER !
NEVER !
teraz coś o siatce, 3 pasach i paniusiach
potem to już chyba tylko o helu i magnesach...
Człowieku ,ty najwyraźniej masz jakiś problem z psychiką. Pracuję niedaleko skrzyżowania Radwana i JPII i bardzo często jeżdżą tamtędy karetki. Jestem z Ostrowca ale wcale nie mam wydrukowane w głowie że " skrzyżowanie Radwana" to to z Polną. Nie masz racji i nie masz jaj żeby to przyznać - taka prawda. A autorka wątku słusznie się oburza.
wiecie co ...
mieć w domu takiego mądralę....
bezcenne....
tak, tak, tylko już się nie denerwuj
tak, tak, tylko już się nie denerwuj,
będzie dobrze...