co robić bo już nie wytrzymuje..jesteśmy ze sobą 4 lata i z rokiem to się pogłębia dlatego odwlekam zaręczyny bo boję się że będzie gorzej...
a co ci po takiej dziewczynie? jak ma jazdy robić to ja bym podziękował:) no chyba że potem ładnie przeprasza hahaha
współczuje ci życie z zazdrosnica to gehenna ciagłe kłótnie i podejrzenia kontrolowanie sprawdzanie ja niestety tego nie wytrzymalem to juz byla oznaka choroby teraz jestem w innym zwiazku i jest normalnie mam taka prace ze mam kontakt z kobietami ale moja narzeczona to akceptuje na calej lini mamy do siebie zaufanie czego i tobie życze
ja lubię kiedy kobieta jest o mnie zazdrosna !!! to takie podniecające :) !!!
@ten: podniecające to jest dla obu stron- do pewnego stopnia... ale jak idziesz np. garć w piłkę z kolegami na godzinkę, sprawdzasz telefon a tam 1500 nieodebranych połączeń i smsów z pretensjami, że na k****y poszedłeś... w ten sposób mój znajomy do Krychnowic na leczenie trafił.
Tkanie coraz gęstszej sieci podejrzeń, gorączkowe podążanie po tropie partnera i kontrolowanie każdego jego kroku to objawy choroby, która może zniszczyć każdy, nawet najbardziej udany związek, może zniszczyć każdego z nich.
Alexis, z dzwoniącą jest dobrze? Choroba obsesyjna się ulotniła?
Nie wiem bo nie ma już z nią chłopina żadnego kontaktu na szczęście. Ale ludzie się nie zmieniają- takiej osobie nie wytłumaczysz, że jej zachowanie może doprowadzić do tragedii. Nikomu takiej sytuacji nie życzę, ząden facet tego nie wytrzyma. I dobrze.
Chociaż w sumie to ją powinni byli tam leczyć a nie jego.
gdyby moja mnie jakos ograniczala to bym sie nie wahal tylko powiedzial papa. moge miec kazda inna wiec dla mnie to nie problem.
Miłość nie zazdrości i nie szuka poklasku.Jeśli Ci zabrania, ogranicza ,zazdrosna to jest to nie miłość a chory, tokstyczny układ i powie Ci to nawet ksiądz i psycholog.
w końcu jej zazdrość pchnie Cię w ramiona innej-znam to...
chłopie to ja ci współczuję:(( taka zazdrośnica to przekleństwo,sto pytań do..tysiące esów..a rzuć ją w cholere.
W związku są ograniczenia. Musi być zaufanie.
U mnie było jeszcze gorzej, ciągłe telefony, sprawdzanie, dziwne różne pomysły, by tylko nie wyjść gdzieś z naszymi znajomymi, kontrola gorsza niż za komuny.
Wiecie jak się to skończyło? Wylądowałem w łóżku z inną kobietą i nie poczułem się z tym źle - wtedy to była ulga i taki pstryczek w nos inwigilacji. Oczywiście zaraz po tym zakończyłem nasz związek - paradoksalnie dzięki zdradzie przejrzałem na oczy
Macie racje - zazdrość potrafi zniszczyć wszystko i popchnąć nieraz partnerów do zdrady , bo jeżeli jest ciągłe sprawdzanie, podejrzenia, to psychika jakoś musi odreagować.
nie była to miłość, nie kochałeś....
Miłość nie ogranicza, są tylko granice rozsądku. Tak mi Ktoś kiedyś powiedział, Ktoś kto był moją wielką Miłością, był zazdrosny a mieliśmy wtedy po naście lat i wydawało mi się wówczas, że to chorobliwa zazdrość i ten związek po dłuższym czasie się zakończył. Dziś po latach, oboje mamy swoje rodziny zrozumiałam, że ta zazdrość była spowodowana Wielką Miłością jaką mnie darzył i zabiegał pod wieloma względami a teraz żyjąc z Kimś kto ma lekceważące podejście do wielu spraw dotyczących życia i rodziny różnica jest bardzo odczuwalna i odbijająca się na wspólnym pożyciu bo nie ma ani zazdrości, ani starania się ani chęci do niczego. Ot taki paradoks.