Witam
Po studiach zglosilem sie dobrowolnie na przeszkolenie wojskowe poniewaz praca w wojsku byla/ jest(?) moim marzeniem. Po przeszkoleniu uzyskalem stopien Kaprala chociaz nie szczegolnie mi na tym zalezalo. Uradowany ze moge zaczac szukac pracy w wojsku zaczolem dzwonic po jednostkach w calej polsce. Pelen optymizmu i zapalu dzwonilem pod kolejne numery a jak jednostek zabrako pojechalem do wku po pomoc(?). Otóż spotkala mnie dziwna sytuacja - nigdzie nie chca zatrudnic na stanowisku kaprala, w zadnej jednostce! nienormalne prawda? Tlumaczenie jest jedno "niemamy etetu na stanowisko kaprala poniewaz wolimy wyslac na szkolenie żołnierza z naszej jednostki" Kurde wiec po cholere sa takie szkolenia??
Szkolenie które ukonczylem zamknelo mi droge do wojska - spowodowalo ze zarówno studia jak i samo przeszkolenie(w sumie 5 lat) bylo strata czasu i dzieki temu jestem bezrobotny poniewaz niemam kwalifikacji ani wyksztalcenia do innej pracy.
''nie mamy'' - i Ty masz studia?
Weź nie nudz!
Ja również miałem podobną sytuację. Pokończone szkoły, różne uprawnienia... w WKU mi powiedzieli że mogę iść na kurs podoficerski -poszedłem. Zrobiłem owy kurs po czym dzwoniłem po jednostkach no i... w Bydgoszczy "... wie Pan co? Niech Pan szuka w innych jednostkach bo u nas na jednego kaprala są 24 osoby chętne po przeszkoleniach rezerwy...", w Brodnicy "... Proszę Pana u nas są żołnierze po szkółkach na kaprali i pozostają w stopniach starszych szeregowych do puki się nie zwolni miejsce, po czym jak się już zwolni to w pierwszej kolejności oni zajmą wony etat. Na dostanie się z zewnątrz nie ma szans..." itd. Dzwoniłem po całej Polsce i co? I nic- zero miejsc!!! Jak chcesz się dostać do wojska to za żadne skarby nie rób kaprala bo na pewno się nie dostaniesz!!!
wojsko to jedno wielkie G. Mój mąż po 13 latach służb stałej nie na kontrakcie , jest wywalany z wojska pod pretekstem zbyt długiego leczenia, po mimo że teraz mu nic nie dolega, a prawda jest taka że wojsku nie ma etatów dla kaprali jak piszą przedmówcy , a gdzie będzie lepiej synowi pułkownika jak nie w jednostce tatusia? Nigdzie wiec wywala się żołnierza z długim stażem żeby synuś pułkownika mógł służyć w jednostce tatusia. Awans w wojsku? zarezerwowany dla rodziny. Nie masz pleców jesteś nikim chyba że masz wyjątkowe szczęście. W dużych miastach kumoterstwo rodzinne nie jest tak bardzo widoczne jak w małych miastch. Gdyby tak się przypatrzeć awansom w wojsku w jednostkach w małych miejscowościach to widać jak na dłoni że awansują tylko synkowie, siostrzeńcy itp oficerów reszta jak już się dochrapie tego kaprala to tak kibluje latami na 2 belkach, a rodzina przełożonych pnie sie w górę, dla nich jest miejsce wszędzie i w jednostkach i w szkołach podoficerskich itp..reszta żołnierzy to chłopcy do bicia dla sfrustrowanych oficerów.