To co zobaczyłam na niedzielnym spacerze przechodzi ludzkie pojęcie, lasek przy Bałtowskiej w tylnej części od strony boiska cały zaśmiecony. Pełne wory odpadów pozostawionych w krzakach niektóre świeżo przywiezione inne widać że leżą już tam kilka tygodni, porozrywane przez zwierzęta, poroznoszone po całej okolicy. Do tego pełno opakowań po "fast foodach"i butelek po imprezowiczach. Ja rozumie że część naszego Ostrowieckiego społeczeństwa jest ograniczona i nie bardzo potrafi zrozumieć idee takiego rarytasu jakim jest kosz lub wysypisko. Co trzeba mieś w głowie by zaśmiecać takie miejsca, jeśli już ktoś jest taki oszczędny i szkoda mu zawieźć na wysypisko albo zapłacić parę złotych za większą ilość śmieci do zabrania, niech postawi pod koszami na osiedlach albo gdziekolwiek indziej ale nie w lasach.
Druga kwestia jest taka że ktoś jest odpowiedzialny za to miejsce i za utrzymanie go w czystości, kto? podejrzewam że miasto bo to chyba jego teren. Czemu nikt z tym nic nie robi nie wieże że nie znają problemu bo są tam częste patrole policji, straży miejskiej a i sam włodarz miasta chyba wie dokładnie co tam się dzieje.
teren nie jest miasta tylko prywatny, a właściciel ma oczywiście co miesiąc sprzątać wory po jakichś ...., swoją drogą to za wywóz większej ilości śmieci nie dopłaca się, po wejściu nowej ustawy odbierana jest każda ilość śmieci w ramach miesięcznej opłaty więc tym bardziej nie rozumiem ludzi którzy nadal potrafią wywozisć wory do lasu i tym podobne miejsca
Lasek między ul Bałtowską a boiskiem jak i samo boisko należą do miasta nie jest to teren prywatny !
Postawić kamerę z nadleśnictwa i sam się problem rozwiąże,podjedź wieczorem i zobacz kto tam stoi,młodzieńcy w swych furach spragnieni miłości i niedzielni kierowcy polerujący swe bryki (w cieplejsze dni).
Już od dawna jest to teren prywatny. Niedawno właściciel wykonał podłączenie do kanalizacji a na wiosnę teren będzie zabudowywany.
jest to teren prywatny
Problemem nie jest własność tereny tylko milusuńscy specjaliści od zaśmiecania, przecież to nie jest jedyne miejsce w mieście traktowane jako wysypisko.
na 100% teren prywatny, znam właścicielkę
A jakie to ma znaczenie: prywatny czy nie prywatny? Dziwi mnie, że miasto nie sięga po łatwy zarobek, leżący dosłownie na ziemi, skoro nawet budżet państwa reperuje się autoradarami. Widać jest bardzo zasobne i nie ma żadnych potrzeb, na które nie starczałoby kasy. Co za problem wysłać np. w weekend wieczorem trochę straży/policji na tereny zielone, by zebrały daninę w postaci mandatów od pijących po krzakach (większość śmieci to paczki po czipsach, butelki, reklamówki - typowe pozostałości imprez) i cenne informacje kto sprzedaje alkohol chlejącym na umór małolatom? A w ciągu dnia przejść się po zasyfionych posesjach i powlepiać jakieś mandaty za nielegalne wysypisko śmieci pod domem? Świętokrzyskie to chyba największy śmietnik jaki widziałem w Polsce, więc przychody z takiej akcji mogłyby przekroczyć wpływy z podatków. Ale łatwiej narzekać, że kasy nie ma, bo mieszkańcy biedni.
Z drugiej strony, nie dziwię się wyrzucającym śmieci na "prywatnych posesjach" - jeśli ktoś toleruje gnijące resztki na swoim podwórku i widać mu nie przeszkadzają, dlaczego nie dorzucić mu nowych? Będzie miał skąd wygrzebać sobie śniadanie idąc po zasiłek lub do monopolowego, jeśli już go odebrał.
Czy kiedykolwiek tam bylo czysto?
Tak było tam czysto, pamiętam te czasy. Kiedyś były nawet plany aby powstało tam osiedle Las i zalew. Wszystko było zaprojektowane i gotowe do realizacji. Niestety upadek komuny wszystko zniweczył. Żeby jeszcze chociaż rok czy dwa się to wszystko opóźniło to byłoby tam zupełnie inaczej. Cóż..
to tam była jakaś budka? w którym miejscu ?
Pismen, to było jakieś trzydzieści lat temu.
najśmieszniejsze że z tym lasem graniczy posesja naszego Prezydenta i dziwię się że widzi to a udaje ślepego na ten bałagan
Graniczy to może za mocno powiedziane ale faktycznie ma do tej zaśmiecone części lasu z 50-100m no ale skoro odpowiada naszemu Prezydentowi taka okolica...