OLA fujara.
mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych - moi sąsiedzi to super ludzie zarówno Ci starsi (ok. 60 lat) jak i Ci młodsi(ok. 30 lat). Jak wprowadzałam się z mężem byliśmy załamani sasiedztwem ale stopniowo nabraliśmy do nich zaufania, dziś jesteśmy przyjaźnie nastawieni do nich jak i do nowych lokatorów z naszego osiedla. Ważne abyś nierobiła nic wbrew sobie a reszta ułoży się z czasem. Napoczątku uśmiechaj się i bądź miła a czas pokaże resztę.
Jak się nie masz ochoty przyjaźnić to ich nie zapraszaj po co zakładasz temat na forum o taką pierdołę? Moja rada weź się stuknij.
a po co się przeprowadzać o debili w bloku ,niech piepszą głupoty nie widząc swojej patologii
maz pewnie zazdrosny o ciebie bo moze tamtem daje sygnaly ze ma na ciebie ochote, dlatego nie przepada za tym gosciem
bravo gość z 16:06, też tak robię, sąsiadów szanuje ale do domu nie zapraszam
no nie mam. Ale zalezy mi na dobry stosunkiach i nie chcę popełnic żadnej gafy. o i tyle
@A - popieram.
A do założycielki wątku - rozumiem Twoje motywy, że nie chcesz popełnić gafy i się przywitać. Ale jeśli sąsiedzi Ci nie odpowiadają i nie chcesz utrzymywać z nimi kontaktu, to ich nie zapraszaj. Wystarczy że będziesz miła w codziennych spotkaniach na klatce. Chyba, że jest Was więcej wśród mieszkańców, którzy chcieliby się poznać, można wtedy urządzić zapoznawczą "imprezkę" z winem, przekąskami, każdy coś przynosi itp.