O wszechwiedzący Pismenie to jakie to były bzdury? Oświeć nas, którzy o procedurach OKE mają blade pojęcie.Podobno sprawdzanie było parostopniowe.
Parostopniowe i co, i po protestach wychodzi do ludzi dyrektor OKE i opowiada, jak to w pracach pojawil sie dziwny i niewystepujacy kolor szafirowy co wzbudzilo watpliwosci sprawdzajacych. To stwierdzenie oznacza, ze nikt ze sprawdzajacych nie mial zielonego pojecia. A dalej szukano az znaleziono, powtarzam tym sposobem mozna uniewaznic kazdy wynik powyzej 90%, bo odpowiedzi byly w wiekszosci pytan takie same.
Mam taką małą uwagę- Pismen, nie warto (nam) wchodzić w dyskusje z ludźmi, którzy są dziećmi wiatru i kurzu (czyli tumana...) bowiem prędzej czy później sprowadzają dyskusję do swojego ("elitarnego inaczej") poziomu i pokonują nas doświadczeniem.
Czas pewnie pokaże, że spór był rzeczowy, ale trochę jeszcze czasu minie.
Problemem calej tej sytuacji jest brak mozliwosci odwolania na drodze administracyjnej od administracyjnej decyzji OKE i CKE. Nawet "paradoks ostrowiecki" nie robi w kraju na nikim wrazenia, w dalszym ciagu wszyscy udaja, ze jest to zgodne z regulami, dzieki czemu corocznie iles osob zostaje bez zdanej matury na podstawie "widzi mi sie" sprawdzajacych, o ktorych nie zawsze miewam dobre zdanie, bo znam kilka osob sprawdzajacych rozne egzaminy zewnetrzne. To co sie od poczatku z tym wyrabia, to jedna wielka parodia.
Wiesz pismen bardzo lubię twoje komentarze, ale w tych dzisiejszych trochę zacietrzewienia. Czemu? Czyżby ktoś bliski albo dziecko znajomego oblał? Dlaczego ten kolor szafirowy, tylko im zarzucono? Czyżby cała reszta miała źle, a ich garstka dobrze i im to m.in. nie zaliczyli. Ja już nie wiem. Co do ściągania? Może nie wszyscy, ale stracili ci co dali ściągać. Może się mylę.
Pismen ma wyrobiony pogląd. To, że unieważniono ponad 50 prac to jest wina egzaminatora, weryfikatora, przewodniczącego, koordynatora, dyrektora OKE, koordynatora krajowego, dyrektora CKE.
To nic. Pismen wyrobił sobie zdanie "bo znam kilka osob sprawdzajacych rozne egzaminy zewnetrzne". Znać coś z opowiadań, a znać robiąc to ogromna różnica.
Zrezygnowalem z tego dochodowego zajecia po pierwszym razie, kiedy weryfikator wymuszal jedyne sluszne rozwiazania na sprawdzajacych - "klucz" biblia i koniec dyskusji. Wiec wiem o czym pisze. Zaden srednio wyksztalcony chemik nie zwroci uwagi na kolor szafirowy w odpowiedzi, bo jest to kolor nie wyjatkowy, ale prawidlowy w okreslonej probie. A pani sprawdzajaca dostrzegla nagle cos dziwnego.
Problem dotyczy nie tylko tego przypadku, wiele osob mialo zastrzezenia nie tylko w przypadku uniewaznien, ale i dziwnych wynikow egzaminow - uczen nie ma mozliwosci odwolania od wyroku, ktory jest jedyna niewzruszalna decyzja administracyjna.
Może z Ciebie zrezygnowano. Podobno jesteś nauczycielem przedmiotów ścisłych? Tam nie ma miejsca na na dyskusje. 2+2 zawsze równa się 4. Gdyby tylko pani "sprawdzająca" zobaczyła coś dziwnego nie byłoby problemu. Niestety to samo potwierdziło kilka kolejnych osób, które są specjalistami z tego przedmiotu. Chyba nie sądzisz, że dyrektor OKE podjął decyzję o unieważnieniu tylu matur bez konsultacji ? Tym bardziej, że chodzi o dwie szkoły. Finał znany. Wyniki zweryfikuje matura 2012. OKE zapewne przyśle obserwatorów do Ostrowca. Będzie się działo.
Tyle, że chemia nie jest na tyle przedmiotem ścisłym, aby sugerować się tylko i wyłącznie obliczeniami, bo jak wiedzą sami zainteresowani sprawą AKURAT zarzutów do samych obliczeń było niewiele, a nawet jeśli to mając załóżmy dwie cyfry 5 i 2, to równie dobrze możemy je dodać, otrzymując 7, odjąć, otrzymując 3 albo -3, pomnożyć, co daje 10, czy podzielić co daje 2,5, itd, i dalej wszystko jest takie proste? Tylko dwie dane, a ileż różnych wyników, o to właśnie chodzi, żeby nie było 2+2, bo byłoby za prosto i KAŻDY by miał dobrze.
W maturze z chemii czepiają się przede wszystkim słów, określeń, kolorów, a nie obliczeń, jak większość zacofanych ludzi myśli.
Co do obserwatorów z oke, to tak powinno być już dawno.
Finał nie jest znany, porozmawiaj może z kimś kogo ta sprawa dotyczy, jeszcze nic nie jest znane, a na pewno nie FINAŁ.
I pomimo licznych konsultacji nikt nie wytlumaczyl pani dyrektor, ze publicznie opowiada bzdury. Takich super miala "podpowiadaczy"
Mogli nie ściągać. Widocznie mieli mocne podstawy by im te matury unieważnić.
no zala sie zala - przeciez kupa kasy poszla na korepetycje, a szkola powinna zadbac sama o dodatkowe lekcje, ot jelitarne licełum gdzie 90% bez korepetycji by odpadla
Kolor szafirowy w chemii organicznej jest czymś banalnym, czymś, co w chemii, kojarzy się tylko i wyłącznie z chemią organiczną, jeśli chodzi o podstawę programową obowiązującą na rozszerzeniu tego przedmiotu w szkole ponadgimnazjalnej. Akurat to nie powinno budzić jakichkolwiek wątpliwości i zdziwienia wśród ludzi mających do czynienia z tym przedmiotem, i nie powinni przede wszystkim w tak głupi sposób tłumaczyć unieważnienia 'bo szafirowy kolor budził nasze zastrzeżenia', to błąd jak każdy inny, a zadania maturalne na dzień dzisiejszy z każdego ścisłego przedmiotu są opracowywane przez ekspertów układających arkusz tak, żeby właśnie wprowadzić jak najwięcej zamieszania i wątpliwości, co do metody, którą trzeba dane zadanie rozwiązać, stąd i podobne błędy, bo wiadome, z kilku zaledwie danych NIE DA się, niemożliwością jest, żeby KAŻDEMU wynik wyszedł zupełnie inny i do tego błędny, więc jeśli są błędy w obliczeniach to są one te same. Co do obliczeń w pamięci, bo ktoś poruszył już ten wątek, nikt chyba na maturze tego nikomu nie zarzucał, obliczenia mogą być w brudnopisie, który NIE PODLEGA sprawdzaniu przez komisję egzaminacyjną, a napisane powinny być w danym miejscu, tylko wtedy, gdy pojawia się polecenie OBLICZ.
Nie mam do czynień z chemią na co dzień, ale studiowałam fizykę z chemią kilka lat temu i sama jestem egzaminatorem przedmiotu ścisłego, znam procedury, a mianowicie samowolkę obowiązującą w oke, i naprawdę brak troski o to, czy ktoś naprawdę zostanie skrzywdzony przez szanownego magistra z danego przedmiotu czy też nie podczas sprawdzania.
Na maturę rozszerzoną z danego przedmiotu nie wybiera się laik, który liczy na to, że ściągnie od dobrego kolegi cały arkusz, a ktoś kto naprawdę wg własnego mniemania, i z opinii nauczycieli uczących danego przedmiotu ma pojęcie na temat tego, w co się 'pcha'.
Niekompetentnym ludziom radziłabym się zastanowić naprawdę nad tym co mówią - piszą, bo na pierwszy rzut oka widzę, że poza pismenem znającym sprawę i zasady które obowiązują, nie macie o niczym pojęcia, poza tym, że jesteście przekonani, że wiecie wszystko, a tak naprawdę albo nigdy nie zdawaliście matury, albo zdawaliście ją wieku temu.