Zakochałam sie w szefie mojego narzeczonego.Śnię po nocach o nim,marzę o nim w ciągu dnia.Widziałam sie z nim kilka razy na żywo i wpadlam jak muszka w sieć.Jak pozbyc się tego uczucia?
Po co pozbywać się uczucia?? Skoro zakochałaś się w szefie tzn, że nie kochasz narzeczonego. Zmień narzeczonego na szefa i po kłopocie. Powodzenia
Powiedz o tym narzeczonemu:))on ci szefa wybije z głowy :)
ja tez zaczynalam sie zakochiwac bedac w zwiazku z kims 11 lat nawet bylismy w lozku on to przerwal ale chyba dobrze zrobil bo ma fure pieniedzy i zone.
Baby już tak mają że lecą na władze i pieniądze, to najsilniejszy afrodyzjak. Nic nie zrobisz, tak cie natura stworzyła....
Twoj narzeczony moze tymczasem ma ochote na twoja ładniejszą, bardziej uroczą i kobiecą koleżankę. I może też o niej myśli ciagle. On też nic na to nie poradzi bo tak go natura stworzyla.
Jedyne rozwiazanie to szczera rozmowa, powiedz narzeczonemu ze kreci cie jego szefu.
zapomnij o szefie:) rób wszystko żeby zapomnieć, zajmij się czymś pożytecznym. No chyba, że czujesz, że z Twojego związku z Twoim facetem nic już naprawdę nie będzie to zerwij z nim i nie psuj mu życia skoro nie potrafisz wybić sobie szefa z głowy. Za jakiś czas może inny Ci zawrócić w głowie..
a jak szef jest zonaty to co wtedy ?
Spróbuj może zerwać całkowicie kontakt z pracą narzeczonego, nie odwiedzaj go w pracy staraj się nie rozmawiać z nim na ten temat tak żeby nie widzieć szefa-unikaj chociaż przez pewien czas sytuacji w których mogłoby dochodzić do spotkania z nim. Może po pewnym czasie inaczej spojrzysz na jego osobę, nie widząc go nie będziesz nim tak zafascynowana. Ne wiem czy szef narzeczonego dawał Ci jakiekolwiek powody do tego żebyś mogła myśleć o waszej wspólnej przyszłości, nic nie piszesz jak on reaguje na ciebie, bo niestety często bywa tak, iż mężczyźni lubią się zabawić, może coś obiecać a potem zwyczajnie podziękować za taką znajomość. Weź również taką opcję pod uwagę- wtedy to byłby dopiero problem. Teraz jesteś jeszcze na takim etapie, że to od Ciebie zależy jak dalej może potoczyć się Twój los. Chcesz zapomnieć to zrób wszystko aby tak się stało na przekór tym wszystkim złośliwcą z wyłączonych postów, a najważniejsze że dla Ciebie, Twojego narzeczonego i Waszej wspolnej przyszłości. Myślę że dasz radę-kobiety są bardziej uczuciowe od mężczyzn i to je przede wszystkim gubi ale są silne i potrafią wiele znieść. Powodzenia :)
Witam chciałabym powiedzieć że dobrze Cię rozumiem ale kochana to nie jest miłość to zauroczenie pożądanie to chwilowe impulsywne uczucie .Marzysz o nim ale przecież go dobrze nie znasz i tak naprawdę to kochasz swojego narzeczonego. Pociąga cię nieznajomy facet to normalne u kobiet;zastanów się bo możesz zranić osobę ci naprawdę bliską która nie długo będzie twoim mężem trzymaj się powodzenia
poznałaś go osobiście? może Ty jemu też wpadłaś w oko?
dobra rada popieram
Dziekuje wszystkim za posty te dobre i oczywiscie za te zle tez.Zerwalam z narzeczonym doszlismy do wniosku ze jednak cos sie wypalilo.Jestem po rozmowie z jego szefem i powiem wam ze niespodziewalam sie ze to "zauroczenie" nie jest jednostronne :).Mysle ze zaczynam zycie od nowa i z kim innym u boku :)
To powodzenia na tzw. nowej drodze życia;)
A związki ciągnięte "na siłę" rozpadłyby sie prędzej czy później.
tak macie racje to jest zauroczenie i pozadanie.tylko nie raz to jest bardzo silne a jeszcze jak w zwiazku masz troche rutyny to juz katastrofa.twoj facet siedzi godzinami np.na komputerze a tutaj spotykasz kogos innego i ci on mowi ze dzialasz na niego jak narkotyk.Rozumiem cie bardzo dobrze tak jaj pisalam wyzej zauroczylam sie facetem spotkalismy sie 4 razy i w lozku byl cudowny.Zycze ci powodzenia.
dlaczego ciagle piszecie w lozku? lozko to najgorsze miejsce do bzykania
Ale kazdy z nas ma wady,ktorych na poczatku sie nie zauwaza.A rutyna wkrada sie w kazdy zwiazek.co bedzie jak ion po penym czasie spowszednieje?wymienisz na inny model,bo inny cie zauroczy?zeby zwiazek byl udany to trzeba dorosnac do wszystkiego co z tym sie wiaze.u ciebie widocznie ten czas jeszcze nie nastal.Slusznie ze rozstalas sie z narzyczonym bo zaoszczedziliscie sobie wielu nieprzyjemnosci i rozczarowan.
A uważasz, że ciągnięcie związku z kimś, kogo się już nie kocha, to oznaka dojrzałości?
doskonale rozumie zalozycielke watku.
tylke, ze ja mam meza, a zakochalam sie w kims z innego miasta , poznanym przypadkiem...
on tez. ciagnelo sie to rok...ale tylko rozmawialismy, nic wiecej.i bylam gotowa odejsc...
ale zaczelam w koncu zauwazac , ze on rowniez ma wady...i to wiele...podjelam decyzje ze zostane z mezem, bo kazdy ma wady, ale jesli sie juz je zaakceptowalo jest latwiej zyc, niz od poczatku walczyc z innymi.
strasznie zaluje ze wogole poznalam tego czlowieka.