Wspaniała współpraca z Zakładem Poprawczym w Ostrowcu Świętokrzyskim. Bartek, Dawid, Patryk i Grzegorz wraz z nauczycielem wykonali już wiele prac na rzecz Domu Ulgi w Cierpieniu im. Jana Pawła II m.in. skosili trawę przy Hospicjum, malowali meble ogrodowe na tarasie, odczyścili i zabezpieczyli drzwi garażowe, skrzynie i in. Wszystko w formie wolontariatu oraz wolnego swojego czasu. Można wiele się uczyć od tych młodych ludzi m.in. szacunku do człowieka, gorliwości w pracy. Już teraz serdecznie dziękuję za wszystko. I to jest postawa godna do naśladowania. Często tych ludzi się przekreśla a udowodnili , że są wielcy!!!!
bo jak ktoś mądry kiedyś napisał, żę " Nie ma dzieci złych są tylko nieszczęśliwie" - i Ci ludzie kiedyś zbądzili a teraz dla nich - szczcun ! - za pomoc Ludziom Cięrpiącym !!!!!!
Chlopaki z Zakladu Poprawczego pomagaja nie tylko tam.
to prawda nie tylko tam....pomagaja w schroniskach dla zwierząt, pomagają organizować imprezy dla dzieci ze szkół specjalnych itp. jak pisałem wcześniej - "czapki z głów" !!!! Szacun Wielki !!!!!!!!!
'Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz
przez to, czym dzieli się z innymi.”
Jan Paweł II
i te słowa Wioelkiego Polaka pasują do Was - Chłopaków z Zakładu . Życzę Wam powodzonka w życiu osobistym!!!!!
tak właśnie - kasjusz - masz rację -Prawdziwego "Człowieka" - poznajemy - nie po grubości portfela - tylko po tym co robi bezinteresownie dla "Drugiego"...
Brawo Chłopaki - to inni niby - "dobre społeczeństwo" - powinno się od was uczyć
jestem pelen podziwu dla tych chłopakow - a media i nie tylko media - bo i opinia spoleczna własnie ich napiętnuje - atu tact Wielcy goście :)
"Posiadanie wielkiego serca nie ma nic wspólnego z wartością twojego konta bankowego. Każdy ma coś, co może dać innym."
- Barbara Bush (żona Georga H.W. Busha) - ...tak jak Wy dajecie Swoje Serca dla chorych...i tyle w tym temacie Szczun!!!!!!!!!!!! Wieeeeeeeeeelki!!!!!!!!!!!!!!!
oto chodzi gladi o to chodzi !!!!!!!!!!!!!!
W imprezach dla dzieci ze szkół tak samo pomagają,pomalować ścianę,zgrabić liście,a dziecka na oczy nie widzieli.Śmiech z takim wolontariatem,już to przerabiałem osobiście,znam temat
No dobrze,ale to trochę nie w porządku,że ludzi z zewnątrz zatrudnia się do prac konserwacyjnych i pewnie nawet nie mieli okazji do jakiegokolwiek kontaktu z podopiecznymi zakładu.Tak jest zawsze,wszędzie.Niby to pracujesz w hospicjum na wolontariacie ,a tak naprawdę na placu budowy i to wcale nie za karę ,tak robią wszędzie i z każdym. Ciekaw jestem,gdyby ktoś dobrowolnie podjął się wolontariatu ,z motywacją do pracy przy chorych jakby się poczuł jako zepchnięty do najgorszych prac.Tak samo robią księża,dyrektorzy różnych placówek itd.I potem każdy się dziwi,dlaczego brak chętnych ano właśnie ,bo to jest brak szacunku dla ludzi.