Patrzac na nowe zdhecia ktore dodajesz sadze ze to mogl byc twoj pies. Moze ktos kto jeszcze widzialm niech oceni. Najbardziej zastanawia mnie to ze nie jedziesz tego spawdzic.... Ja bym 100 km dalej a nawet i 500 pojechala za moimi psami. Nie jest nic dziwnego w tym jesli np pies podażał za drogą, światłami samochodów, ludźmi...
jezdze wszedzie gdzie ktos pisze ze widzial ostatnio widziany bylw bodzechowie ja jak pojechalam juz go nie bylo tam ,mam male dziecko w domu i nie moge sie ruszyc od zaraz z miejsca dzis jade zobaczyc na kilinskiego poszukam ja tam mam nadzieje ze bedzie
ja na twoim miejscu sprawdziłabym schronisko ja swojego tam pon tygodniu odnalazłam.życzę aby piesek się odnalazł.
Dziś ok 14-tej na kładce na Kamiennej przy Focha nakarmiłam młodego bezdomnego wilka o jasnym pyszczku. Był trochę nieufny, myślę że on cały czas tam jest. Może śpi w ruderach, albo dają mu coś do jedzenia w Pogotowiu. Może wrzucę fotkę.
Ja widzialam na pulankach wieczorem,tu jsk nic nowego. Ludzie bierzcie odpowiedzialnosc za swoje zwierzaki.
piesek z kładki
http://zapodaj.net/0d0a71215fd71.jpg.html
http://zapodaj.net/7f378fa8a6a74.jpg.html
pewnie bedzie trudno zebuy sie znalazl
Był taki pies jak opisujesz w czwartek albo piatek 9-10 stycznia, owczarek długowłosy ładny pies na zacisznej w ćmielowie. Podryzł bardzo psa mojego sąsiada, ledwo go odciągneli bo bardzo chardy był, o dziwo że ludzi nie pogryzł. Został złapany i na janik wywieziony, podejrzewali wścieklizne u niego, więc jeśli się to potwierdziło to pewnie juz uspiony.
widziałam w czwartek w gożdzielinie koło styropianu tej pierwszej taki długowłosy owczarek widać było po nim że to obcy pies bo taki zbłąkany mało mi pod samochód nie wpadł .szkoda że dopiero teraz wszedłem na forum
Tego owczarka z kładki dziś widziała,bidok z niego,błąkał się po jednej z tamtejszych posesji bo furtka była otwarta,fajny i ładny psiak,szkoda ,ze nikt go nie przygarnie kto ma warunki na większego psiaka...
Pieska z kładki dokarmiam codziennie po południ, dostaje ciepłą kaszę na boczku i oliwce. Jest nieufny, ale zawsze odprowadza mnie , niestety nie chce wejść do domu, choć dziś -po tygodniu naszej znajomości - pozwolił się pogłaskać, więc jest postęp. Nazwałam go Ares i podoba mu się. Dziś jest weekend więc już rano dostał ciepłą porcję i po południu też dostanie, o ile będzie na mnie czekał w okolicy kładki.
Mój apel do ludzi: rozejrzyjmy się dookoła i pomóżmy wyrzuconym zwierzętom, zwłaszcza w taki mróz.
Cieszę się że są jeszcze tacy dobrzy ludzie jak Ty!