Też znam taki przypadek. Koleżanki sznaucer - lat kilkanaście, staruszek już był, podkopał się i ślad po niem zaginął, chociaz nigdy nie uciekał, nie oddalał się od domu. Też koleżance mówiłam że może przyszedł na niego czas.
Może był widziany gdzies na terenie Starej Huty? Tam jest wiele zakamarków. Moze warto wywiesic ogloszenia, pochodzic po firmach i popytac, ewentualnie prosic ludzi by mieli oczy szeroko otwarte.
Ogłoszenia rozwieszone, pudzie pytani , nic , gdzie jest Majki ?
Nie chcę być okrutna ale Majki może już nie żyje. Tyle czasu ślepy i stary psina nie dałby rady. Ślepego i błądzącego staruszka na pewno ktoś by zauważył. Nie przemieszcza się tak szybko jak zdrowy i młody pies. Może tak jak już ktoś napisał, pies oddalił się aby odejść z dala od domu, tak jak robią to psy. Być może zdechł gdzieś i został znaleziony i zabrany przez służby miejskie. Przykre to co piszę ale bardzo prawdopodobne.
Możliwe ze nie żyje , a może ktoś specjalnie go wywiózł , niektórym stare psy przeszkadzają, ludzie są podli i bezmyślni
możesz mieć rację,może Majki jest już szczęśliwym psiakiem za 'tęczowym mostem".Psy różnie reagują w chorobie,w ostatnich chwilach ich życia.Mój pierwszy pies /ukochana sunia jamniczka odeszła głaskana,leżąc przy mnie i mężu w łóżku,patrząc nam w oczy i powoli gasnąc,odeszła przy nas/.Drugi nasz pupil odchodząc szukał odosobnienia.Wiedziałam,że jest z nim żle /kroplówki,antybiotyki i diagnoza weterynarza,że wszystko może się zdarzyć/,więc byłam w domu - urlop,a mój pies szukał miejsca do odejścia w samotności,wszedł do łazienki i tam już pozostał.Myślę,że zrobiłyście wszystko aby zapewnić tej biednej psinie godne życie w jej ostatnich dniach.Pozdrawiam.
Smutne jest to że Majki odchodził w samotności , nie musiał, wiele osób go kochało , ale niestety, rok wcześniej Rudek, teraz Majki i wszystko to z powodu nieodpowiedzialności
To nie jest uczciwe 11:16. Tak jak ludzie giną i nie jest to niczyja wina tak giną też zwierzęta. Nie dodaj bólu ludziom, którzy maja jeszcze nadzieję na odnalezienie. Trochę empatiii !!!
Zamiast fałszywej empatii , proponuję odrobinę odpowiedzialności. Majki zginął pod kołami samochodu z tego powodu
Nawet sporej odpowiedzialności, bo to właśnie człowiek odpowiada za bezpieczeństwo zwierzęcia. W tym przypadku tej odpowiedzialności zabrakło. Majki zamiast być zamkniety w kojcu, pod nieobecność opiekunów był puszczany na teren azylu bez żadnego nadzoru nawet w nocy. Przy pełnej świadomości ludzi, że stare ogrodzenie azylu jest w katastrofalnym stanie. Pewnie wyszedł przez jakąś dziurę, a finał jest znany .Przejeżdzałam wczoraj obok azylu, znów biegają w nim swobodnie puszczone psiaki. Pewnie za niedługo pojawi się
informacja,że znów któryś zaginął. Oby nie.
Z tego co czytam to Majki był z psiego DZ? I że to drugi zaginiony w ten sposób psiak? Nie h mnie ktoś poprawi jesli źle zrozumiałam.
Dobrze zrozumiałaś, niektórzy nie na bakier z mysleniem
A gdzie jest ten DT? Może warto się przyjrzeć z bliska lub wspomóc.
co się stało dokładnie z Majkim? Wspaniały to był pies :(
Zabił go samochód, z powodu nieodpowiedzialności osób które zdecydowały o wypuszczeniu go na noc na teren źle zabezpieczonej posesji