jezeli ktoś psinkę spotka to moze niech ją złapie i skontaktuje się z właścicielką, zamiast co chwila pisać gdzie ją widziano.
do matki:
wyjaśniam że z psem nigdy bez smyczy nie chodziłam. Przyjechaliśmy na długi weekend do rodziny i zostawiliśmy ją w domu samą.Pies był strasznie do mnie przywiązany i jak tylko nadażyła się okazja uciekł z mieszkania na 4 piętrze poszukując właścicielki. Niestety byłam z rodziną na zakupach gdy uciekła i przez trzy dni szukania zapadła się jak kamfora.
Mam nadzieję że nigdy nie znajdziesz się w takiej sytuacji jak to zwierzę które jest samo w obcym mieście:(
Widziałam małą suczkę brązowo-jasną z troche długą sierścią na ul.Grabowieckiej po 14tej dwóch chłopaków ją złapało.Nie wiem jakom miała obroże.Jeden z nich zawołał ją po imieniu nie kojarze jak.Wcześniej nie widziałam ogłoszenia.Wiem ,że suczka była młoda i przyjazna biegała z innym psem kundlem.
pod tym adresem można zobaczyć zdjęcie psa
Jakiś pech mnie opętał chyba... nie dość że pies to jeszcze mi ukradli w pracy telefon z numerem który jest podany na ogłoszeniach które rozkleiłam w mieście ( 535427623). Jedyny kontakt jeżeli komuś uda się ewentualnie złapać psa to 535912045
ech:(
Chciałabym się tylko dowiedzieć czy gdzieś znalazła się ta psina?
Trzeba postarać się dowiedziec kto ma dostęp do niezamieszkanego domku obok tego zakładu pogrzebowego zeby móc się dostać na posescję.
Psinka bardzo ładna, a z tego co wiem to yorki są bardzo drogie i nie wydaje mi się, że nie ma osoby, która by się na takiego psa nie napaliła, a więc wydaje mi się, że już po niej . ; )
Niestety nie był to York z rodowodem. Z całego rodzeństwa tylko ona była w takim kolorze gdyż matka miałą geny w sobie pekińczyka i nikt jej nie chciał. Nam na psach z papierkami nie zależało nigdy i był to najukochańszy pies na świecie:(
Nie był a jest. Na pewno gdzieś jest, tylko może w tej części miasta w której się znalazła nikt akurat nie wie ze jej szukasz. Swoją drogą na pewno bardzo to przeżywa, że jest sama w "wielkim świecie" bez swojej pańci, bez swojego domku, wszystko wokół takie obce...a jeśli się gdzieś błąka to żeby jej czasem do schroniska nie wywieźli.
Niestety ja nie mam teraz urlopu i nie mogę wyrwać się z pracy.Pracuję w Warszawie ale mam rodzinę w Ostrowcu (sama też pochodzę z Ostrowca). Całe trzy dni Sobota,Niedziela,Poniedziałek chodziliśmy po Ostrowcu wieszając ogłoszenia i szukając jej. Dziękuję z całego serca wszystkim którzy zaangażowali się w akcję poszukiwawczą.Naprawdę można liczyć na ludzi z ostrowca. Proszę jednak jeszcze o czujnosć może gdzieś się znajdzie jednak.
Ja jeśli gdzieś ją zobaczę to złapię i powiadomię albo Ciebie nika albo animalsów
Nie martw się napewno się znajdzie:)
szok, jak może zginąc pies.....
nika, trzymam kciuki!
Moja kolezanka widziala go trzy dni temu na henrykowie, nie jest pewna , ze to on, ale mowila, ze sliczny york sie blakal sam i zastanawiala sie czy go nie wzqiac, ale pomyslala, ze jest pewnie czyjs.. ;/ a ja tego samego dnia przeczytalam to ogloszenie, powiedzialam jej juz , ze ten piesek zaginal i dalam ten drugi nr ktory Pani podala, jak go spotka ma go zlapac i zadzwonimy...