Witam, w czwartek w godzinach porannych na spacerze w okolicach cmentarza na Denkowskiej uciekł pies. Ma 8 lat, najprawdopodobniej ma na sobie wciąż szelki i smycz. Wabi się Terry. Zdjęcie znajduje się na forum OSPZ, czyli Ostrowieckiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt. Bardzo proszę o jakiekolwiek informacje jeśli ktoś go widział (mógł się przemieścić dalej). Za odnalezienie czeka nagroda pieniężna. Bardzo za nim tęsknimy i prosimy o pomoc. Nasz telefon: 798 847 521.
Czy to ten owczarek niemiecki co zawsze grzecznie naprzeciwko cmentarza sobie leżał?
Nie, tym owczarkiem opiekują się grabarze, karmią go i często go widać jak krąży wokół cementarza. Nasz zawsze na smyczy chodzi, ale niestety zima, ślisko i przykre zrządzenie losu, pociągnął za czymś, pewnie suczkę poczuł i uciekł razem ze smyczą.
trzeba bylo sie podpiac do tematu ktoregos ktorych jest milion
i dobrze ,że uciekł miał dość niewoli.
Witaj,ja od kilku dni dużo jeżdżę po mieście w poszukiwaniu swojego psiaka Roksi,zdjęcia widziałam na stronie Animals,jak tylko gdzieś go zobaczę to dam znać.Trzymam kciuki,żeby się szybko odnalazł.
Też o Twojej suczce słyszałam od straży miejskiej i mieszkańców Słonecznego 35, którzy chyba dzwonili do Ciebie, ale niestety to nie ten piesek przespał tam noc. Ze swojej strony również obiecuję pomoc, jak tylko zobaczę suczkę. Bądźmy dobrej myśli.
Witaj anna,jeżeli piszesz o mojej Roksi (inny wątek o niej założyłam),to tak cały czas jej szukam,na Słonecznym 35 byłam,pieska widziałam,niestety to nie moja sunia.Cały czas poszukujemy jej :( Bardzo liczę,że ktoś ją w końcu gdzieś zobaczy,może ktoś ją przetrzymuje i da znać jak zobaczy ogłoszenia.Wyznaczyliśmy dużą nagrodę pieniężną.Czekamy!
Wiem co przechodzisz i szczerze łączę się z Tobą. Ja od trzech dni prawie nie jem (nie licząc 1 kanapki dziennie), spać nie mogę. Dziś zjeździłam 130 km po Ostrowcu. Ogłoszenia są na Denkowskiej, Ogrodach, Rosochach, przy Malwie. Tamte okolice biorę pod uwagę. Pies wychował się w bloku a właściwie w wieżowcu. Niektórzy podeszptują okoliczne lasy. Chyba jutro się tam wybiorę, aczkolwiek jakoś nie czuję tego wewnętrznie, że tam by był.
Kolejny dzień i nic, nikt go nie widział, nikt nie oddzwania :(
U mnie też cisza :( Miałam 2 telefony o psiaku biegającym po okolicy,faktycznie biega tutaj duży psiak podobny do owczarka,ale nie moja Roksi,Twój Terry to też nie był.Na pewno naszych psiaków nie ma w schroniskach,obdzwoniłam Mielec,Olkusz i Kielce.Nikt do nich żadnych psów w ostatnim czasie nie przywoził.
Cholera,bardzo to dziwne,żeby takie duże psy zniknęły tak po prostu,żeby nikt nic nie widział :/ Ehhh
Coraz bardziej przekonuję się do wersji, że może ktoś je przygarnął ze względu na warunki pogodowe, bo dla mnie też to dziwne, ze pomimo ogłoszeń czy zgłoszeń do straży miejskiej nikt nie widział i nikt nie zgłaszał, zwłaszcza, że są to duże psy i większość ludzi zadzwoniłaby na straż choćby w obawie przed nimi. Musimy być cierpliwi i szukać dalej.
Ludzie dajcie już spokój. Uciekł pies, zginęła suka. I bardzo dobrze, jak nie pilnujecie psów i suk to nie jesteście warci aby je mieć. Mam nadzieję, że się nie znajdą.
Ludzie dajcie już spokój. Uciekł pies, zginęła suka. I bardzo dobrze, jak nie pilnujecie psów i suk to nie jesteście warci aby je mieć. Mam nadzieję, że się nie znajdą.
Wiesz maniek,sądzę,że nie masz ani nie miałeś nigdy zwierzaka,i nie wiesz,jaką miłością zwierzaki można darzyć.Słuchaj,na tym forum są tysiące wątków,z sensem i bez,możesz pisać do bólu,pole do popisu masz nie małe.Jeżeli widzisz wątek o psach,które zaginęły,nie możesz na niego po prostu nie wchodzić,nie czytać i nie udzielać się?Dla mnie i dla Anny zaginięcie naszych pupili to ogromne tragedie,i uwierz mi my naprawdę nie potrzebujemy dodatkowych "kopniaków".Ps.Życzę Ci wesołych Świąt.
Mylisz się, mylisz. Psa miałem i mam, tylko dziwnym trafem jakoś mi żaden nie uciekł. Trochę odpowiedzialności. Na drugi raz pilnujcie lepiej swoje psy.
Pies może zaginąć z różnych powodów i niekoniecznie ze względu na brak opieki czy złe pilnowanie. Mój zaginął na spacerze na trasie, która chodzi 8 lat na smyczy, a tak jak pisałam powyzej jest zima, slisko, pociagnal zazapachem suczki tak mocno, że przy normalnej pogodzie nic by sie nie stalo, ale przy tak sliskiej nawierzchni czlowiek sie wywraca niestety. Różne są przypadki, alemyślę, że skoro ktoś zamieszcza ogłoszenia wszędzie gdzie to tylko możliwe i tak cierpi, że nie może spać, jeść a ostatnie dni spędza w aucie to świadczy tylko o tym, że pies czy suczka byli traktowani jako członkowie rodziny i dlatego tak boli ich brak