Tragedia. Nie decyduj się na dzieci z tym mężczyzną. On nie nadaje się na ojca. Zostaniesz z obowiązkami sama bez wsparcia. Nie na tym polega małżeństwo.
Nic nie robi tylko truje ...., gada i gada...
Mało jest rzeczy na świecie, które go zadowalają.... A że jesteśmy już razem wieeeeeeele lat to brakowałoby mi tego dziada i jego trucia, bo jest też moim prawdziwym przyjacielem i kumplem :)
A mój jest bardzo OK ale nie chwalę się koleżankom bo jeszcze która mi go odbije. Lepiej być ostrożnym.
Ja opiekuje sie dzieckiem po pracy odrabiam lekcje itp maz ogarnia i gotuje w tym czasie rachunki tez oplaca on i robi zakupy
W ogóle to post jest bardzo bardzo dziwny. To normalne że obowiązki domowe dzieli się na pół. Ja podobnie jak żona opiekuję się dzieckiem, odrabiam z nią lekcje, jak trzeba to przygotuję obiad (ale żona robi to częściej - jest w tym lepsza), jak trzeba sprzatam, gotuję itp. Są prace typowo męskie, które ja robię, ale są takie o których nie mam pojęcia i robi to żona. Normalne życie codzienne
No widzisz . Dla ciebie post jest dziwny , a ja chciałam się dowiedzieć , czy nasz rozkład prac domowych jest powszechny , czy tak tylko u nas. Dla jasności . Oboje z mężem pracujemy : ja od 10-18 w sklepie a mąż od 07-15 , praca biurowa . Mąż przychodzi z pracy bardzo zmęczony .Je obiad , siada przed telewizorem i do kolacji odpoczywa . Ja wychodząc z pracy po 18 robię zakupy , po powrocie do domu odrabiam z dziećmi lekcje , robię pranie , prasowanie , Przygotowuję kolację . W czasie gdy dzieci się kąpią ogarniam mieszkanie . W rezultacie kładę się spać ok 23 . Rano muszę przygotować dzieciom śniadanie i kanapki do szkoły , zawieźć je do szkoły . Potem szybko muszę ugotować obiad i pędem do pracy . To tylko codzienne obowiązki domowe , a do tego dochodzi jeszcze koszenie trawnika ( bo mąż nie lubi tego zajęcia ) , skopanie działki w warzywniku i pielęgnacja ogrodu , grabienie liści lub odgarnianie śniegu . Jeśli chodzi o remonty , to z reguły kończy się na tym , że to ja szpachluję , docieram ściany , gruntuję i maluję . Więc może ktoś z Was mi powie , czy taka sytuacja jest normalna i czy ten post jest faktycznie dziwny
Konwalia, mam tak samo. Mój przychodzi z pracy zjada obiad, włącza tv, w ręke piwko, pozycja półleżąca i tak zastyga do kolacji. Na weekendzie jest to samo. Zastyga w piątek po pracy i tak do poniedziałku rana... wstaje zjada śniadanie przygotowane przeze mnie, zakłada koszulę którą mu uprasowałam, zabiera drugie śniadanko które mu rano spakowałam i idzie do pracy... itd.
Zastygnij i Ty. I przestań mu przygotowywać śniadanie, obiad, kolację. Dla siebie i dla dzieci rób. Pranie i prasowanie jego rzeczy też sobie odpuść. A najlepiej dziewczyny. Tydzień urlopu. bez kontaktu z domem. Będzie musiał się ogarnąć, jak nagle dzieci zaczną się domagać jedzenia, zawiezienia do szkoły. Czasy, kiedy kobietom zakładało się chomąto na szyje i orało nimi pole, minęły bezpowrotnie.
Marta,jakby moj chlop tak robił jak Twój,ale w nocy nagle wigor by mu wracał,to pokazalabym mu gdzie raki zimują.Całe popołudnie zmęczony,w weekend zmęczony,ale w nocy już nie zmęczony??
13:41 aż mi Cię żal. Dlatego nigdy nie chciałabym nudnego urzędnika z dwiema lewymi rączkami.
13.57
To nie chodzi o to,ze urzędnik,to chodzi o to jakim sie jest człowiekiem.Ja tez mam męża urzędnika,i do tego jedynaka.Wydawaloby sie,ze rozpieszczony len z dwoma lewymi rękami.A wcale tak nie jest.Owszem,nie wiele umiał,ale zawsze miał chęci do pracy i nauki.Wszystkie remonty domowe typu malowanie,szpachlowanie,ukladanie paneli robi sam,a nauczył sie oglądając filmiki na you tubie,które zamieszczają fachowcy.Dotad ogladal ,aż się nauczył.I o dziwo,wszystko mu wychodzi dobrze,bez poprawek.Wystarczą dobre chęci do pracy i do oszczędności,bo moj mąż woli sam zrobić,niż płacić komus
A czy Wasi mężowie to na pewno faceci? mam wątpliwości. To po co robisz za niego takie rzeczy? myślę że wina nie jest jego a Twoja. Daj mu 3 razy z rzędu zupkę chińską i powiedz że nie miałaś czasu to zacznie Cię wyręczać. Po prostu Wasi faceci rozleniwili się i tyle. Jesteście służącymi na własne życzenie. Przyjdź kiedyś z pracy, otwórz wino lub piwo, zasiądź na kanapie i czekaj na obrót sytuacji.
Jeszcze jedno, pamiętajcie że taki model rodziny wyniosą z domu Wasze dzieci, córka naturalnie będzie służącą a syn leniem.
Tak, jak w kawale, jak kuma pyta kumę- Jak córka i syn?
Aj kumo, córka dobrze trafiła, zięć w domu robi wszystko, a u syna, szkoda gadać, wszystko na jego głowie.
Ja mam dobrego meza. Gotowac nie potrafi ale ja kocham gotowac. On za to pozmywa posprzata. Jest nam razem dobrze.
Mam jedno pytanie konwalio - po jakie licho Ty to wszystko robisz ??? Dziecku zafunduj obiady w szkole, Ty zjedz coś na mieście a mężuś niech się sam obsłuży po powrocie z pracy.
Do koszenia trawnika wynajmij kogoś i każ zgłosić się po zapłatę do męża.
Zakupy? Jakie zakupy? O, to nie zrobiłeś???? No trudno, nie będzie kolacji...Pierz i prasuj tylko swoje rzeczy i dziecka on niech chodzi w brudnych. Co Ty służącą z siebie zrobiłaś? Puknij się w głowę kobieto, tylko porządnie - może Cię olśni, że nie musisz tego wszystkiego robić. Że będzie bałagan? No to będzie i co z tego. Masz prawo odpocząć.
Dobrze jej radzisz, ale czemu dziecko krzywdzić bełtami ze szkolnej stołówki? Cóż ono winne, że ma ojca niedojdę?
Bez przesady, dzieci jedzą obiady w stołówce i żadna to krzywda. A są i takie dla których to jedyny posiłek w ciągu dnia, więc nie grzeszcie tym wybrzydzaniem.