Jak przyjdzie po alkoholi to jest ok? Jak się nawącha kleju (są i tacy) to jest ok?
To nie jest argument, za tym aby zabraniać, bo idąc tym tropem trzeba by i zabronić innych używek w tym kleju.
Mówimy o dorosłych ludziach i ich dostępie do środków odurzających.
Dzieci się wychowuje, a nie rzuca zakazy, bo i tak je złamią jak będą miały na to ochotę.
Ekhm, sądzę, że po prostu mało wiesz na temat dopalaczy i narkotyków. Większość zwolenników legalizacji tego typu substancji podaje argument, że skoro papierosy i alkohol są, to dlaczego nie może być tych pozostałych. Ja nie kwestionuję szkodliwości papierosów i alkoholu. Ale po pierwsze, po papierosach nikt nie dostaje stanów psychodelicznych, nie zagraża ludziom na ulicy czy w domu, nie nabawia się choroby psychicznej. Jak szkodzi, nie będę pisał, to pewszechnie wiadomo. Alkohol - tu już jest gorzej, ale jest to trunek powszechnie znany i przebadany, wiadomo od tysiącleci, jak działa i co powoduje, poza tym, po odstawieniu alkoholu możliwa jest całkowita regeneracja organizmu, nie występują trwałe uszkodzenia mózgu.
Dopalacze zawierają syntetyczne aganisty receptorów kanabinoidalnych i to w różnych połączeniach, często ich składem jest N-benzylopiperazyna (mówię o tych, które wyłapano i poddano badaniom), a to są środki, które działają podbnie jak amfetamina, jak kokaina. Te substancje działają zdecydowanie gorzej i mocniej na organizm - i to nie są żadne przypuszczenia, tylko medyczne fakty. Na każdy organizm mogą działać inaczej, przy regularnym zażywaniu powodują występowanie chorób psychicznych (typu CHAD, schizofrenia paranoidalna), a to już nie są przelewki. Nawet po ich odstawieniu szkód, jakie wywołały w mózgu, nie naprawi się.
Teraz kwestia tego, że jak ktoś jest głupi, niech się truje. Nie, nie zgadzam się. Żyjemy w społeczeństwie - i owszem, siebie niech truje, a co mi tam, ale dlaczego taka osoba ma stwarzać zagrożenie dla mnie i innych? Znam dobrze środowisko alkoholowe i to, które woli inne środki. I jakbym miał wybierać, to jednak bym wolał mieć do czynienia z palącym alkoholikiem niż z osobą po dopalaczach czy narkotykach.
Gieniu ja bym nie chciała siedzieć z towarzystwie osób ani biorących dopalacze ani w towarzystwie alkoholowym.
Może zle to ujełam towarzystwie alkoholowym chodziło mi raczej o osoby uzależnione od alkoholu, wiadomo prawie wszystko jest dla ludzi ale z umiarem.
niech likwidują jak nie umieją kolekcjonować haha
Ja bym nie chciał pijanego kierowcy spotkać na swojej drodze, a jest ich wielu i szansa wielka.
Tu nie ma co się licytować co jest bardziej szkodliwe, a co mniej, jedne narkotyki są pewnie bardziej szkodliwe od alko, drugie mniej (np marihuana)
Pogadaj z podpitą młodzieżą przed klubem, a pogadaj z tymi co zioło palą, a szybko przekonasz się z kim tak naprawdę wolałbyś rozmawiać.
Jak już mówiłem w tych kwestiach nie ma się co wykłócać.
Dorosły człowiek powinien mieć wybór na trucie się tym czym chce, jego życie, jego sprawa. Czy alkoholik kończy gorzej, czy lepiej niż ćpun? Jeden tak drugi nie. Zabranianie tych substancji prowadzi tylko do coraz większego rozwoju przestępczości, dealerów pod szkołami itp Trzeba popatrzeć na ten problem głębiej, bo zamykając sklepy nie eliminujesz problemu, tak samo jak wprowadzając coraz surowsze kary - to się nigdy nie sprawdziło i nie ma szans na powodzenie.
Wiele badań wskazuje na to że sporo tych zabronionych narkotyków jest dużo mniej szkodliwa od alkoholu. To tyle w kwestii badań.
Ogromną hipokryzją jest więc popijanie sobie wódki i zamykanie innych za palenie marihuany.
Nie mam zamiaru się wykłócać ;-) Nie wiem, ile masz lat (choć może to w sumie nie jest ważne), ja kilka lat temu myślałem podobnie jak Ty. Tkwiłem głęboko w takim przekonaniu, dopóki życie mi nie pokazało co znaczą narkotyki i dopalacze. Piszę więc nie jako teoretyczny obserwator, ale ktoś, kto na co dzień ma namacalną styczność z tym tematem.
Każdy alkoholik mógłby napisać podobny tekst (że mu to zrujnowało życie, że sprowadziło na samo dno itp..), jednak tego nie zakazujemy.
Bo tu nie chodzi o szkodliwość tylko o wolność wyboru i popełniania własnych błędów. Nikt samobójcy nie jest w stanie powstrzymać.
Dokładnie. Ta dyskusja sprowadza się do podstawowego prawa człowieka jakim jest wolność wyboru. Stawiając zakazy łamiemy to prawo. Na całym świecie rządy zaczynają dostrzegać ten problem i przestają walczyć z narkotykami poprzez karanie, a zaczynają to robić poprzez depenalizację (w niektórych krajach nawet poprzez legalizację) oraz uświadamianie i leczenie. Wśród takich krajów nie ma ani jednego, gdzie przestępczość wzrosła (ba... nawet spadła, bo policja przestała się zajmować ściganiem przestępstw bez znaczenia), spadło bezpieczeństwo obywateli, czy też pojawiły się negatywne skutki ekonomiczne i gospodarcze. W takich Czechach np. znacznie wzrosły wpływy do budżetu z tytułu akcyzy i podatków nałożonych na towary, które wcześniej były tam nielegalne. Przykład Holandii natomiast pokazuje, jak państwo, które niewiele mogło zaoferować turystom, rozwinęło sektor turystyczny do poziomu niespotykanego chociażby w Polsce, gdzie atrakcji turystycznych jest mnóstwo. W Kalifornii, która całkowicie zalegalizowała marihuanę (wcześniej legalna była tam tylko marihuana medyczna), wpływy do budżetu z akcyzy nałożonej na tę substancję w ciągu pół roku przewyższyły wpływy z akcyzy na piwo z całego poprzedniego roku.
Owszem, dopalacze i narkotyki to zło, ale w sytuacji jaka obecnie ma miejsce w Polsce (upadająca gospodarka, rosnący dług publiczny, przepełnione więzienia, wysoka wykrywalność "przestępstw" wśród PALACZY - nie dilerów, i niska wykrywalność sprawców innych - poważnych przestępstw) należałoby pomyśleć także i w naszym kraju nad zmianą podejścia do tego tematu, zliberalizować prawo i dać ludziom wolny wybór.
Nie jestem zwolennikiem dopalaczy i narkotyków, ale sądzę, że takie zmiany wpłynęłyby pozytywnie nie tylko na gospodarkę ale także i na społeczeństwo - uzależnienie to choroba, a w Polsce na osoby uzależnione patrzy się i traktuje je nie jak chorych ale jak przestępców, co jest po prostu niedopuszczalne. Dodatkowo państwo otrzymałoby potężne narzędzie w walce z narkotykami - możliwość sprawowania nadzoru nad substancjami wypuszczanymi na rynek i wpływanie na wysoką jakość i małą szkodliwość takich substancji.
Dopalacze nie sa narkotykykami i dzialaja gorzej na organizm czlowieka nie ma odtrutki na to swinstwo. Nie myl pojec.
Masz racje widac ze nie ma dzieci i nie wie co to znaczy. Pewnie sam bierze to swinstwo i broni zeby nie likwidowali tego z rynku. Najgorsze jest to ze dopalacze sa nie wykrywalne i nie ma odtrutki . W moim przypadku sprawa zakonczyla sie w sadzie i gnoje maja nadzor kuratora chociaz dla mnie to i tak za mala kara .
Przeciw. Nic nie zabraniać. Zalegalizować marihuanę.
Oczywiście jestem za likwidacją.
ja tez. to zabójcza chemia, patologia na nia chętna zawsze się znajdzie. przedsionek narkotyków. Biznes żeruje na kasie i zdrowiu nieswiadomych małolatów.
Takim jak ekhem społeczeństwo powiedziało już stanowcze NIE w wyborach do europarlamentu. Na chęci legalizacji narkotyków i walki z kościołem daleko się nie zajdzie jak widać po kazusie niejakiego pana Palikota ;) Wracając do tematu, likwidować i surowo karać wszystkich, którzy coś takiego mają czelność sprzedawać.
Nie powiedziało stanowczo NIE, bo Korwin się dostał do europarlamentu. Mylisz się więc bardzo.
Nie mylę się ekhem choć pewnie bardzo byś chciał aby tak było. Nie wiem co Cię skłania do tak heroicznej obrony substancji narkotycznych ale na pewno nie jest to nic dobrego.Od takich jak Ty najlepiej z daleka. Na szczęście jesteście w zdecydowanej mniejszości.
