Wiedząc jaka jest w tej chwili nasza sytuacja finansowa wstydziłabyś się pisać takie rzeczy że się nie możesz doprosić o dokładanie bo doskonale wiesz jaka była umowa. Ale najlepiej teraz przekręcić wszystko na swoją stronę. Myślisz że mi tak fantastycznie z tobą mieszkać i z twoim chłopem alkoholikiem?A jaką byłaś matką? Nie wiem bo wychowywała mnie twoja matka w zasadzie.Nie jesteś ze mną ani na dobre ani na złe bo wszystko co robisz robisz interesownie i po to aby potem wypomnieć.Babcią jesteś przy obcych a jak nie ma nikogo widzisz dziecko 5 minut bo na więcej nie masz czasu, ważniejszy pies i koleżanki. Taka prawda, takie życie i tyle w tym temacie
Do Twojej córki. Jesteś osobą dorosłą i masz męąa i dziecko. Jeśli Wam źle u mamusi wyprowadźcie sie. Dziecko wtedy nie bedzie miało złego przykładu i nie bedzie skazane na wysluchiwanie awantur.Ja nigdy o swojej mamy nie nazywałam matką.Ty nazywasz tak bez szacunku osobę, która Cię wychowywała. To nie świadczy o Tobie dobrze.Wydaje mi sie, że jesteś osobą bardzo roszczeniową.Mama płaci rachunki, a Ty jeszcze wymagasz, żeby zajmowała się dzieckiem.Babcie nie mają obowiązku zajmowania się wnukami jeśli dzieci mają normalnych rodziców.
no i wszystko jasne... jak pisałam nic nie dzieje się bez przyczyny... matka nie wychowywała córki a teraz domaga się szacunku
Bo rodzic jak zajdzie potrzeba to musi być twardy i stanowczy. Relacja rodzic dziecko nie jest partnerską równorządna.
No ale teraz to już po ptokach, bo czym skorupka za młodu nasiąknie...
W obecnej sytuacji nie masz żadnego już autorytetu i go już nie zdobędziesz.
Trzeba iść do dobrego radcy prawnego i dowiedzieć się wszystkiego o tym jak pozbyć się problmu, wyeksmitować ich, to nie jest niestety takie łatwe jakby się wydawało.
Może jak im się darmowe lokum odetnie to trochę spokornieją, ale to wątpliwa sprawa. Na razie to mają Cie za nic i myślą że wszytsko co im oferujesz, to im się po prostu należy. Musisz to jak najszybciej ukrócić drogą prawną, nie zastraszaniem słownym. Twoje słowa nie mają totalnie już dla nich wagi. Jak zacznie grozić to odrazu telefon na policję - krótko z takimi.
Jeżeli mogę jakoś doradzić to po pierwsze rozmowa Pani z córką bez nerwów,i proszę się nie bać mówić szczerze co Pani czuje czego się obawia może córka zrozumie i zacznie zachowywać się odpowiednio. Jeżeli nie pomoże szczera rozmowa a groźby powrócą proszę nagrać córkę aby w razie konieczności mieć dowód na jej okropne zachowanie i zgłosić się np.do MOPSu. Życzę dużo siły i rozwiązania tej okropnej sytuacji
A nie możesz wynająć sobie kawalerki? To blok czy dom? Jesteś właścicielem? Sprzedaj, kup dwa małe mieszkania.
jestem współwłaścicielem w 1/4 i zajmuję połowę domu , 3/4 należy do mojego taty , który zajmuje drugą połowę domu.Tata słyszy co się u nas dzieje , jest świadkiem gróźb i również powiedził im ,że mają się wyprowadzić.Niestety bez echa jak na razie.Córka jest na mnie wsciekła bo uważa ,że powinnam ustąpić jej miejsca i zamieszkać z tatą.Powiem szczerze ,że też się nad tym zastanawiałam ale tata człowiek leciwy aczkolwiek w pełni świadomy i sprawny nie chce z nikim mieszkać i ma do tego pełne prawo. połowa domu w ktoej mieszkam jest przezemnie wyrementowana dlaczego wiec miałabym wynajmować coś? Ja nigdy w życiu nie wpadłabym na pomysł ,żeby własną córkę i ukochanego, wyczekanego wnuka z domu wyganiać...ale naprawdę mam już dość , boję się, chce spokoju dla siebie i mojego 86 letniego taty , który ten dom własnymi rękami razem z nieżyjącą mamą wybudował.
Ma córka kartę plastikową że jest letnia to manatki spakuj i za drzwi i zmień zamki. twoje mieszkanie i twoja decyzja, nie lituj się bierz z córki przykład i oddawaj tym samym. wiem to na swoim przykładzie, wyprowadziła się do teściowej wymeldowała i mam spokój, w domu nic nie robiła, a na wsi trzeba się narobić a teściowa to nie mamusia że na wszystko oko przymknie. Nie dawaj się.
Nie męcz się bo widać, że to nic nie da, zgłoś na policję , należy Ci się spokój i Twojemu ojcu również.
W imię czego założycielka wątku ma mieszkać w kawalerce się pytam? Do gościa z 15:43
Powinni się usamodzielnić a nie na gotowe i dokuczać matce.Każdy chce żyć spokojnie i bezpiecznie.Wynocha oni u ciebie mieszkają nie Ty u nich żebyś się miała ze swojego wyprowadzać.
Oj, tam, w imię czego w kawalerce. W imię spokoju. Też mam córkę dorosłą i chociaż jest sama - nie chciałabym mieszkać z nią za nic na świecie, zniszczyłybyśmy się nawzajem właśnie. Mieszka w innym mieście, z racji zakończonych już studiów i do domu nie wraca, na razie to ja płacę za wynajęcie jej mieszkania. Mam zamiar udusić się kredytem i kupić jej mieszkanie. W końcu rodzic chyba powinien ułatwić start dziecku, mnie rodzice pomogli w kupnie mieszkania. Nikt do grobu majątku nie zabierze, można dać wcześniej to, co się należy, skoro sytuacja jest kiepska. Absolutnie nie bronię tej córki, też mieszkałam kiedyś z teściową, pastwiła się nade mną . Ale tak realnie myślę - zamiast walczyć i się gnębić, może da się rozwiązać sytuację inaczej. Dorosłe dzieci nie mogą mieszkać z rodzicami.
Kochana mamusiu najpierw tak jak niektórzy ci radzą zastanów się nad swoim zachowaniem. Opowiedz o swoich pretensjach, buntowaniu każdego przeciw każdemu, awanturach, krzykach nad dzieckiem itd. Teraz nawet na forum robisz z siebie ofiarę? Czemu nie powiesz jak sama się zachowujesz? Że średnio co 2 dni wyrzucasz nas z domu przy byle sprzeczce? Że wypominasz dosłownie wszystko? Że dzięki Twoim awanturom jak byłam w ciąży straciłam drugie dziecko? Czemu o tym nie powiesz tylko przedstawiasz siebie jako męczennicę?Że bez siania fermentu nie możesz żyć?Chciałaś publicznie to masz
Publiczne pranie własnych brudów to nie jest dobry pomysł. Smaczny również nie!
Zdaje się, że Twoja córka także się wypowiedziała.. Powiem Ci tak, nigdy w takich sytuacjach nie ponosi winy jedna osoba, czy jedna strona konfliktu. Oczywiście najlepszym by było żeby córka się wyprowadziła, jeżeli tego nie zrobiła to widocznie ma powód, wiesz jaki?
Współczuję takiej sytuacji, konflikt pokoleń był, jest i będzie obecny. Postaraj się zrozumieć trochę tych ludzi, jak nie chcesz na starość zostać zupełnie sama.
Lepiej zostać samej niż z takimi oprawcami.
Jeśli córka tak grozi wykorzystuje, dlaczego jeszcze nie zadzwoniłaś na policję? Grozi? Wyzywa? Skoro tak robi to świadczy tylko o tym jakim jesteś rodzicem. Nigdy wina nie leży po jednej stronie. Moim zdanie chodzi o pieniądze, nie dokładają się, bo może nie mają, nie chcesz zostawać z dzieckiem, powiedz to, a nie czekaj na błagania ze strony córki. Fakt masz swoje życie, ale pomoc przy wnuku to czysta przyjemność. To ty tracisz na kontaktach z wnukiem. Pamiętaj, że matka będzie dla niego ważniejsza niż babcia, a tylko ty na tym stracisz.
A później nie kupisz miłości wnuka.
Wszystko wszystkim, ale dzieci się wspiera. Jeśli robią ci krzywdę idź na policję, a jeśli jednak tylko wyolbrzymiasz to nie pierz brudów publicznie.
Do córki czemu nie mając warunków zdecydowałaś się na drugie dziecko? Zeby patrzyło jak piewrwsze na te wszystkie awantury?