Zaraz posypią się na mnie gromy od mamusiek, ale... :)
Prof. Mikołejko w felietonie "Moja wojna z wózkowymi" niezbyt pochlebnie wypowiada się o matkach, które z racji tego, że matkami zostały uważają się (jak i swoje dzieci) za święte krowy, którym wszystko się należy.
Mnie również szlag trafia, jak jestem w sklepie, a dzieciak lata po nim, wywraca towary i jeszcze maca łapami towar w moim koszyku, a mamusia stoi i nic sobie z tego nie robi. Niedawno, będąc w punkcie Play, wpada taki jeden bachor i zdejmuje po kolei telefony, drze się przy tym niemiłosiernie, a mamusia stoi i się uśmiecha. Nie odnoszę się tu oczywiście do wszystkich mam, ale często na ulicy, sklepie spotyka się takie przypadki.
Uuuu Gieniu, nie słyszałeś o bezstresowym wychowaniu????, To jest dopiero namiastka tego, co one pokażą w przyszłości. Zdejmą mamusiom uśmiech z twarzy, kwestia czasu, ale to nastąpi wcześniej niż się im wydaje.W dalszych etapach będą zakładane kosze na głowy nauczycieli, no i będą wyrastać kolejne Andersy Breiviki. Przecież to tylko dzieci..
Tak, tak, o bezstresowym wychowaniu słyszałem i cieszę się niezmiernie, że nie pracuję w szkole, bo pewnie by mnie wyrzucili za znęcanie się nad uczniami ;)
Gościu 18:17 - pomyliłeś "bachor" z "bękart" :)
Do Pii: widac,
cd. Pii, widac, że Cię gryzie ten bachor (nie wiem z jakich względów - sam nim byłeś albo takowe masz w domu) i dajesz popisy chamstwa. No, nie mów mi, że określenie "bachor" jest równe "sku...syn". Na lekacjach polskiego widocznie spałeś :)