Ja dziękuję losowi za to, że nie musiałam zdawać matury z matematyki, bo wtedy ( 25 lat temu) szczęśliwie nie było to obowiązkowe. Autentycznie nienawidziłam tego przedmiotu, nie rozumiałam i zawsze miałam z nim problemy. Zdawałam na maturze biologię, bez problemu zdałam egzamin wstępny na medycynę z chemii, biologii, fizyki i języka obcego i studia nie sprawiły mi żadnego problemu. Nawet poprawek nie musiałam nigdy zdawać choć egzaminy bardzo trudnych jest tam masa przez 6 lat. Egzamin specjalizacyjny też zdałam i to z dobrym wynikiem.
A przekonana jestem, że matury z matmy bym nie zdała. Antytalent matematyczny i już. I szczerze współczuję ludziom podobnym do mnie, że muszą borykać się z obowiązkową maturą z matematyki.
Najlepsze życzenia dla wszystkich maturzystów :)
Do 13.40. Masz pełną rację , mnie teź matematyka o mało co nie zrujnowała życia. Dzisiaj po wielu latach jeszcze mnie trzepie jak sobie przypomnę ten przedmiot i nauczycielkę w Chreptowiczu Panią P. Tak jak ty skończyłam medycynę z wykładowym angielskim, języka angielskiego w liceum uczyła mnie Pani Ania Kasprzyk i dzięki niej wykłady w języku angielskim na studiach były dla mnie przyjemnością. Później liczne seminaria zagraniczne też odbywały się w języku angielskim. Mogę powiedzieć, że dzięki językowi A ngielskiemu nie matematyce ułożyłam sobie życie.
Ja też dziękuję losowi za to że 10 lat temu na początku nowej matury był przedmiot podstawowy jako obowiązkowy do wyboru zamiast matematyki. Bo dla mnie np logarytm to tyle co jakieś chińskie znaczki. Nie mówiąc o wyższej matematyce. Wybrałam geografię jako obowiązkowy i zdawałam tylko podstawowe bo ogólnie żaden przedmiot ogólnokształcący mi nie leży i szczerze nie przepadam za nimi. Dlatego nie mam wiedzy ogólnej i po zdaniu matury odkreśliłam ten etap w życiu grubą krechą. I szczerze współczuję poprawkowiczom oraz tym co oblali że muszą się męczyć z tymi niepotrzebnymi w życiu codziennym przedmiotami. Albo tym co chodzą do szkół dla dorosłych i dla zdania matury i osiągnięcia jakiejś pozycji w życiu muszą się uczyć tego co ktoś chyba po pijaku nazwał przedmiotami ogólnymi. Szkoła powinna uczyć przydatnych rzeczy w życiu a nie dat z historii, lektur (polski zamiast uczyć pisowni itp duplikuje niepotrzebne historyczne motywy), to samo stolice zwłaszcza te trudne i mniej znanych krajów, czy też jakieś wzory z fizyki, równania reakcji z chemii czy wcześniej wspomniane algorytmy z matmy. Do czego to komu. Tyle w temacie.
Później tacy matematycy nabrała kredytów we frankach i teraz szukają pomocy.
Matematyka jest w życiu niezbędna.
Na każdym kroku.
Do 13:40 Niewyobrażalne jest skończenie studiów medycznych będąc antytalentem matematycznym. Ta wypowiedź nie ma sensu z logicznego punktu widzenia. Uczeń, który ma problemy ze szkolną matematyką ma również problemy z fizyką i chemią.
Mądrować to każdy się może, a najwięcej do powiedzenia mają ci co sami matury nie mają.
niekoniecznie, bo niektórzy mają bardzo dobre i zależy im na nauce
Z przykrością muszę powiedzieć, że Liceum, które kończyłam dawno temu tak strasznie dołuje. Myślę o Broniewskim. Niestety, szkoła ta nie ma szczęścia do osób zarządzających. Twórca jej potęgi już od dawna nie żyje, grono na poziomie już dawno na emeryturach, a został tylko V gatunek uczących. Ci starzy chyba się w grobach przekręcają. Myślę tu o matematykach i nie tylko.Tak jak uczyli Dybiczbański i Batory nikt już nie będzie uczył. O fizykach nawet nie wspomnę. Dziś ta szkoła w obliczu niżu demograficznego nadaje się do likwidacji. Szefowie powinni zająć się poziomem nauczania a nie własnymi interesami.
http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/ostrowiec-swietokrzyski/a/matura-2016-w-powiecie-ostrowieckim-wyniki-wszystkich-szkol-z-przedmiotow-chreptowicz-najlepszy,10385102/
Ciekawe, jak Dybiczbański i Batory poradziliby sobie z przygotowaniem uczniów, którzy zdali egzamin gimnazjalny na poziomie 15-20%, do obowiązkowej matury z matematyki?
Moją koleżankę uczył matematyki Dybicz i prawie wszyscy z jej klasy chodzili do niego na korki!
V gat. uczących! Co za buta! Wstyd, że tak się wypowiada ktoś, kto jest absolwentem Bronka!
Tak źle nie uczą. Mnie uczyli 3 lata i w tym roku zdałam maturę powyżej 30%. To chyba o czymś świadczy.
Gosc17:13 nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera:-)... Świadczy o tym ze Ci się udało.
bo to prawda ze Broniewski obecnie nie jest najlepszym liceum jak dawniej i najgorzej napisana matura
Zdałaś maturę powyżej 30%?! WOOOW... Ależ sukces! Czy przypadkiem matury nie zdaje się właśnie od 30%? Dobrze by uczyli jak byś zdała każdy przedmiot na poziomie podstawowym powyżej 90% i rozszerzony powyżej 75%, bo takie były wyniki dobrze przygotowanych maturzystów na początku istnienia nowych matur. I dodam, że poziom tych matur był znacznie wyższy niż obecnie.
Ukończyłem Broniewskiego 3 lata temu. Zdałem matematykę rozszerzoną na 98 procent, a fizykę na 78 procent. Nigdy nie chodziłem na korepetycje. Wykładający nauczyciele potrafili rozwiązać każde zadanie. Pozdrawiam profesorów p. Piotrowskiego i p.Jankowskiego.
No i to jest ładny wynik matury, a nie minimalizm w postaci "zdałam powyżej 30%..." i jeszcze zachwalanie, że "tak źle nie uczą". Tylko przyznać trzeba, że do nauki też samemu trzeba sie przyłożyć, a nie tylko liczyć na nauczyciela, bo nauczyciel też ni przygotuje dobrze ucznia, któremu nie chce się książki otworzyć. :)