Napiszcie jakie są Wasze wymarzone święta Bożo Narodzeniowe???
Wymarzone - święty spokój, bez nalotu wilekiej rodziny, szykowania tony żarcia, robienia za gosposię, pomywaczkę i sprzątaczkę. Tylko ja, najbliższa rodzinka, jakieś dobre danko ( jedno, a nie 10 ), lampka winka i czas dla siebie, by wreszcie spokojnie porozmawaić.
Co mi przeszkadza? A jak powiedzieć rodzinie "dajcie mi w tym roku spokój i spotkajcie się u kogoś innego"? Teoretycznie moge tak powiedzieć, ale obraza do piątego pokolenia murowana;/
nie sadze , w końcu to rodzina , z reszta powiedz ze z checia pujdziesz do nich na tone zarcia.
Takie "wymarzone święta" jak napisała gość z 9.09 to mam w każdy weekend :) Ja akurat cieszę się , że będę miała nalot rodziny , lubię to zamieszanie i gwar , lepienie pierogów z mamą i siostrą , te żarty , przekomarzania się przy stole , potem rozmowy czasem nawet do rana . Rzadko zdarzają się spotkania w tak dużym gronie a wiadomo , rodzice nie stają się coraz młodsi i kto wie jak długo jeszcze będzie nam dane cieszyć się sobą . Trzeba korzystać z każdej okazji :)