Szkoda czasu na udowadnianie czegoś gościowi co ma swoja jedyną słuszną prawdę. Ty wiesz swoje i ja wiem, on dalej będzie tkwił w swoim grajdołku ze swoimi prawdami o życiu.
Grajdolek to masz w warszafce, stamtad sie ucieka a nie pracuje w szczurzastej korporacji. Rodowitych warszawiakow to masz na taksowkach.
Ale jesteś ograniczony, szkoda gadać. A co do smogu to sprawdź sobie pomiar z czujnika w zimie. Gorzej niż w Warszawie
Z ta mala iloscia spalin i smogu to poplynales. Moze posledz statystyki zanieczyszczenia powietrza - wszak masz dostep do oficjalnego czujnika - i wtedy pisz cos o smogu.
Trudno się nie zgodzić jak widzi sie te pseudo drapacze w połaczeniu z pałacem kultury a wymieszane z domami towarowymi centrum. A, i jeszcze te dwie powolne nitki metra w kształcie krzyza....
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,6660811,Warszawa___najbrzydsze_miasto_Europy.html?disableRedirects=true
Nie mieszkam w Warszawie, ale rzygać się chce jak się czyta te wasze mądrości nt. stolicy, że brzydka, że wiocha. Esteci od siedmiu boleści, popatrzcie na swoją mieścinę zanim skrytykujecie. Blokowiska, biedronki, targowica to wasz wzór piękna? Co tak szczujecie ludzi na ta Warszawę i inne miasta, co się tak boicie, że mogliby wyjechać?
Ja wyjechalem dawno. Mieszkalem w Warszawie, Belgi, Gdansku, a teraz tez w Polsce. Ojciec jak umieral powiedzial tylko " sprzedaj wszystko co zostalo, do Ostrowca nie wracaj".... I tego sie trzymam...
12.08 to warszawiak z ostrowca wczesniej stwierdzil jaki to ten ostrowiec brzydki takze niech ma swiadomosc w jakim zadupiu architektury sam mieszka w porownaniu z reszta europy
Umiejętność czytania widzę mało zaawansowana u ciebie. Jeszcze raz: NIE mieszkam w Warszawie.
Czytaj glabie ze zrozumieniem, odpowiedz jest do osoby wczesniej a nie do ciebie.
Głąbie, wyraźnie jest napisane, że do posta z 12:08.
Niech każdy żyje gdzie czuje się szczęśliwy. Mnie jest dobrze w Ostrowcu i nie mam zamiaru zmieniać miejsca zamieszkania z własnej woli.
Warszawa była modna w latach 90 teraz to zwykle miasto tylko troche wieksze, mnie nie kreca dojazdy po dwie godziny dziennie do pracy i stanie w korkach przy wyjezdzie na weekend
Od razu 4 godzinny dojazdu do pracy, jak w tym fragmencie ze starego filmu z PRL. Ledwo do domu wracasz, zjesz kolacje, a juz musisz wstawac i znowu isc do pracy. Skad wy bierzecie takie pomysly to ja nie wiem.
W warszawie to chyba tylko mieszka ale o tym zapomniala powiedziec
Czy Ktoś jest chętny na wyjazd do pracy do Francji na winobranie?Warunek własne auto gotowe na wyjazd.