Pewnie dlatego że w Londynie tempo jeszcze większe.
Broń boże nie wyjeżdżać! Potem stoi taki i nie wie jak się drzwi w tramwaju otwiera :P A tak szczerze to jak ktoś za młodu na studia nie wyjechał i nie został w większym mieście, to już nie ma sensu. Jak się przywykło do tutejszego zaścianka, to może być problem z przystosowaniem się do tego, że: o 1 w nocy ludzie chodzą po ulicach, że jest dużo turystów, że są osoby innej nacji i rasy, że do pracy trzeba jechać godzinę mimo, że jest ona w tym samym mieście, że w Polsce trzeba mówić po angielsku, bo współpracownicy nie znają polskiego itp...
A ja z doświadczenia powiem ci, że jak patrzę na osoby w wieku ok.30 lat, które zostały w Ostrowcu z własnej woli, to nie widzę dla nich już nadziei na przystosowanie się do życia w większym mieście. Ci ludzie są zazwyczaj mało zaradni i z małymi ambicjami. Jeżeli do tej pory wystarczało im takie życie w małomiasteczkowym marazmie i bylejakości, gdzie główna atrakcją jest festyn i występ gwiazdy disco polo, to znaczy że tu pasują i gdzie indziej będą nieszczęśliwi. Gdyby mieli potrzebę, aby osiągnąć coś więcej, to już dawno by w Ostrowcu nie siedzieli.
Nie wszyscy lubią duze miasta i to że ktoś pracuje np.w Warszawie nie znaczy że jest ambitny.Twoja wypowiedz dla mnie stek bzdur naprawdę.W Ostrowcu tez można mieć fajna prace i dobrze żyć .I to że ktoś tu zostaje nie znaczy ze jest mało ambitny.Dobrze ,że mamy wybór i każdy może być gdzie chce.Pamietaj wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Gdzie ta fajna praca w Ostrowcu i dobre zycie? Miasto wieczorami jest wymarle, nie ma gdzie isc ze znajomymi, a nawet jak ktos zacznie zwiedzac lokale od zera to po miesiacu zaliczy wszystkie i bedzie startowal od poczatku. Atrakcji w okolicy wielkich nie ma, chyba ze kogos kreci Baltow. Male miasto to male mozliwosci, zawsze. Ty sie musisz do miasta dostosowac i brac co daje, a nie wybierac sobie sposrod nieograniczonych opcji. Wiec tak - jak ktos zostal to nie ma ambicji albo lubi dreptac cale zycie w miejscu zamiast caly czas isc do przodu.
Jest tak jak mówisz. Nikt mi nie wmówi, że to nie z braku ambicji. A tekst o tym, że w Ostrowcu można dobrze żyć, to może powiedzieć ktoś, kto nigdy dobrego i ciekawego życia nie zaznał i podejrzewam, że nigdy poza Ostrowcem nie mieszkał. Znam też osobiście kilka osób, które niby na studia wyjechały, ale po ich skończeniu trzeba było wynająć mieszkanie, zarobić na nie i na utrzymanie, ogólnie zacząć życie na własny rachunek, to woleli wrócić do rodziców do Ostrowca i mieszkają już w kilka pokoleń w jednym domu/mieszkaniu i razem klepią starą biedę. To jeśli to nie jest brak ambicji, to może po prostu lenistwo i nieudacznictwo.
Tak tak brak ambicji lenistwo...nie zesroj sie, to zes uwalona kredytem po pachy we wsi warszawa nie daje ci prawa do oceniania innych
Lepsze to niż mieszkać pośród ludzi, których odpowiedzią w dyskusji jest zwrot typu "nie zesroj sie". Sami sobie wystawiacie wizytówkę. A takie złośliwe odpowiedzi świadczą tylko o tym, że cie boli, bo ktoś ci uświadomił, że żyjesz w grajdołku bez perspektyw.
Do 12.46 tu cię zaskoczę mieszkaliśmy w Warszawie i wiesz mi że parę lat temu wróciliśmy i to była dobra decyzja.Mamy tu rodzinę,pracę ,dom do Warszawy w odwiedziny jeździmy do rodziny i na zakupy.Nie układaj innym życia i nie sugeruj co dla kogoś jest lepsze bo nie masz pojęcia.Kazdy mieszka gdzie chce bo ma do tego prawo a tu nie jesteś wyrocznią.
Jeśli jesteś chloptasiem w majtkach, dla którego życie to ciągła balanga to może i małe miasto jest nie dla Ciebie. Normalni ludzie po trzydziestce mają rodziny i nie muszą się wieczorami szlajac po mieście.
Zaskoczę cię normalny człowieku - w dużych miastach ludzie po trzydziestce też mają rodziny. A jeśli wychodzą wieczorami to dlatego, że chcą i mogą. Ty za to musisz siedzieć na tyłku, bo nie masz gdzie pójść.
Jak widac niczego glabie nie zrozumiales. Normalni ludzie po 30tce - w Ostrowcu to tacy ktorzy po pracy ida do domku, na obiadek, odpalaja telewizorek i ogladaja bzdury zeby odpoczac po pracy u jakiegos wyzyskiwacza. Wieczorem wypija piwo z Biedronki i pojda spac.
Chodzi o to ze duze miasto daje Ci mozliwosci i wybor. Nikt nie kaze nikomu sie szlajac po nocy tylko co chcesz to masz, na kazdym kroku i niczego nie musisz sobie odmawiac. Miasto nie ogranicza tylko Twoja wlasna wyobraznia i checi. A w Ostrowcu mozesz narobic, ale pod siebie co najwyzej.
No proszę, "gwiazdor" z 16:11 wyjechał kiedyś do większego miasta na studia, nawet nauczył się otwierać drzwi w tramwaju i teraz opowiada bajki. Nawet potrafi ocenić, kto i w jakim wieku jest w stanie zaadaptować w dużym mieście. Dobre:)))
12:09 i 12:46 lokale na udanego jak sie sprezysz w kazdym walnal po setce to wiekszosc zaliczysz jednego dnia tym bardziej ze musisz od rana zaczac bo juz przed 23 wiekszosc zamykaja. Miesiac to moze by zeszlo zeby poznac wiekszosc wolnych lasek w ostrowcu jesli oczywiscie daly by sie poznac :) Wieczorem sporo chodzi gimbazy i licealistek :D Niestety dla mnie za mlode ale niektore niezle dupeczki :) Z tymi ambicjami sie niezgodze bo osoby ktore tu zarabiaja jak ktos to w jakims watku napisal po 200 tys nie maja ambicji? Ostrowiec jest extremalnie szybki, drobne sprawy zalatwisz w chwile jak chcecie duzo rozrywek to musicie placic. Takich miescin w polsce sporo. W wiekszym miescie zaloze sie zebyscie narzekali ze was znowu nie stac na rozne imprezy. Osoby pracujace w duzych aglomeracjach maja caly dzien zajety zyja szybciej. Niektorzy na weekend robia zjazd do rodzin na pipidowe :) Jest grupa ludzi w ostrowcu co dobrze zyje. Zreszta dla jednego to bedzie dobre zycie dla drugiego nie. Pomysl zanim napiszesz cos glupiego moze dla kogos twoje zycie jest bez ambicji. Nie sugeruj sie ze mieszkam w ostrowcu:)
Pewnie, że są i tacy co dostatnio żyją, ale żeby coś lepszego zjeść w restauracji czy ubrania kupić to przynajmniej do Kielc muszą jechać. Ale to już mniejszy problem. Bardziej nie rozumiem tych, co narzekają na słabe zarobki, pracę po znajomości i jej brak. Dlaczego tu siedzą?
Ubrania są w każdym sklepie i na bazarze, że o ciucholandach nie wspomnę. Musiałoby mnie zdrowo stuknąć w głowę żeby za czymś tak prozaicznym jeździć do Kielc czy innych miast. Snoby może tak mają.
Nie każdy kto chce kupić ubrania dobrej jakości to od razu snob. Jak już komuś się dostatnio żyje i go stać, żeby kupić np. garnitur z wełny, a nie sztuczny, to nie pójdzie na ten twój bazar ani do ciucholandu. No ale to też jest kwestia jakichś tam ambicji, niektórym wystarczy targowica.