Znając ostrowczanki to zaraz jedna i druga sobie znajdzie przyjaciela:-))
byłem kilka lat i nie podoba mi się w uk, nigdy nikt sie nie przystosuje kto sie tam nie wychował, wolę mój kraj który niczego mi nie daje ale i tak go wolę tym bardziej ze angole juz nami gardza a arabami nie!
O Boże żal mi Cie kobietko...
a mnie tam zakupil maz fajne zabawki gdybym miala ochote.powiem wam dziewczyny ,ze sie sprawdza.
@elka , jak ci wysiądą baterie i będziesz w potrzebie ..daj znać ;)
daj radę swojej
Ja daje rade i obsługuje wszystkie :D Jakie mi wdzieczne sa.
A mój też był kilka razy po pare miesięcy i było tez ciężko tak żyć nam osobno, ale codziennie dzowoniliśmy do siebie i smsowaliśmy, na skype gadaliśmy, dużo listów pisaliśmy i jakoś przetrwaliśmy:)
my jestesmy oddzielnie od 2005 roku. troche razem bylismy za granica, ale wiecej mąż sam. ale jak ja do niego lece albo on wraca do domku to chulaj dusza :)))))))))))))))))))) nadrabiamy ile wlezie :))))))))))))))))
Kiedyś Sharon Stone powiedziała, że "...kobiety potrafią udawać orgazm, za to mężczyźni całe związki..." Pewna jesteś że on taki w 100% wierny? Podobno okazja czyni złodzieja a tak daleko od żony i rodziny to każda inna jest dobrym kąskiem :)
rownie dobrze moze pracowac w Polsce i zdradzac. Malo tu "dyskretnych " na forum. Wystarczy impreza służbowa, delegacja, kurs w innym miescie, szkolenia...okazji jest mnostwo. Jak ktos chce zdradzic to problemu wiekszego nie ma. Ale Uwierzcie ze sa na tym swiecie jeszcze normalni faceci, dla ktorych zona i dzieci sa najwazniejsi. Przykladem jestem ja. Wyjezdzam czesto za granice i nigdy nie pomyslałem o tym zeby zdradzic zone, chodz nie raz widzialem, nie raz okazja byla...
mam nadzieje ze i moj maz tak uwaza a jestesmy juz razem ponad 20 lat,bardzo go kocham i mysle ze on mnie,juz nie moge sie doczekac kiedy wroci.Takie to zycie w tej Polsce,ze mezowie musza wyjezdzac za granice.
jeśli szuksz pocieszenia w ramionach innego to zostaw namiar
już nie jedna tu podała namiar i bokiem jej to wyszło. Dziękujemy i nie skorzystamy :)
Najfajniejsze widoki są przy pożegnaniach np. pod Tesco, a jeszcze lepsze powitania na np. Bahnhofstrasse. I odwrotnie.
Napatrzyłem się wożąc ludzi do różnych miejsc w Europie.
Przy pożegnaniu wielki smutek i płacz, a za kilkanaście godzin wielka radośc i czułość.