Nigdzie nie budowano specjalnie dla gimnazjów dodatkowych budynków... Gimnazja utworzono w podstawówkach, a później stopniowo przekształcano niektóre z takich szkół w same gimnazja, natomiast tam gdzie gimnazjów nie utworzono zostały same podstawówki...
Przejedz się po kraju, popatrz a dopiero komentuj - jest wiele nowych budynków wybudowanych z przeznaczeniem na podstawówki lub gimnazja i nie są to molochy w których mogloby się pomieścic 2x 8 klas.
Niestety demografia w Polsce jest niska i nic sie nie zmieni na lepsze. szkół będzie ubywać bo nie będzie sie mial kto w nich uczyc.
W szkołach podstawowych uczą jeszcze nauczyciele, którzy byli tam podczas nauki 8 - letniej. Jeśli ilość dzieci zmalała to naturalne, że uczniowie na pewno się w tej szkole zmieszczą :) Uczono na 2 zmiany? Czy to coś strasznego?
Co z tego, że nauczyciele ci sami jak program nauczania jest inny. Zmieniły sie też realia społeczne. Gminy sa odpowiedzialne za dowóz do szkoły dzieci mieszkających dalej niz 4 km.Dzieci nieraz dojeżdzaja kilkanaście km do szkół podstawowych. Sama w latach 80tych uczyłam się do 5 wieczorem i wracałam po ciemku do domu ale to były inne czasy - z jednej okolicy w klasie było nas kilkoro. Dzis mieszkam niedaleko Ostrowca i mój syn w klasie jest jedyny z naszej miejscowości.
Gimnazjum to zło, a wasze dzieci drogie mamusie to aniołki, które zepsuć może tylko gimnazjum. Brawo.
17:46 a gdzie ktoś pisał, że dzieci to aniołki? One aniołkami być nie muszą, są jeszcze dzieciakami. Ale super, że polikwidują zbędne szkoły i pozwalniają nadmiar nauczycieli, którzy zapewne były aniołkami a ich dzieci nimi są :-)
Co to oznacza w praktyce nie zdajesz sobie sprawy ani ty ani tym bardziej pomysłodawcy tego pociągnięcia.
Co w zamian, zmiany od I klasy podstawówki po III liceum (a IV technikum). Drobiazg dla laika
a ja uważam gimnazja za dobry pomysł.Nie widzę łączenia małych dzieci z 7 i 8 klasą.Czasy się zmieniły.Współczuję nauczycielom, kolejne zwolnienia
A to do czego 21:01? Kojarzysz ile było przykładów na to, że nauczyciel pobił ucznia? Czy dlatego tylko mamy uciekać przed nauczycielami?
Dlaczego nie wezma sie za sluzbe zdrowia, na operacje czeka sie 2 lata itp. Szkolnictwo ustabilizowalo sie, a wiec po co ruszac to co dobrze dziala
Gimnazja to wylęgarnia młodych bandytów.Doświadczyłem tego.Obrońco szkoda że nie mieszkasz blisko tych rozwydrzonych ''dzieci''.
ktoś napisał, że zwolnienie nauczycieli będzie dobrym rozwiązaniem. A ja myślę, że może zwolnić połowę górników, zlikwidować straż miejską, 1/3 urzędników na bruk. W zasadzie to też za dużo hutników. Same oszczędności i PiS będzie mógł zrealizować swoje chore obietnice.
Obietnice wcale nie są chore. Poza tym, nikt nie mówi o zwalnianiu nauczycieli bo liczba uczniów się nie zmniejszy. Mówimy o likwidacji patologii jaką są niewątpliwie gimnazja. No ale jak ktoś przeciw PIS to zawsze znajdzie temat żeby na nich nadawać.
19:19 ale dobry początek będzie jak zwolnią ten nadmiar nauczycieli. Później niech to będzie SM a niech zatrudnią więcej policjantów. Pis dobrze zaczyna.
Same słuszne uwagi. Przecież po 8 lat temu chciało zmniejszać liczbę urzędników a ją zwiększyli i coraz więcej na nich wydajemy. Straż miejską też należy zlikwidować bo nie jest efektywna. Że jest to słuszny krok udowodniono już w wielu miastach w tym w niezbyt odległym Skarżysku. Górników nie ma co zwalniać tylko w 100% sprywatyzować górnictwo i ograniczyć rolę związków zawodowych, a właściciele kopalni już sami najlepiej ocenią jaka liczba górników będzie dla nich najbardziej opłacalna. Hutników akurat za dużo to nie ma, tylko stan hutnictwa jest tragiczny.
Ja uważam, że problem nie tkwi w tym czy dzieciaki będą w gimnazjum czy w podstawówce bo problemy będą takie jakie są, a mogą być jeszcze gorsze bo zapewne przeniosą się również na dzieci młodsze. Wejdzie naśladownictwo gimnazjalistów przez uczniów klas 5, 6 oraz przemoc skierowana w stronę dzieci najmłodszych. Nie ma co liczyć, że wrócą czasy kiedy dzieci miały respekt przed szkołą i nauczycielem. Najlepszym rozwiązaniem byłby powrot porządnych egzaminów do szkół średnich oraz matur z prawdziwego zdarzenia. Wtedy zwiększyłaby się znacznie grupa uczniów, którzy przychodziliby do szkoły się czegoś nauczyć i oddziaływanie buntowników byłoby mniejsze. Nie może być tak, że do liceum trafiają często uczniowie z ocenami dopuszczającymi czy dostatecznymi, a już poziom zaliczania matury na poziomie 30% to kpina. Powinno być minimum 50% + 1. Studia też powinny być dostępne od pewnego poziomu matury. Obniżanie wymagań w dłuższej perspektywie może okazać się sporą pułapką w postaci niedouczonych lekarzy, inżynierów i innych specjalistów. Wszyscy narzekają na egzamin po klasie 6. A ja uważam, że jest to o tyle dobre rozwiązanie, że gwarantuje realizację w szkołach przynajmniej podstawowych zagadnień. Mając dzieci w szkole coraz częściej widzę, że nauka w podstawówkach szczególnie na wsiach sprowadza się do prób przed imprezami i imprez z byle okazji. Tylko, że znów poziom tego sprawdzianu w ciągu ostatnich kilku lat spadł drastycznie, szczególnie z matematyki.