szóstka z Rady sie popisała super! wybrali kogos kto niezbyt ma ciekawą historie!jak najszybciej unieważnic ten wybór Odwołac również większą połowę osób z Rady Nadzorczej! W trybie NADZWYCZAJNYM!
14.48
,,Odwołac również większą połowę osób z Rady Nadzorczej!". Ciekawa propozycja, warta rozpatrzenia. Jeśli ktoś ma wiedzę, że całość ma trzy połowy, to zasługuje na specjalne traktowanie. Widocznie skończył 7 klas, gdy programowo było 8, w tej uczyli o ułamkach. Właśnie tacy ,,uczeni" chcą decydować o losach ponad 15 tys. ludzi i majątku ponad 500 mln. Bez komentarza.
Jaką ciekawą historię ma nowy Prezes, tak go dobrze znasz?
Ty lepiej uważaj, bo za oczernianie to ktoś ci może koło pióra zrobić i trzeba będzie bulić na hospicjum w ramach odszkodowania. Przeszkadza ci cudze wyższe wykształcenie i lata doświadczenia w zarządzaniu?
Szanowni piastuni organów. Spółdzielnia liczy tysiące członków i nie członków. Paręnaście czy parędziesiąt osób , nie bardzo rozumiejących co to jest wspólnota spółdzielcza , od jakiegoś czasu działa na szkodę Spółdzielni i spółdzielców /wizerunkową też/, dbając jedynie o własny wizerunek i partykularne interesy, poprzez działanie i zaniechanie i wybiórcze traktowanie prawa. Nikt nie ma wyłączności. Dziś jest, jutro te tysiące mogą dojść do wniosku , że pożegnania nadszedł czas!!!.WALNE na każdym etapie może zrobić co zechce i to zgodnie ze statutem i ustawami, to jest WŁAŚCICIEL!.
• A kim jest prezes zarządu? Wynagradzanym z comiesięcznych opłat, wnoszonych przez mieszkańców spółdzielni, pracownikiem najemnym i sezonowym, bo pracującym od absolutorium do absolutorium. Absolutorium może mu (nie musi!) udzielić coroczne Walne Zgromadzenie. Skoro zaś to mieszkańcy płacą mu za pracę, wniosek nasuwa się sam: prezes zarządu jest de facto podwładnym członków spółdzielni. Nie ma zmiłuj.
Zatem przychodzi przełożony do podwładnego i wnosi o ujawnienie umowy, jaką ten zawarł ze spółdzielnią.
Ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych (usm) daje spółdzielcom bezsporny przywilej zajrzenia prezesowi zarządu w portfel i sprawdzenia, ile mu płacą. Bo czyż pracodawca nie ma prawa poznać zarobków wynagradzanego przez siebie pracownika? Ma.
Aż żal, że tak niewielu pracodawców-spółdzielców z tego prawa korzysta. Przecież w sklepie sprawdzają, czy paragon zgadza się z cenami podanymi w sklepie! Najętemu fachowcowi też patrzą na ręce i w fakturę. Jako członkowie SM jednak żyją wciąż w mrokach PRL-owskiego poddaństwa, niemal czapkując przed swoim pracownikiem, prezesem zarządu, niesłusznie nazywając go "prezesem spółdzielni" albo, co gorsza, "władzą spółdzielni". Spółdzielnia nie ma władz, tylko organy statutowe.
Zatem przełożony wnioskuje o wgląd w umowę podwładnego. Prezesowi zarządu nic nie pomoże ustawa o ochronie danych osobowych. Ba, ona przychodzi spółdzielcy w sukurs, mówiąc, że dane osobowe (a więc i zarobki) mają być ujawnione, gdy jest to niezbędne do realizacji uprawnienia (np. członkowskiego). Poza tym rzecz nie dotyczy osoby prywatnej, a FUNKCJI. Członek spółdzielni ma prawo poznać kwotę asygnowaną prezesowi zarządu, a nie konkretnie "panu Piprztyckiemu". Po co ustawodawca tak wyposażył spółdzielcę?
Żeby dać mu potężne narzędzie kontroli, jakiego nie ma nikt poza nim. Kto bowiem może skontrolować finanse spółdzielni mieszkaniowej? Najwyższa Izba Kontroli nie ma do niej wstępu. Lustrator tym się nie zajmuje (zresztą jest nim często prezes-kolega, który "Piprztyckiemu" portfela wszak nie wykole). W spółdzielniach nie obowiązuje też ustawa kominowa. Oto dlaczego zasad wynagradzania prezesa zarządu muszą pilnować członkowie. NADER często zbratane z zarządami rady nadzorcze nie wywiązują się ze swej ustawowej roli kontroli i nadzoru. Prezes spółdzielni nie obraca własnymi środkami, tylko członkowskimi.
Majątek spółdzielni należy do wszystkich członków. Członek, który się nim nie interesuje, to zły członek.
Prezes zarządu, który utrudnia członkom kontrolę swoich zarobków, to bardzo zły prezes.
Wielu spółdzielców mogłoby się bardzo zdziwić, jak mocno spadłyby ich opłaty, gdyby zarobki prezesa zarządu ich spółdzielni spadły z pułapów kosmicznych, bo takie bywają, do normalnych. Dlatego, prezesie zarządu spółdzielni mieszkaniowej - gdy przyjdzie do ciebie pracodawca w sprawie twojej umowy, nie zasłaniaj się tajemnicą, NIE WYSYŁAJ DO SĄDU radcy prawnego przeciwko spółdzielcom, którego wynagradzasz z ich opłat. Umowy na stół. To najmniej, co możesz zrobić dla przejrzystości i racjonalności wnoszonych przez mieszkańców spółdzielni opłat.
Mało tego - powinieneś się cieszyć, że zarządzasz spółdzielnią, której członkowie są odpowiedzialnymi współgospodarzami.
No tak próbom na prezea glarujemy
Wybraliście wicio?
Nikt -debile z wyższym wykształceniem pośmiewisko na całą Polskę.
Widać, że nie masz wyższego wykształcenia i z tego powodu jakieś kompleksy, skoro osoby po studiach nazywasz debilami, gości 11:24.
Jeżeli wzieli to czy warto było?
Będzie teraz zebranie do wyboru nowej rady
Do rady Krzemionki i odwołanie starej.Na klatkach wywieszone ogłoszenia.
Prezesem został ten, którego wybrała Rada Nadzorcza. I niech tak zostanie. My wybraliśmy Radę, a Rada wybrała prezesa. Chyba to jest logiczne.