ja rodziłam ponad 3 lata temu i dobrze nie było, jedna totalna zlewka i pyskowanie w moim kierunku, sadzac po wpisach wiele sie od tamtej pory zmieniło
poradze co niektórym: jak wy do kogos z uśmiechem to ktoś do was tez /są owszem wyjątki, ale sporadycznie/ ale skoro myślicie, ze idziecie rodzic i cały oddział ba cały szpitall stanie na bacznośc to sie mylicie he he he eh ale dzieci he he he tentegować sie umieja, ale poza tym to dzieci, że hej!
Ja rodziłam 3 miesiące temu, a dokładniej miałam cesarke. Powiem tak. Jak ci sie uda bedziesz miała rozwarcie, odejdą wody, szyjka bedzie sie skracac tak jak powinna to poród i opieka wszedzie bedzie dobra. ja urodzić nie mogłam a byłam juz 1,5 tygodnia po terminie, wmawiano mi przez cały pobyt w szpitalu ze mogę urodzic nawet 2 tygodnie po terminie i to tez jest normalne. błagałam na litość zeby dali mi kroplówki na wywołanie. doczekałam sie jednak nie pomogły a tetno dziecku juz zaczeło spadac w nocy. trzymali mnie jeszcze cały czas na porodówce mimo ze moj organizm nie był przygotowany do porodu. płakałam zeby zaczeli go ratowac i zeby zrobili mi cesarke. chcieli przebic mi wody płodowe, próbowali 3 razy jednak sie nie udało. i wtedy dopiero zabrali mnie na sale operacyjną. mały ważył 3700 g i miał 56 cm. jednak podczas znieczulenia w kregosłup anestezjolog podał mi za duża dawke znieczulenia. wystapił u mnie zespól popunkcyjny. dostałam drgawek, paraliżowało mi prawą stronę i miałam zaburzenia mowy i widzenia. głowa bolała tak strasznie ze nie byłam w stanie wstac. dostawałam kroplówki przeciwbólwe bo juz nikt nie mógł mi pomóc. poprostu musiało samo przejść. Nasi lekarze, nasz ostrowiecki szpital jest dobry jak nie masz komplikacji, jak wszystko odbywa sie tak jak powinno. dobrze jest jak chodzi sie do lekarza który pracuje w szpitalu. nie mozna powiedziec ze opieka jest zła. jednak juz tam nie wroce. nie wspomnę o Paniach z noworodków to są takie k..wy. usłyszałam ze jestem wyrodną matką, ze powinnam sie zastanowić nad tym czy chce byc matka, ze jestem nie odpowiedzalna a wszystko dlatego ze nie karmiłam dziecka piersią, niestety pokarm nie pojawia sie od razu a tym bardziej po cesarce. i jeszcze po tym co przeszłam. natomist te Panie dopiero to zrozumiały ze zle sie czuje jak nie wyszłam ze szpitala w terminie czyli 4-5 dni po cięciu i nie jestem w stanie sie opiekowac swoim synkiem. moj mąz był codziennie po 12 godzin w szpitalu i opiekował sie dzieckiem bo one .... az szkoda gadac. lekarze ok, oddział tez ale te panie sie pomyliły z powołaniem zamiast pomoc kobietom które potrzebują pomocy najbardziej teraz, których psychika jest tak słaba. tak jak by one nigdy nie były w tej sytuacji, jakby nigdy nie rodziły. porażka. nie mogłam tego zrozumiec jak kobiety mogą tak traktowac inne kobiety. oczywiscie trafił sie wyjątki, Panie życzliwe, ale to garstka. wiem co mówie spedziłam w tym szpitalu 3 tygodnie na tym oddziale. pozdrawiam wszyskie cieżarne i powodzenia
jak da sie w lape to sie uda
Ania co do pań z noworodków to masz absolutną racje !!!! były tylko 3 które nie minely sie z powołaniem, przez reszte mialam całe noce przepłakane bo nie chciały mi pomoc !!! a tak jak Ty mialam dwa tygodnie temu cesarke - nie wiem czy dyrekcja szpitala nie zdaje sobie sprawy co sie dzieje na tym oddziale ? ja od jednej pani uslyszlam - to nie wie pani jak sie ma pani zajmowac swoim dzieckiem ? (dziecko mialo 3 dni a ja nigdy stycznosci z dziecmi nie mialam) nie mialam takze pokarmu, Panie dokarmialy z wielką łaską a ja szłam przez hol i płakałam... tak jak mowie na tym oddziale sa tylko 3 Panie ktore nie minely sie z powolaniem i ktore naprawde bardzo pomagaja... szkoda ze nie znam nazwisk to bym podała bo naprawde kobiety sa zyciowe i normalne reszta - porazka !!
pierwsze dziecko rodziłam 11 lat drugie 4 lata temu ,oboje w Ostrowcu i powiem tak lekarze w porządku ,położne też w porządku,za to od noworodków gorzej ,dwie były normalne bo nikt cudów nie wymaga,a reszta powinna chyba pracę zmienić
Ja w Ostrowcu rodziłam dwoje dzieci, pierwszym razem miałam cesarką w znieczuleniu zewnątrzoponowym , gdzie po 2 godzinach dostałam dziecko na 24h do opieki :/// i gdyby nie pomoc rodziny nie dałabym rady, drugie dziecko rodziłam sama, gdzie przy porodzie przeszłam chyba wszystko, nacinanie na żywca , bo niestety pani połozna nie trafiła w skurcz, wypychanie dziecka łokciem, dzięki czemu popękałam na cztery strony świata, ręczne wyjmowanie łożyska, które nie chciało wyjśc potem łyżeczkowanie, niestety bez narkozy i szycie, które trwało 35 minut i szkoda gadać, powiem Wam tylko tyle, że dobrze, że jestem odporna ból i mam twardą psychikę, bo nie krzyczałam, nie jęczałam, nie narzekałam, tylko cierpliwie znosiłam to co mnie spotykało, w zaistniałej sytuacji wiedziałam, że najwazniejsze, żeby moje dziecko się urodziło całe i zdrowe a na warunki, personel w tym szpitalu nie mam wpływu:/
na moja kolezanke krzyczały żeby sie nie darła(a bolał ją poród bardzo)
Ze mną dwie dziewczyny rodziły "krzyczące" i też pani położna się nie nie za to darła, ja wtedy dopiero zaczynałam poród i wiedziałam , że na nic moje krzyki by się zdały, więc przyjęłam opcje cierpienia w milczeniu, dzięki czemu miałam święty spokój :/
rodzilam tez nie dawno,powiem tyle zebys nie trafila na noc z bolami do szpitala,opieka fatalna,na porodowce polozna mialam fajna przyjazna i zyczliwa pomogla mi duzo,dostalam znieczulenie podczas zszywania,po porodzie dostalam zaraz dziecko,nie bylo tak zle powodzenia.
Ja Wam troszkę z innej strony napiszę. Rodziłam nie w Ostrowcu, nieważne gdzie, ale dla mnie istotną i najważniejszą zaletą było to czy w razie komplikacji szpital, w którym rodzę będzie mógł pomóc dziecku. I dlatego właśnie szpital w Ostrowcu odpadł na pierwszym miejscu! Gdy się coś z dzieckiem dzieje odsyłają je do Kielc. Czasami jest jednak za późno. Ludzi różnych można spotkać wszędzie. Nieuprzejmą położną można spotkać i w najlepszej klinice prywatnej. Szpital w Ostrowcu pod względem sal i wyposażenia się bardzo poprawił, bo byłam 2 tygodnie temu u koleżanki i widziałam. Ale jak dla mnie nie to jest najważniejsze. Znajoma 2 lata temu rodziła z powikłaniami. Dziecko przez to, że nikt nie umiał mu tu pomóc jest kaleką. Ratowali go w Kielcach, bo w Ostrowcu nie mieli czym, nawet karetki nie chceli dać bo twierdzili, że umrze po drodze. Na szczęście pogotowie z Kielc przyjechało i go zabrało (na prośbę rodziców). Dlatego mój wybór był podyktowany strachem przed tym co może się wydarzyć każdej z nas. Nikt nikomu nie zagwarantuje, że podczas porodu nie dojdzie do powikłań. Zaraz napiszą kobiety, że to się zdarza raz na kilkadziesiąt czy kilkaset porodów - ale się zdarza i nie chciałabym mieć chorego dziecka. Dlatego drogie Panie nad tym też trzeba pomyśleć. Komfort- komfortem, ja rodziłam w jacuzzi, był przy mnie mąż, 6 osób z personelu (m.in. neonatolog, ginekolog, położna, doradca laktacyjny), ale nawet gdybym tego nie miała też bym urodziła, jednak zawsze wybierając szpital będę myśleć o swoim dziecku. Pozdrawiam wszystkie mamy
mogłabyś mi np na meila napisać gdzie rodziłaś?rozumiem, że nie chcesz na forum publicznym,ale dla mnie to bardzo ważne.Nie długo będę rodzić i strasznie się boję tego ostrowieckiego szpitala,całkiem nie dawno rodziła tu kobieta z mojej rodziny i jestem przerażona tym co ona tu przeżyła...
ja rodziłam w Krakowie w szpitalu im Narutowicza. polecam
Mama też rodziłam dwójkę dzieci w Narutowiczu i jestem zadowolona :)
Nie napisałam gdzie bo to akurat do tego co napisałam było nie istotne. Ale to nie żadna tajemnica - rodziłam w Starachowicach. Pozdrawiam
Niestety ja też muszę się zgodzić z opiniami złymi na temat położnych na noworodkach.
Rozumiem,że mogą patrzeć krzywo na te matki, które świadomie nie chcą karmić piersią, ale na te które chcą, ale nie mają pokarmu to już nie rozumiem.
Sama tego doświadczyłam we wrześniu-miałam cesarkę więc musiałam znosić ich łaskę przez 5 dni-były oczywiście wyjątki, ale tylko trzy-jesli one są tak niemiłe, to jak kobieta ma mieć pokarm jak się stresuje.
Jedne chciały żeby im wozić dzieci na karmienie, inne się złościły że dziecko przywiezione jeszcze inne dawały butlę żeby samej karmić i to było najlepsze.
Mogłyby choc troszkę wysilić się i zrozumieć te matki.Ehhhh
Drogie mamy jak to jest z ktg czy usg po terminie? Bo nie wiem na co sie szykowac zostać w szpitalu czy umowic na ktg bo lekarz nic mi nie mowil.