Rodziłam 5 miesiecy temu w Ostrowcu, jedno ale tylko mam odnosnie położnych od noworodków. Te panie nie nadają się do tej pracy(wiekszość) albo wypaliły sie zawodowo albo traktują swoja pracę tylko na odwal się. Dlatego, trzeba liczyć sie z tym, ze jak trafisz na te gorsze to lepiej o nic nie pytać bo i tak CI nie pomogą. Niestety.
rodziłam w ostrowcu dwoje dzieci. jakieś doświadczenie, że tak powiem, mam :)
1. wyluzujcie - weszło to i wyjdzie.
2. nie jesteście pępkiem świata, więc grzecznie i z uśmiechem do personelu i do innych rodzących obok - nie tylko wy rodzicie
3.jak wszędzie - jeśli bez komplikacji to ok, jak z komplikacjami to zależy od sytuacji.
4. przeważnie jesteście po porodzie ok.3 dni, więc jakby nie było da się przeżyć a gwiazdorzyć to w domu mężowi i rozinie - jak sobie pozwola, a pozwolą do czasu
5. czy dobrze, że dziecko masz od raz cały czas przy sobie to dobrze? zdania są podzielone.
- ja uważam, że nie. po końcówce ciąży, porodzie masz ostatnie 3 dni na odpoczęcie.
- w domu czeka cie zmiana 24 godzinne 7 dni w tygodniu.
- dziecku na noworodkach krzywda się nie dzieje.
- po porodzie jesteś bez sił i obolała a tu jeszcze dzieciątko drze sie obok. żeby wstać to jedna ręką trzymasz się ramy łóżka a druga za dół brzucha bo i szwy i farba leci jak pomylona.
tak więc spokojnie, nie jesteście pierwsze ani ostatnie do porodu, a i tak będzie co ma być.
powodzenia :)
u mnie przy obu porodach był dr Gawron - wg mnie luks lekarz, pomógł, żartował choc bolało to smiałam się i jakos tak fajniej było, mowił co i jak na jakim etapie poród i w ogóle polecam jego i dr Chwyczko.
położna , ktora była przy mnie to Iwona Sz. ok 35 lat, taka czarna ładna babeczka, szczerze się interesowała mną za to jej koleżanka malowała ryja na czerwono w lusterku przy oknie (!!! otwartym!!!), bo jej się zmiana kończyła i mówiła "Iwoniu ona na mojej zmianie nie urodzi, nie urodzi" a pani Iwonka mrugnęła do mnie, poszła po dr Gawrona i 30 min później dziecko było na świecie a tamta do mnie "przez panią spóźnie sie na autobus" pomyślałam sobie a goń się!
dodam, że jakiś czas temu moja mama leżała po operacji na ginekologii w bardzo poważnym stanie i przede wszystkim dr Szczepaniak, dr Gawron i dr Chwyczko bezinteresownie o różnych porach dnia i nocy interesowali się i zajmowali mamą i nie dodam też, że byli i inni lekarze, w tym żona innego lekarza, i mieli koło czterech liter co się dzieje. aj. szkoda sie wkurzac na nowo.
wiecie szpital to nie tylko my pacjenci, ale też m.in. lekarze.
droga dm
chyba nie za wiele ci wiadomo o stanie dziecka zaraz po urodzeniu, kiedy to najbardziej na świecie potrzebuje ciebie, twojej bliskości i czułości. dziecko rodzi się, nie zna świata i szuka mamy. dlaczego w "lepszych" szpitalach kładzie się nacisk na porody rodzinne, sale jednoosobowe, sprzęt ułatwiający przeżycie bóli, wanny z hydromasażem?? oczekuje się od matek planu porodu?wsłuchuje w ich potrzeby??? otóż dlatego żeby wesprzeć mamę rodzącą i pomóc dziecku w lepszych warunkach przyjść na świat.
słyszałaś o czymś takim jak pierwsza chwila "skin-to-skin" ?? jest to najważniejszy moment w narodzinach dziecka, kiedy to dopiero co urodzone dziecko kładzie się na ciele matki na dłuższą chwilę, by poczuło mamę, i wiedziało że jest bezpieczne. Nie rozumiem jak można chcieć zostawić dziecko w jakiejś dyżurce pielęgniarek czy gdzieśtam i sobie sppokojnie iść spać?! w takiej chwili?
sama rodziłam prawie 2 lata temu, w Krakowie, i wszystko o czym pisałam wyżej było w standardzie szpitala, a dopiero co urodzone dziecko dostałam do przytulenia, a w tym czasie mnie szyli. i oddałam ją tylko na chwilkę aby mi ją zaszczepili. nie wyobrażam sobie oddać gdzieś tam dziecka dopiero co narodzonego i sobie iść spać....
No to wyobraź sobie, że niektóre matki po ciężkim porodzie są tak wymęczone, że owszem muszą wypocząć. I to, że ty sobie tego nie wyobrażasz, to nie znaczy, że inni mogą mieć odmienne odczucia.
do mama - po przeczytaniu Twojego postu zrozumiałam całe "nieszczęście" mojego zycia.... wszystko przez to ze rodziłam sie w czasch kiedy dziecko "brutalnie" zabierali "gdzieśtam" na pastwę losu.... Ech... Ja niestety tez tak rodziłam swoje juz dorosłe dzieci. Nie było hydromaszży, mąż czekał na korytarzu, bez muzyki relasacyjnej itp. Ich pokolenie jest również stracone..... Że nie wspomnę o miliardach porodów przed wymyśleniem takiego np szpitala z porodówką... Co Ty klepiesz internetowa noczesna mamo!!?? A jak ciebie matka rodziła to hydromasaż miała ?? A moze dlatego jesteś taka...dziwna. Jak świat światem kobiety rodziły, rodzą i rodzic będą!! I rację ma tu w 100% "dm" !! A te wszystkie niby zabiegi to zwykły marketing i walka o klienta.
PS.
Pytanie do mama - czy ty odczuwasz traumę poporodową ? albo znasz kogoś kto pamiętałby chwilę porodu ?
do gościa z 13.19: nie wiem po co się tak rozpisywać, medycyna idzie do przodu. Ja powiem tak: zęby się wyrywało, wyrywa i będzie wyrywać. Może Pani wyrywa na żywca, ja stosuję znieczulenie i chodzę do dentysty, nie do kowala. WAŻNE, ABY RODZIĆ PO LUDZKU.
Właśnie popieram! To, że kiedyś rodziły w innych warunkach, nie znaczy, ze teraz mamy się na to godzić. Czy było to dobre? - po prostu nie miały kobiety wyboru. Na szczęście w dzisiejszych czasach już mają wybór - gdzie rodzić i w jakich warunkach i tylko od nas zależy, co wybierzemy i na co sobie pozwolimy. Jest znieczulenie, to dlaczego nie mamy z tego korzystać?
do ironicznej właścicielki z 13:19 : gratuluję argumentacji! po pierwsze może w takim razie sama sobie wyrywaj zęby, nie chodź do ginekologa ( przecież takiej specjalizacji kiedyś nie było), nie stosuj leków przeciwbólowych... najlepiej sama się lecz tym co znajdziesz w lesie!
medycyna idzie do przodu po to żeby z niej korzystać świadomie! powstały szkoły rodzenia,do dyspozycji kobiety jest (a raczej powinna być doradca laktacyjna), mało tego nie wiem czy wiesz ale podczas porodu można zażyczyć sobie gaz rozweselający! chyba to wszystko jest po to, byś się miała z czego naśmiewać!
odpowiadam na pytanie - tak odczuwałam traumę poporodową, miałam ogromną ranę krocza, nie spałam przez dobę przed porodem i 2 doby po porodzie, sam poród był długi i bolesny, ale w godnych i nowoczesnych warunkach. mąż "rodził" razem ze mną, miałam wannę z hydromasażem, nowoczesny fotel do porodu i wspaniałą położną! Moja mama rodziła mnie 32 lata temu, mojego brata kilka lat później i powiedziała tylko że sama chciałaby w tych chwilach mieć taką opiekę w szpitalu jaką miałam ja!
to że można korzystać z coraz to lepszej opieki okołoporodowej, można wymagać godnych warunków i samej korzystać z wiedzy mądrych ludzi to nie powód do wyśmiewania!!! współczuję Ci że masz takie wielkie nieszczęście i ze ci dziecko brutalnie zabierali! nazwę to po imieniu (nie biję do Ciebie tylko do ogółu)- ciemnota uważa że jeśli tak wszyscy robią, to znaczy że robią dobrze... zabrali dziecko, zawiązali w becik żeby się nie mogło ruszyć...przecież to norma?! to że robiło się tak 20-30 lat temu to wcale nie znaczy że robiono dobrze??!!!!!
poza tym forum chyba jest po to aby wyrazić swoje zdanie, komuś doradzić prawda??????????
Ładnie pięknie, ale jak państwo nie ma na leki dla chorych na raka ( chemioterapia ), a mamuśka sobie wanny z hydromasażem do porodu życzy, to sorry, coś to nie jest tak.
Owszem kobieta podczas ciąży i samego porodu wymaga szczególnie troskliwej opieki i odpowiedniego personelu, ale te wszystkie hydromasaże, szkoły rodzenia to czysty marketing i biznes, który wmawia ciężarnej, że bez tych "cudów" i prywatnej kliniki rzecz jasna to za chiny ludowe dziecka nie urodzi.
Ps. urodziłam trójkę w ostrowieckim szpitalu, bez tych wszystkich "bajerów", szkół rodzenia, latanie na prywatne wizyty, ale za to z kompetentnym l ludzkim personelem, traumy po porodach jakoś nie mam.
Ja wolałabym mieć dziecko cały czas przy sobie. Chociażby Ze strachu, ze mi je podmienią................
Więc jak to jest ze znieczuleniem w naszym szpitalu?
Podmienią?!
Polecam zmniejszyć liczbe oglądanych seriali;)
Gosciu z 15:17 tak się składa, ze nie oglądam seriali. Nie ma w nich nic sensownego. A podmiany noworodków w szpitalu się zdarzają. Nawet w dzisiejszych czasach. Nie słyszałaś o tym? Więc może Ty pooglądaj czy poczytaj wiadomości. Ja osobiście znam ludzi, u których doszło do zamiany. Ale zauważono to na szczęście jeszcze w szpitalu. Było to kilka ładnych lat temu, ale mimo to takie przypadki mogą się zdarzyć.
Kamila a Ty nie wiesz jak Twoje dziecko wygląda? Nie wiem jak można się nie zorientować, ze się ma nie swoje dziecko.
Witam:)
Ja rodziłam w maju tego roku i powiem tak źle nie jest:). Wielkim oparciem była obecność męża, który był cały czas ze mną i obecność lekarza prowadzącego czyli dr Gawrona:) Położna była taka sobie. Opiekę na oddziale oceniam bardzo dobrze, lekarze mili, położne też, mam tylko niesmak odnośnie pielegniarek na noworodkach, nie były zbyt pomocne gdy się zwracałyśmy z jakimś problemem.
Nie podobało mi się, że zaraz po porodzie zabrali synka i przynieśli go dopiero następnego dnia rano. Co prawda po porodzie położony był na piersi ale o pierwszej próbie karmienia nikt nie myśli, chociaż noworodek ma silny odruch ssania i powinno to byc praktykowane. Wniosek jest taki, że później synek nie chciał ssać piersi i musieliśmy przejść na karmienie sztuczne. Jedynie o to mam żal.
do mama - ty sie dziecko nie słyszysz? pomyśl co tu napisane i mam radę dla cienie: poczytaj ze zrozumieniem, bo pleciesz jak potłuczona.
jestem tego samego zdania personel prawie sie niczym nie przejmuje i nie zajmuje zwlaszcza jak sie mialo cesarke mi po 24 godzinach po cesarce dali dziecko i kazal sie samej nim zajmowac, moze i by to bylo wszystko dobrze ale ja bylam oslabiona jestem przewlekle chora, to bylo moje pierwsze dziecko. połorzne tez nie sa za przyjemne przynajmniej jak ja bylam. w planach bylo zebym rodzila naturalnie ale jak by byly jakies problemy mialam miec cesarke, i tak wiec akcja porodowa stanela ok godz 17 nie mialam wogole bolow partych za to skurcze co chwle i to jeszcze krzyzowe nie do wytrzymania , cesarke zrobiono mi po 21, jak trafilam na sale slyszalam jak tylko anestezjolog mowil do innych'' czemu dziewczyne tak dlugo meczyliscie juz dawno powinno byc to rozwiazane'' ja tu juz nie bede rodzila napewno
urodzilam trzy tygodnie temu i tez mialam obawy, czy wybrac nasz ostrowiecki szpital. ale teraz z perspektywy czasu nie zaluje. opieka jest naprawde rewelacyjna.wiadomo, wsrod personelu sa osoby, ktore są mniej miłe w obejsćiu. nie znaczy to, ze chcą źle, ale mają bardziej zachowawczy charakter. ogólnie natomiast polecam całym sercem. i lekarze, pielegniarki z oddziału ginekologicznego i neonatologii są cudowni. nie ma sie czego bać :)
