Z dwojga złego, WSBiP. Studiowałam i tam i tam, i powiem Ci, że w WSH to jest parodia studiów. Tylko kasa za czesne się liczy, a poziom nauki jest żenujący.
To nie prawda, jak na kazdej prywatnej uczelni sie placi za studia. Nic w tych czasach nie bedziesz miala za darmo. Mowiac o poziomie nauki mowisz o sobie? Wydaje mi sie ze tak. Niestety bez nauki poziom faktycznie jest zenujacy.
"Poziom nauczania" miało być, rozpędziłam się :) To, że się płaci - oczywiście że to normalna sytuacja. Ale w zamian za wysokie czesne oczekuję też konkretnych wymagań i zdobycia konkretnej wiedzy - a nie zaliczania kolokwiów czy egzaminów na zasadzie "mogą państwo korzystać z notatek". Dlatego właśnie zrezygnowałam z WSH.
Jak ktoś przebimbał studia to rzeczywiście może mówić że poziom jest żenujący. Jak ktoś się przykłada i uczy solidnie to i na prywatnej uczelni zdobędzie wiedzę. Ja kończyłem WSH, zawsze miałem wysoką średnią i stypendium naukowe, za darmo 5 mi nie stawiali, ale gro ludzi ślizgało się od semestru do semestru.
Po ostrowieckiej uczelni nie dostaniesz pracy...skoro robisz mgr to polecam Ck przynajmniej
A jaka uczelnia w ogóle gwarantuje dostanie pracy hmm? Nawet jak skończysz Politechnikę, to może być ciężko, bo studia niczego nie gwarantują.
Uczelnia nie ma znaczenia. Wazne zeby miec wyzsze kierunkowe. Wystarczy poprzegladac oferty pracy, najwazniejsze to miec doswiadczenie, praktycznie nic poza tym sie nie liczy, a to, ze ktos skonczyl lepsza uczelnie kompletnie nie mowi pracodawcy o tym czy bedzie dobrym pracownikiem.
Jak ktoś przebimbał studia a i tak je z łatwością zaliczał to jak najbardziej ma prawo twierdzić, że poziom jest żenujący...
Na pewno odradzam WSH, gdzie student płaci co miesiąc i na dodatek żeby uzyskać wpis trzeba jeździć i szukać wykładowców na innych uczelniach. Przykład z tego semestru, jeden z profesorów pokazał swoje fochy, trzapnął drzwiami i wyszedł. Ponadto nie czuje się odpowiedzialny za przyjazd do Ostrowca i teraz studenci muszą go szukać i łaskawie prosić o wpis. ( dał wpisy z egz a nie dał z ćwiczeń- parodia). Co więcej Pani Dziekan nie robi nic w tej sprawie, kompletnie nic. Skutek kilku studentów zabrało papiery i podziękowało za taką formę zdobywania wiedzy.
Czy jest ktoś, kto zapisał się na I rok na mgr ekonomii na WSBiP ?
Szkoda czasu, pieniędzy i energii. Dziś ukończenie większości z kierunków nie gwarantuje ci nic. Tym bardziej na WSH czy WSBiP. Nastała moda na studia, bardzo duża część społeczeństwa może pochwalić się wyższym wykształceniem i żyje w błędnym przekonaniu, że to im zapewni dobrobyt. Nic bardziej mylnego. Moim skromnym zdaniem lepiej poświęcić ten czas i energię na pracę, zdobywanie doświadczeń, rozwijaniu się w jakiejś dziedzinie i na przykład dążeniu do założenia własnej działalności w późniejszej perspektywie, mając wiedzę i doświadczenie. Oczywiście to jest tylko alternatywa, każdy robi to co uważa za słuszne, ludzie po studiach też są potrzebni, jednak konkurencja wśród absolwentów ciągle rośnie...
Oczywiście że WSH...wlaśnie jestem na IV roku....Studia lux. Pozdrawiam wszystkich którzy kończa uczą się lub zaczynają. Super szkoła
Popieram studia na WSH lux,ukończyłem i jestem 100% zadowolony :)Super szkoła. Pozdrawiam.
Właśnie strata czasu i pieniędzy. W tym całym WSH. WSBiP może nie jest najwyższych lotów uczelnią ale jakoś to trzymają. Mają kierunki techniczne prowadzone przez AGH jak np geodezja. I tam jest większośc wykładowców z AGH. Na ekonomii np są wykładowcy z UMCS, a także z Warszawy. I mają oni konkretne tytuły w porównaniu do tych z ostrowieckej WSH. Głównych przedmiotów uczą profesorowie, reszta ma docenta lub w ostateczności habilitację. I to na licencjacie. Magistrów jedynie trzymają do pomocniczych przedmiotów lub cwiczen. I jak są to pracownicy jakiś firm to nie mają takiego poważania jak prawdziwi profesorowie. A w WSH co mamy? Na magisterce jeden profesor na semestr dany na pokaz a reszta to doktorzy zwykle świeżo upieczeni co prowadzą firmy - tacy weekendowi wykładowcy jak ci niedzielni kierowcy zupełnie. I nie mają pojęcia o przekazaniu wiedzy ani podejściu do studentów tylko wymagają niewiadomo czego i wykład polega głównie na przepisywaniu ich notatek bez żadnego wyjaśnienia. Poza tym uważają się za Bóg wie kogo mądrzejszego od wszystkich i oprócz osiągnięc prezesów itp jak ktoś wspomniał opowiadają jaką karierę to będziemy miec i od jakich to wysokich stanowisk jesteśmy. Albo na logistyce jeden doktorek na pokaz i reszta stado magistrów. A ci z lepszymi tytułami to właśnie jak ktoś wyżej napisał robią tak że można korzystac z notatek. Z resztą co wam to przeszkadza? Że łatwiej? Fakt jest ta moda na studia i jak można łatwiej zdobyc to ok. A jak się płaci to powinno byc jak najmniej utrudnien itp. Bo jak np płacę za jakieś urządzenie to chcę by działało jak najlepiej a nie psuło się i mnie stresowało tymi awariami. W ogóle to te kierunki ekonomiczne to syf wielki. Jedyne co się przydaje z licencjata to angielski oraz informatyka czego na WSH niema. Dlatego na mgr tylko na WSBiP. Tam jest lektorat dla chętnych. Tylko że na WSH kusi 3 semestry dlatego się zdecydowałem. Rok temu mieli magisterkę we współpracy z jakąś szkołą z Kielc i były takie syfy jak filozofia. To mnie też zniechęciło. Teraz mają własną magisterkę i niema tego tylko jest właśnie lektorat językowy. Dlatego lepiej do WSBiP isc. Wiem bo sam się przekonałem. Do tego to podejście zbiurokratyzowane i sformalizowane, mało przyjazna w porównaniu do WSBiP atmosfera i brak warunków - ciasne sale, mało kibli, nie ma gdzie co zjesc jedynie automat z kawą. Po prostu WSH chce stworzyc pozory jak to piszą na stronie renomowanej uczelni i nie za bardzo im się udaje. Wolą prowadzic ten burdel sami niz np podjąc współpracę z WSBiP tylko konkurowac z nimi szczególnie jesli chodzi o magisterkę. Ale myślę że po dopracowaniu magisterki własnej przez WSBiP będzie tak że nikt do WSH nie pójdzie. A płaci sie tu i tu co miesiąc lub za semestr od razu. Poza tym trzeba wiedziec czego się chce. Jak się chce kariery i stanowisk co mi nie odpowiada bo się nie nadaję to idzie się na państwowe ale jak tu ktoś napisał nie tylko studia dają szanse na to. Trzeba miec doświadczenie umiejętności i predyspozycje których niemam. A nauka tych przedmiotów paplanych tzn teorii ekonomii zarządzania itp różnych jej działów nic nieda. Bo to sucha teoria i z tego się nie pamięta nic przydaje się tylko z tego wszystkiego język obcy i informatyka tylko. A to tylko by nerwy zepsuc. Powinni zrobic tak - niech uczelnie państwowe kształcą kadrę zarządzającą a takie prywatne na normalne stanowiska od których każdy zaczyna a nie nauczą niby teorii zarządzania a z tego nic i jak taki zacznie od zwykłego stanowiska to niewie co i jak za to teorię ekonomii nawet międzynarodowej i system bankowy zna. Nic to nie da jak się ktoś nauczy tego. To jest nieudolne i tyle. Ja się dowiedziałem też że nie dla mnie nawet i te zwykłe stanowiska ekonomiczne po prostu cała ta ekonomia dlatego muszę isc na coś nie związane z tym kierunkiem najlepiej lekkiego i niewymagającego. I niestety studiowałem dla skończenia szkoły bo mi się wydawało że jakikolwiek dyplom na jakimkolwiek kierunku podniesie mi szanse na cokolwiek i sprawi że będzie mi łatwiej zdobyc coś nawet niezwiązanego z kierunkiem. Ale się myliłem i dopiero teraz przejrzałem na oczy. I jeśli się nie ma możliwości na bycie kimś lepszym to niema co szukac zamienników uczelni tylko zrobic wykształcenie np techniczne albo jakieś kursy i realizowac się w tym co się lubi na takim poziomie jakiemu jest się w stanie podołac. A nie robic magistry itp żeby tylko miec bo to nic nieda a oni tylko nam wciskają ciemnotę z karierami by złapac chętnych że kim to nie będziemy po tym. Tylko złapac za pysk takich wykładowców i pokazac jaka jest rzeczywistosc po ich szkole. Jakie są oferty pracy, kto jest potrzebny, ile znaczy ten ich dyplom. Że nieraz ktos z lepszymi umiejętnościami w praktyce wyżej zajdzie niż ten po renomowanej uczelni wyuczony tylko suchych regułek. Do tego doprowadziła ta moda na studia. Że zamiast uczyc wciskają badziew. A jakby były studia dla wybranych a dobre techniczne czy inne wykształcenie szanowali albo ludzi ze średnim żeby mogli na coś mniej ambitne prestiżowe wymagające pójsc toby było ok a tak jest presja pracodawców bo pełno absolwentów to każdy musi miec i tylko się karmi takie uczelnie. Ale pewnie to upadnie niedługo. I to z wielkim hukiem bo już pracodawcy widzą jakim badziewiem są te dyplomy. I cenią inne wartości.
Zgadzam się z tym powyżej w 1000% W ogóle zastanawia mnie dlaczego wszyscy pchają się na tą całą ekonomię? Co w tym jest takiego. A np na informatykę którą ma wsbip niema chętnych. Mało tego ostatnio nawet specjalnosc na wsbip licencjacie z ekonomii - ekonomiczno informatyczna nie jest wybierana przez praktycznie nikogo. Tylko wolą tą prawną - gdzie tu sens i logika - zamiast dodatkowej informatyki - czegoś co się wyniesie i potem przyda jakieś bzdety dużo trudniejsze do nauczenia się co się razem z resztą tej ekonomicznej paplaniny zapomnie. Pewnie myślą że będą po tym jak po prawie. Ale cóż na takie szkoły chodzą właśnie tacy co już pracują i albo im pracodawca każe bo jak nie będą miec dyplomu to pokaże drzwi (tu się kłania cała moda na studia) to myślą że awansują. I tu się pojawia całe to wciskanie studentom do jakich celów będą jako absolwenci - bo jakby powiedziec że do papirków faktur itp to takie księgowe nie pójdą bo przecież już to mają a jak się wcisnie że kierownikami zostaną to uwierzą i będą płacic i karmic takich doktorków. A z tą informatyką to nic dziwnego jak mają zrobic bazę danych czy jakieś obliczenia w excelu na normalnych zajęciach na wszystkich specjalnościach to fochy i miałczenie. Wiem może tych przedmiotów nie uczył informatyk z tytułami ale na specjalności informatycznej napewno dali by lepszych tak jak dali wielce miłego doktorka od prawnych co wykładał jak na prawie na UMCS a nie jak na ekonomii w szkole o wiadomo jakim poziomie. Od zarządzania też taki był. Albo np z językiem obcym co było każdy go olewał co zmuszało prowadzącego lektorat do zaniżania poziomu bo każdy wolał jakieś proste zadania z podstawówki zamiast doskonalic umiejętności językowe - coś co wraz z informatyką się przyda z tych studiów w przeciwieństwie do paplania o teorii ekonomii zarządzania czy innej bankowości - to może każdy znalesc w internecie czy jakiś publikacjach jak mu potrzebnie - o właśnie jak taki wykładowca z innym etatem kazał się uczyc pdfów o środkach unijnych i programach. Dlatego to takie łatwe nie jest. I dlatego lepiej zostawic tą całą ekonomię bo to nie dla młodych ludzi po studiach kierunek tylko dla bab starych co w papierach siedzą. Człowiek po maturze tam się zmarnuje tak jak ja i przedmówca. Lepiej isc na informatykę gdzies lub coś co się lubi. Przynajmniej się coś wyniesie z tego i studiuje z przyjemnością a nie na siłę morduje stosy paplaniny do następnego egzaminu by zdac i wywalic to. I niewiele większym wysiłkiem miec coś lepszego. To tyle da jak isc na prawo i zrobic dyplom bez żadnej aplikacji i tylko dla dyplomu przejsc to i miec gdzies zamiast się dokształcac potem - wiadomo prawo się zmienia. Trzeba miec postanowienie kim się chce byc i przede wszystkim znac swoje możliwości. Tak jak przedmówca napisał - skupic się na tym co się lubi i na co mnie stac a nie na siłę zdobyc dyplom i myślec jakim ja to będę kierownikiem z nim. Trzeba się zastanowic czy się nadajemy na to i czy nam to będzie potrzebne bo jak nie to lepiej jakieś kursy czy coś na zwykłe stanowiska. A nie dalej rozdmuchiwac modę na studia i paśc profesorów cieżkimi pieniędzmi i jeszcze wysłuchiwac ich fochów i się stresowac przed egzaminami czy się zda ten wyuczony na siłę syf. Wiem że władza prestiz i większe pieniądze kuszą. Ale zabijają rozsądek niestety. I to co teraz jest że powstały takie uczelnie i trzepią tytuły które nic nie wartają to wina tego. Bo kiedyś tytuł się liczył. A dzisiaj większosc ma i każdy wie ile to warta i potem wymagają niewiadomo czego. Bo jest popyt na to więc otwierają - i tak Ostrowiec się doczekał dwóch magisterek na swoim obszarze i to obie z tego mało pożytecznego kierunku. Bo ten najłatwiej prowadzic- do informatyki trzeba komputerów, oprogramowania itp na inne kierunki innego sprzętu a tu tylko postawic doktorka niech gada te paplaniny. A to wlaśnie równowaga musi byc i to tylko ja zakłóca. Więcej potrzeba zwykłych stanowisk niż tych ambitnych. I potem taki absolwent wyjdzie i marudzi bo ma 1200zł i nie jest kierownikiem za 3 4 czy 5 nawet. I narzeka na bezrobocie bo mu profesorki wcisnęły że nawet w firmie jest od kierowania albo wogóle od swojego biznesu a nie od faktur. To jak ma isc do sklepu czy gdzie. Dlatego trzeba przejrzec na oczy i zobaczyc jakie są realia a nie słuchac co oni nam wciskają za ciemnotę - przecież im zależy żeby jak najwięcej im płaciło. W to co pokazują na reklamach też wierzycie? To jest to samo dlatego trzeba skonczyc z wybujałymi ambicjami i się obudzic w realnym świecie i przyjąc to co jest. To ich gadanie do czego są absolwenci i te wszelkie biura karier itp i to podejście do pracy karierowe nie jako środka utrzymania to jest właśnie ta cała reklama i propaganda którą wciskają byśmy za to płacili jak uwierzymy zupełnie jak babcie co wierzą w pewne radio i wysyłają całe renty i potem nie mają za co życ.
czy ktoś jest na magisterce z ekonomii na wsh i zaczął teraz w październiku 2011. potrzebuję pilnie kontakt :)