Po powrocie (bylismy razem z mężem) powiedziałam, ze nigdy więcej, wole doplacić za zabiegi prywatne i miec je na miejscu w O-cu niz jechac i patrzec na to łajdactwo.
jacież kręcę! Zenek !czego Ci ludzie maja sie wstydzić???ukradli, zabili, pobili????wstyd ,że tacy jak Ty zacofani ludzie po tym świecie jeszcze łażą.Mentalność Twoja jest zatrważająca , jak sie ktoś inny dobrze bawi nikomu przy tym nie urągajac to takie mohety jak zaraz go muszą zgnoić.
W Nałęczowie facet po podwójnych bypassach został dokwaterowany do mojego pokoju około 9 rano. Do obiadu bardzo narzekał na swój stan zdrowia. Po obiedzie na spacerze ledwo chodził bo mówił, że ma straszne duszności. Po kolacji z trudem wyciagnałem go do spożywczaka bo chciałem kupić jakieś ciastka na wieczór. Pan Marek powiedział, że na wszelki wypadek kupi jakąś niewielka flaszeczkę-kupił 0,7 Luksusową. Potem gdzieś się zawieruszył. Okazało się,że piętro niżej spotkał lepsze i weselsze odemnie towarzystwo. Około 21 juz chodził po balkonach.Do mojego pokoju juz nie wrócił, bo ze złamana noga w gipsie odesłali go do domku. Dzieki Bogu
Proszę, dwanaście godzin pobytu w sanatorium i już ozdrowiał. Tylko pozazdrościć kuracjuszowi, a dla sanatorium złoty medal.
Proszę państwa! W ubiegłym roku byłam w sanatorium w Krynicy Górskiej pierwszy raz w życiu. Nie wiem skąd macie takie doświadczenia. Zaznaczam, że chorobę mam prawdziwą i dosyć utrudniającą funkcjonowanie. Byłam z pobytu bardzo zadowolona. Ze względów zdrowotnych byłam na tańcach tylko kilka razy. Tańczyłam cały czas z jednym panem (kawaler), który nie proponował mi ani seksu, ani alkoholu. Do końca turnusu pozostaliśmy przyjaciółmi. Adresów ani telefonów nie wymienialiśmy, gdyż nie widzieliśmy ku temu potrzeby. Ponadto ja tam nie widziałam żadnego żadnego pijaństwa ani łajdactwa. Zaznaczam nie choruję na oczy. Ubolewam tylko nad tym, że ze względów zdrowotnych nie mogłam wybierać się na piesze wędrówki i wycieczki, a było w czym wybierać. Współlokatorkę miałam super. Śmiałyśmy się od rana do wieczora. Poprawiłam zdrowie i bardzo odpoczęłam psychicznie. A Krynicą byłam zachwycona. W tym roku składam kolejny wniosek. Namawiam tych, którzy jeszcze nie byli.
Jażem wrócił wczoraj z Ciechocinka.Było super.Treaz mam dwa tygodnie starego urlopu,może dojdę do siebie.Były balety ale dałem radę i tyko żona widzi,że zabiegi bardzo męczą...
Ja w Krynicy Górskiej byłem 4 razy,bardzo mile wspominam .Czekam na ponowny wyjazd zobaczyć ja odnowili duża pijalnie.
Zenek dziwię się, że piszesz o atmosferze na kuracji. Ja też byłem w Polańczyku i nie wiem czym się ekscytujesz i czym jesteś zdziwiony. Jak mnie coś nie interesuje i nie odpowiada mi atmosfera to tam po prostu nie idę i nie zakładam bezsensowne wątki.
I nie jedź już na kurację bo Ci będzie wstyd
Zawsze można leżeć i gapić się w telewizor , a w dzień do kościoła. Nikt nikomu niech nie mówi , ci jest dla niego najlepsze. Jestes jakiś stary ramol.
Nie mogę się doczekać na wyjazd, będę się czuła jak na koloniach, radość, śmiech i wolny czas . Tańce , wskazane i flircik też.
Byłem w sanatorium kilka razy , 99 % to opowieści wyssane z palca .Najwięcej wiedzą ci którzy nigdy nie byli na kuracji. A nieprawdopodobne opowieści wymyślają ponuraki które ni potrafią się znaleźć w śród ludzi Na tańce się chodzi fakt, towarzystwo się dobiera w grupy ,fakt, każdy może sobie dobrać grupę ,jaka mu pasuje. Po zabiegach czas wolny . Jedni miło spędzają czas ,spacery ,książka ,czasem piwko.Inni patrzą z zazdrością i generują bajki, Gdyby nie pobyt w sanatoriach to już pewnie siedział bym na wózku inwalidzkim
Pff, a niech się bawią do woli, po jaki ten wątek, jedź człowieku do Włoch tam napatrzylbys się, u lala, jak ludzie po 60 zachowują się, wiedzą że żyją po prostu! Inna mentalność i tyle w temacie. A my polskie ludzie utyrani nie wiemy co to zabawa, my zaś ostrowiecka ludność wiemy gdzie grób sobie zaklepac (mówiąc dość kolokwialnie) . Polacy nie potrafią cieszyć się życiem. Wszędzie doszukuja się postępu, a po co.. W jakim celu..
Jasne.Do jednego zonatego przyjechała żona z synami.Pieknie prowadzal sie z zona za raczke,przykladna rodzina.Wyjechali po poludniu a o 18.00 juz z kochanka byl w kosciele i przyjmowal komunie.Dodam jeszcze dla kochanki wynajal kwatere i razem z nia cale sanatorium przesiedzial u niej.Hipokryzja.Tak wlasnie bylo w Polanczyku 2016.A jedna pani nauczycielka przespala sie pierwszej nocy z moim wspolokatore a pozniej jeszcze z dwojka.40-tka z Lublina, nauczycielka tańca.
Oj lubisz ploty gościu 10:01. Żeby tak szczegółowo znać czyjeś życie to chyba swoje trzeba nie mieć. Prawda ?
HA ha a my właśnie wybieramy się z mężem i to mi się dostanie że dopiero przyjechała a już chłopa dorwała i wiele uszczypliwości.Wniosek taki aby chłopa mieć trzeba go zabierać do sanatorium a nie zostawiać w domu.Pozdrawiam kuracjuszy.
Mnie w sanatorium chciały zaliczyć dwie takie 60+ a mam 40...
Hahahah, z tych opowieści zawsze wynika, że INNI "rozrabiali", a autor zawsze święty
No zawsze ten co najbardziej rozrabia w opowieściach trzyma świeczkę i patrzy.
Kto szuka atrakcji znajdzie i w miejscu zamieszkania ,nie tylko na wyjeździe do sanatorium.Jeśli na turnusie trafi się 2-3 osoby ze zbyt swobodnym stylem życia,nie porównujmy wszystkich do nich.Może ich leczy właśnie taki sposób na życie.Jeśli zazdrościsz rób tak samo.