A dlatego nie trzyma, że piwnica to nie miejsce na wózek. Jest to małe pomieszczenie. Wózkownia to miejsce na wózki i rowery, a nie na stare meble, których i tak nikt ponownie nie ustawi w domu. Kiedyś rozumiem był problem z meblami, bo wystawianie ich wiązało się, ze sąsiad przekabluje, bo meble to nie były śmieci , które Remondis wywozi. A teraz można raz na jakis czas wystawiać. W czym problem? lenistwo, wygoda?
zgłosićdo straży - niech sprawdzą warunki przeciwpożarowe, jak sąsiad chce trzymac meble niech kupi gasnice z homologacją, ale najpierw niech sie przejdzie po wszystkich mieszkancach i zapyta czy moze je tam trzymac, krótko
A od kiedy to przepisy przeciwpożarowe mówią, że aby gdzieś wstawić meble to trzeba mieć gaśnicę? A precyzują chociaż jaka to ma być gaśnica, gdzie umiejscowiona, jakiej pojemności, jak zabezpieczona, kto jej może użyć i w jakich okolicznościach? Może też precyzują jaka powinna być ilość gaśnic na jedną szafkę?
Oczywiście wózkownia to nie miejsce na stare meble, ale przestańcie głupoty wypisywać. Straż miejska to sobie może w takim przypadku przyjść i powiedzieć Ci, że nie jest to w ich kompetencjach tylko w kompetencjach administratora budynku, a najlepiej to i by było żebyście się dogadali sami i nie zawracali im głowy pierdołami... Oczywiście przyjdą jeśli będzie im się nudziło i jednocześnie będą mieli ochotę bo to na prawdę nie ich sprawa.
Dlaczego wózek ma trzymać w piwnicy, jeżeli jest do tego przeznaczone miejsce? Taki problem jest w większości bloków, gdzie jeden sąsiad samozwańczo przywłaszcza sobie jedno z pomieszczeń wspólnych, za które płaci każdy. Mnie tylko dziwi, że spółdzielnie nic z tym nie robią, mimo sygnałów, które do nich docierają. Każdy ma takie samo prawo do wspólnych pomieszczeń, a nie jakieś wyjątki! Czynsze nie są małe, a za te pomieszczenia, prąd w nich zużywany, wodę płacimy wspólnie. Nie płaci tego 1 sąsiad, który piwnicę zajął.
Poszłabym do sąsiada, poprosiła o klucz do wózkowni, a gdyby nie dał dobrowolnie udałabym się do spółdzielni i nakazała udostępnić mi pomieszczenie, bo jest ono tak moje jak i sąsiada
W Hutniku załatwiono sprawę w ten sposób:
każdy musiał nakleić na drzwiach piwnicy czy to innego pomieszczenia kontakt do siebie (lub numer mieszkania) w celu ustalenia użytkownika. Szybciutko wszystko powychodziło :)
Widzę, że na Rosochach to problem nagminny.Mieszkamy tam 10 lat,klucza od wózkowni nie widziałam na oczy,ma go sąsiad z 3 piętra i uważa go za swoją własność.Kiedy chcieliśmy podłączyć internet z 5 razy byłam u sąsiada (nie było go w mieszkaniu,a jego domownicy powiedzieli ,że nosi go przy sobie)Kiedy wreszcie udało mi się go zastać powiedział,że nie da nikomu klucza bo on ma tam swoje rzeczy,po krótkiej wymianie zdań łaskawie zszedł i otworzył drzwi zaznaczając,że na 5 minut i niech panowie montujący się pospieszą bo on nie ma czasu......
W ubiegłym roku sprawą zajęła się spółdzielnia(ktoś zgłosił,że w piwnicy pojawiły się szczury)sąsiad zbiera różne rzeczy ze śmietników i gromadzi je właśnie w owej wózkowni a także na korytarzu piwnicy i co zrobiła spółdzielnia??? wysłała wezwania do wszystkich mieszkańców klatki z nakazem uprzątnięcia doskonale wiedząc jak wygląda sytuacja i kto jest właścicielem tej graciarni.Od tego czasu jedyne co się zmieniło to to,że nie zagraca już korytarza ale właścicielem wózkowni jest nadal.
Na Rosochach 25 , 26 firma wlasnie teraz NIE MOZE wymienic okienek w takich pomieszczeniach bo nikt nie wie GDZIE KLUCZE !!! BAJZEL NA CALEGO jak w calej spoldzielni.
Jak nie wiedzą kto ma klucz to otwiera się siłą, bądź wzywa ślusarza, za zgodą i przy obecności mieszkańców. Pomieszczenie jest wspólne i można tak zrobić.
Durny sposób. Jakoś nie wiem jak to ma pomóc w usunięciu mebli z wózkowni żeby można było tam trzymać wózki i rowery...
Dlaczego durny? Była inwentaryzacja więc wszystko jest czarno na białym - kto, co, dlaczego. Zero samowolki i przywłaszczenia.
przeciez masz wliczone w oplaty utrzymanie czesci wspolnej,wiec idz do administracji i zalatw sprawe
Sprawę powinna załatwić spółdzielnia, Ty tylko napisz pismo do którego muszą się odnieś i nie odpuszczaj, to ich obowiązek to oni są na naszym utrzymaniu i niech wywiązuja się ze swoich obowiązków a nie siedzą tylko w pokojach. W każdym bloku powinni zrobić z tym porządek.
TAK BYLO ZA KOMUNY ZE SOBIE KLUCZE PRZYWLASZCZALI - TERAZ BARDZO SZYBKO MOZNA TO ZMIENIC
swego czasu PAN policjant, a wlasciwie blizej mu umyslowo do milicjanta Pan O. tez zajal sobie suszarnie na pulankach, bo on jest PAN policjant. Na szczescie juz sie dziad dawno stad wyprowadzil ale blokowal pomieszczenie z 15 lat, pałka tylko po nim zostala w tej suszarni.Wspolczuje jego nowym sasiadom..
JAK NIE CHCE ODDAC KLUCZA TO NIECH PŁACI DRUGI CZYNSZ (DOLICZYC JESZCZE ZA DWA LATA WSTECZ)