Ja mam nadzieję, że nas znajdzie i wywróci życie do góry nogami w pozytywnym sensie :) Oby jak najszybciej, bo mam tyle planów i marzeń, które chciałbym realizować, a których realizacja w pojedynkę będzie smakować tylko w 50%. Dla mnie budzenie się co rano obok drugiej osoby, do której żywię gorące uczucie, jest motorem napędowym każdego kolejnego dnia i zachęca do działania. Samotność przytłacza i wytrąca z równowagi sens każdej podejmowanej przez nas czynności. W ogóle to rozpisaliśmy się na z pozoru błahy i pospolity, a tak naprawdę bardzo poważny i głęboki temat, więc czas iść spać, bo takie refleksje i przemyślenia aż do tego forum nie pasują :)
Tak w pozytywnym tego znaczeniu ;) Z całą pewnością miłość jest ważna w życiu człowieka i nadaje mu sens. Pozwala odczuć że jest się dla kogoś ważnym... eh :) Ale dziś kolejny dzień i nigdy nie wiadomo co nas czeka, trzeba myśleć pozytywnie :) ale tak masz racje to tego forum nie pasują takie tematy.
Ps. mam nadzieje, że się wyspałeś ;)
Wyspałem, wyspałem :) Weekend miałem aktywny, ale wypocząłem i z jakimś takim bardziej pozytywnym nastawieniem przystąpiłem do szarości dnia codziennego w tym tygodniu. Jakoś tak mniej świadomość samotności do mnie dociera i czuję się pozytywnie. Oby to nie była jakaś sinusoida nastrojów jedynie :)
w tym mieście nie ma młodych ludzi tu trudno znaleźć partnera
Wychodząc z takiego założenia, w tym mieście nie ma pracy, trudno tutaj coś zarobić, a idąc jeszcze dalej w tym życiu i tak kiedyś umrzemy, więc po co to wszystko....
Są takie fajne słowa Konfucjusza "Spróbuj zapalić świeczkę zamiast przeklinać ciemność", czasem wydaje mi się, że 98 na 100 osób nawet o tej świeczce nie pomyśli, nie mówiąc o próbie jej zapalenia.
Są też tacy, którzy o świeczce myślą, tylko boją poprosić się o zapałki, poszukać kogoś kto je ma i chętnie użyczy. Bo niektóre ich produkcyjne partie są takie, że można sobie poparzyć paluszki. A gdy na palcach bąble po wcześniejszych oparzeniach wciąż dają znać o sobie, to i ostrożność większa, choć chęć zniwelowania ciemności ciągle duża.
Na szczęście wiosna i ciemności coraz mniej naokoło :) Słonecznego dnia poszukującym zapałek i tym, którzy nawet o świeczce nie pomyśleli, próbując zgasić ciemność.
...a ja jestem tak zdolowany, ze nawet mi sie nie chce pisac...
Niedowiarek - fajnie napisane :)
Wg tego tropu to ja mam już stałe blizny po poważnych poparzeniach, ale nie mam zamiaru odpuszczać. Uczę się kobiet, każdy ból, który zada mi kobieta, sprawia że wyciągam nowe wnioski, mam nowe doświadczenia i drugi raz nie dam się okłamać, przyprawić sobie rogów, czy po prostu skrzywdzić. Każda negatywna sytuacja odbije się tak na moim postrzeganiu relacji damsko męskich, że drugi raz ta sama sytuacja się nie powtórzy. Świeczek nie zapalam, ale przyświecam sobie zapałkami w ciemności, aż wreszcie trafi się świeca godna płomienia mojej zapałki (dwuznacznie to zabrzmiało, ale może nie wszyscy opacznie to zinterpretują :))
Tramal to w czym kłopot wlaściwie? nie da się nic zobić ,jest zajęta,czy w jakiś inny sposób niedostępna?
A może jest jeszcze nieodnaleziona po prostu :) Bo oprócz całej tej wiedzy i tego doświadczenia w kontaktach damsko męskich, i świadomości własnych oczekiwań i życzeń, co do tego jaki partner powinien być, wszyscy z nas chcieliby po prostu się zakochać - tak po prostu. Wypowiadam się a pytanie było do Tramala - ufam, że nie podpadłam za bardzo ;)
Lidka - moją odpowiedź masz w poście niedowiarka (niedowiarki??:)).
Jeśli chodzi o ten pojedynczy przypadek, o którym pisałem kilka postów wstecz, to po prostu z jednej strony ja zgapiłem sprawę, bo miałem kontakt z tą kobietą i nagle mi się urwał, zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, a z drugiej strony jest to specyficzna sytuacja, o której nie chcę pisać na forum. Ogólnie rzecz biorąc nie mam problemów z, mówiąc potocznie, poderwaniem kobiety, a w tym przypadku wszystko idzie na opak i nie potrafię :) Poza tym moja psychika też po tych latach doświadczeń jest specyficznym stanem i kryteria doboru partnerki na stałe ograniczają się do uderzenia emocjonalnego, które mnie dotknie podczas rozmowy z nią. Oczywiście istnieją i np. nie widzę siebie z wystylizowaną lalunią dla której najważniejszą rzeczą jest "lans" wśród ludzi, nie widzę siebie z kobietą, która nie przeczytała w życiu żadnej książki i żadnej nie lubi, nie widzę siebie z kobietą, która ma mega mniemanie o sobie, a zero pokory i skromności itp. Rozpisuję się na drobne i głupie rzeczy, więc tak oto tego mało przemyślanego posta zakończę w tym miejscu :)
w_spódnicy - ja Cię pokocham ;)
Każdy kto się raz sparzył ma swoje fobie w tym temacie, i zacząć szukać kogoś bliskiego dla siebie jest bardzo trudno. A najtrudniej gdy boimy się zaufać komuś lub tego po prostu już nie potrafimy-mówię o zaufaniu.
Chociaż z tego co obserwuje to wiele par wokół mnie podejmuje to ryzyko, tylko dlaczego ja tego nie potrafię.:-((( I tak błędne koło się zamyka. Wiosna, lato mija a nam samotnym pozostaje tylko popatrzeć na szczęśliwe pary spacerujące po parkach w mieście.
Do zakochania chyba lepsza jesień jest :) Śmiesznie to zabrzmi, ale chyba na tę jesień czekam. Gdy wiosna i lato, na około wszędzie pełno zakochanych, a gdy nie ma z kim na spacer wyjść to i smutek większy i tęsknota za miłością bardziej daje znać o sobie.