W świecie nie panuje chaos. To człowiek go tworzy. Dlatego iż stał się grzeszny został wydalony z raju. To są podstawy gościu 18:43.
Bardzo wygodne wytłumaczenie. I to też mi się nie podoba w wierze katolickiej. Zbyt dużo wygodnych wytłumaczeń a zero prawdziwych odpowiedzi.
Brawo!
Pięknie wytłumaczone.
Brawo! Brawo! Brawo!
Różne zjawiska na świecie (istnienie człowieka, zwierząt, roślin, ich powstawanie, funkcjonowanie, urządzenie natury) świadczy o tym, że jest jakiś mechanizm, który tym kieruje, napędza to, jakaś Siła. Skąd się to wszystko wzięło? Niektórzy będą mówic o wielkim wybuchu itd., ale można tu ciągnąc dalej, a skąd się wzięła materia i siła, która spowodowała tenże wielki wybuch?
W Boga przedstawianego przez którąkolwiek z religii nie wierzę. Jestem kimś na pograniczu ateisty, agnostyka i panteisty.
Na pograniczu ateisty, agnostyka i panteisty? Fucked up shit :) Wybierz jedną opcję, bo coś takiego jak piszesz jest nienormalne. To tak jak napisać że jesteś kimś na pograniczu dziewicy, dziwki i gwiazdy porno :)
Rozwiążę twój dylemat. Wyobraź sobie kobietę o mentalności dziwki która fizycznie jest dziewicą i gra w filmach porno uprawiając seks tylko z kobietami. Pasuje?
19:07: jedno nie wyklucza drugiego, proponuję się dokształcic w teorii filozofii.
Zgadza sie Gieniu jakas sila faktycznie stworzyla swiat nazwijmy to swiadomoscia jednak faktycznie zadna religia ziemska nie opisuje tej swiadomosci. co do ziemskich bogow to bardziej jestem bliski teorii Ericha Von Danikena ze to jakies inne rozumne istoty mogly przyspieszyc ewolucje na Ziemi bo faktycznie malpa upodabniala sie do czlowieka jednak brakuje ogniwa laczacego . I tam cos moglo zaingerowac itp itd snuc mozna wiele teorii :-) ale sama idee Twojego postrzegania kwestii stworzenia swiata i bogow podzielam jak najbardziej :-)
To wiara czyni ,że potrafię siepodnieść po każdym bolesnym upadku. Wiara sprawia ,że potrafię wybaczyć nie jeden bolesny policzek to wiara w boga uskrzydladodajemi sil i senu życia. Mpje życie było by jałowe bez Boga to takjakbym żyła bez tlenu.
Nie rozumiem wierzących. Naprawdę ten Bóg jest wam tak potrzebny ? Nie potraficie czerpać siły i radości życia z siebie samych ? Nie potraficie bez Boga podnieść się po porażce? Nie potraficie wybaczać, czynić dobra sami z siebie tylko dzięki wierze w Boga ? A co jakbyście nagle dowiedzieli się że on nie istnieje ? Stalibyście się źli , słabi i smutni ? Bo wszystko robicie w jego imieniu a nie swoim własnym ?
Tak, jest nam potrzebny. Życie bez Boga nie miałoby sensu!
Wierzymy, bezwzględnie i bezsprzecznie, bo:
Kiedy Max Planck odbierał nagrodę nobla powiedział “Jako człowiek, który poświęcił całe swoje życie na najbardziej zdroworozsądkową naukę – studia nad atomem mogę Was zapewnić jako rezultat moich badań, że w istocie… nie ma czegoś takiego jak materia. Materia w takim sensie w jakim ją postrzegamy wywodzi się i istnieje jedynie dzięki sile, która wprawia cząstki w drgania i trzyma ten malutki układ słoneczny w całości. Musimy przyjąć, że za tą siłą kryje się inteligenty i świadomy umysł. Ten umysł jest macierzą całej materii i całego wszechświata.”
Już to dawno wklejałem w innym wątku.
Życie bez wiary w Boga nie ma sensu jest nic nie warte.Przeżyłam wiele tragedii ale nigdy nie zwątpiłam w Boga. Pozdrawiam
Ja również przeżyłam wiele tragedii łącznie z mówiąc ogólnie "przekroczeniem granicy życia i śmierci". Powiem Wam, że nic TAM nie ma. ZUPEŁNIE NIC. W żadnym momencie życia dziadziuś z brodą i z domkiem w chmurce nie dał mi odczuć, że po prostu jest...Dlatego NIE WIERZĘ. I nie piszcie mi katolickich tekstów o wystawianiu na próbę, nagrodzie po śmierci, niedostrzegalnej i dyskretnej opiece KOGOŚ TAM i niesieniu własnego krzyża przez życie... To bajeczki. A naukowe wyjaśnienie fenomenu życia jest tylko kwestią czasu. Na szczęście kler nie ma już możliwości blokować rozwoju nauki, tak jak czynił to przez setki lat.
Gościu 09:50, to, że Ty nic nie wiedziałaś nie znaczy że nic nie ma. Dla Ciebie tekst o niesieniu własnego krzyża jest bajeczką a dla mnie i wielu innych sensem życia. Cóż, nikt Ci nie każe wierzyć. Poza tym mówimy o wierze w Boga w sensie ogólnym, nie tylko w odniesieniu do religii katolickiej. Uważam że na pewno ON jest bo świat sam nie powstałby w tak logiczny i przemyślany sposób. Dla mnie bzdurą jest wierzyć w coś takiego właśnie.
A skąd wzięło się "coś" ? Ktoś musiał dać tchnienie...wierzę !